poniedziałek, kwietnia 28, 2025

...na 80-tą rocznicę upadku III Rzeszy - 2 V 1945 r.

"...22 kwietnia, Hitler podjął ostateczną decyzję o pozostaniu w Berlinie do końca. Stolica została wkrótce otoczona przez Rosjan i Führer stracił kontrolę nad wydarzeniami. Mógł już tylko zorganizować sobie śmierć w ruinach miasta. Oznajmił więc pozostałym przy nim przywódcom nazistowskim, że umrze w Berlinie" - wspominał po latach Winston Churchill [1] III Rzesza miała trwać tysiąc lat! Runęła po dwunastu! Bez wątpienia o dwanaście za długo! Stworzona przez austriackiego przybłędę  zepchnęła świat w odmęty straszliwej wojny. Wojny, która zdemolował życia milionów, zamieniła w koszmar egzystencję zwykłych ludzi, zniszczyła świat, jaki istniał, zburzyła granice jakie były przed 1933 r. Zostały zgliszcza, groby, ból. Nienawiść, odwet, zemsta paliły trzewia tych, którzy przeżyli. Główni sprawcy, jak Hitler, Himmler, Goebbels nigdy nie odpowiedzieli za swe zbrodnie! Kula, trucizna uniemożliwiły postawienie ich przed Trybunałem Sprawiedliwości! 

Brama Brandenburska - Berlin - maj 1945 - domena publiczna

80. lat od zakończenia II wojny światowej w Europie. Pokolenia, które pogruchotało kości niemieckiej gadzinie praktycznie już nie ma. Ilu jeszcze żyje, którzy brali udział w operacji berlińskiej? Niewielu. Wkrótce nie będzie nikogo. Zacierają się obrazy? Trzeba do słowa nazista dopisywać Niemiec, bo kolejne pokolenie ma problemy z identyfikacja kto był kim? Brzmi jak ponury żart. Pociesza, że jeszcze potrafią rozpoznać na fotografii oblicze Adolfa Hitlera. Z pozostałymi przywódcami III Rzeszy wypada to... tragicznie. Tak, 80. rocznica upadku morderczego systemu, to kolejna okazja, aby przypominać, przypominać, przypominać - aż do znudzenia! Dla pokolenia moich Wnuków (roczniki 2013, 2018), to czas dorosłości ich prapradziadków. II wojna światowa nie jest obecna ich życiach jak w mego pokolenia (rocznik 1963).
Postanowiłem przypomnieć fragmenty mego pisania sprzed dekady, pt. "Hitler - ostatni akt... - upadek Demona - Berlin maj 1945". To w ramach powtarzania, utrwalania i pamiętania. Nie wolno nam zapomnieć czym była II wojna światowa (1939-1945). Zbyt wiele przelano krwi, zostawiono mogił, zmasakrowano żyć. Jeszcze ten czas mogą wspominać w niektórych rodzinach seniorzy. Nie zapominajmy jednak, to były wtedy dzieci i zostawiają nam ślady wojny widziane oczyma dziecka.

*

Opinie o ostatnich dniach Adolfa Hitlera pozostawiają nam bardzo różny obraz politycznego bankruta! "Był całkowicie spokojny, jego głos miał zwykłe brzmienie. Powiedział: «Nie chcę, by Rosjanie wystawili moje ciało w panopticum. Günsche, zobowiązuje pana, by nie zważając na okoliczności zadbał pan, aby tak się nie stało». Odpowiedziałem: «To straszliwy rozkaz, mein Führer, ale wykonam go». Hitler wrócił do swego pokoju" - wspominał po latach sturmbannführer Otto Günsche (1917-2003). To on nakazał przygotować kanistry z benzyną, która miała posłużyć do spalenia zwłok Ewy i Adolfa Hitlerów. To on później powiedział pamiętnego 30 kwietnia m. in. do Goebbelsa: "Der Führer ist tot".
Inny świadek tamtego kwietnia, telefonista, takim zapamiętał swego wodza: "Wyglądał na człowieka załamanego, wypalonego, zagubionego. Od dawna wiedzieliśmy, że nie miał wyboru - tylko samobójstwo. Na ten strzał, stanowiący logiczne  zakończenie jego życia, oczekiwano w nerwowym napięciu, które każdy z nas usiłował ukryć pod maską spokojnie spełnianych czynności od czasu burzliwej odprawy 22 kwietnia". Był czas, kiedy uczniowie zadawali mi pytanie: czy Hitler żyje? Kiedy zaczynałem zawodową drogę miałby... 95 lat. Teoretycznie mógłby żyć. Ale... Nie wydawało mi się realna, aby 56-letni mężczyzna, który widział ruiny swego życia mógłby zdobyć się na desperację ucieczki. Do tego objawy choroby Parkinsona. I wizja tego, co spotkało Benita Mussoliniego.
"Wyglądał na człowieka skupionego i wyspanego, co oczywiście nie było prawdą. Istotnie, jego lewa ręka i lewa noga drżały [...]" - wspominał Generalmajor der Waffen-SS Wilhelm Mohnke (1911-2001). Ale dalej podał: "Hitler zaczął mówić o kwestiach politycznych. Był to zapewne ostatni z jego niezliczonych monologów. Zasadniczą myślą [...] było przekonanie, że demokracje zachodnie są dekadenckie i jako takie nie potrafią stawić czoło młodym, nie wypalonym jeszcze ludom Wschodu, dla których właściwa jest surowa wszechwładza, cechująca system komunistyczny".
"Völkischer Beobachter", nazistowski organ prasowy, podtrzymywał mit walczącego Führera i zagrzewał do walki! To na jego szpaltach pojawiały się tytuły "Niemcy się trzymają i są wierne Führerowi""Führer - obrońca Berlina""Führer rozpala ducha bojowego w Berlinie". Dziwić się później, że na łamach "Der Panzerbär" pisano: "Dzisiaj bolszewizm uderza na znienawidzony Berlin. Chce zadać śmiertelny cios głowie niemieckiego ładu, europejskiego ładu. Oświadczamy się za tą walką. Dlatego w Berlinie jest Führer. On razem z nami dźwiga wszystkie ciężary frontowego miasta, o które trwa zaciekła walka. On razem z nami toczy ciężką walkę. [...] Stoi na najgorętszym polu bitewnym, jakie zna historia. skupia się wokół niego najbardziej fanatyczni żołnierze, jakich znamy [...]".

Reichstag - Berlin - maj 1945 - domena publiczna

"Mein  Führer! Czy wyraża Pan zgodę, bym po Pańskiej decyzji pozostania w twierdzy Berlin [...] jaki Pański zastępca przejął natychmiast całe kierownictwo Rzeszy z pełną swobodą działania wewnątrz i na zewnątrz?" - tak zaczynający radiogram jaki dotarł do bunkra, a jego autorem był "wierny Hermann Göring". No, cóż nie wywołało ono entuzjazmu u adresata! "Rozporządzam jak zawsze całą władzą i absolutnie nie czuję się ograniczony w swobodzie ruchu. Zabraniam Panu jakiejkolwiek samowoli. Adolf Hitler" - wściekły podyktował Günschemu. Marszałek Rzeszy ośmielił się m. in. stawiać ultimatum: "Jeśli do 22 nie nadejdzie odpowiedź, zakładam, że nie ma Pan swobody działania. Uznam wtedy przesłanki Pańskiego dekretu za istniejące i będę działał na rzecz narodu i ojczyzny". Bormann ocenił autora telefonogramu dosadnie: "Göring, ta świnia". Bormann w swoim dzienniku w piątek 17 kwietnia zapisał: "Będziemy walczyć i zginiemy z naszym Führerem - oddani aż do grobu. Inni myślą, że działają «z rozsądku», poświęcają swego Führera - ha, co za sukinsyny! Stracili cały honor!"
Hitler tracił kontakt z rzeczywistością. A i otoczenie nie o wszystkim go informowało. Stąd wybuchy furii i oskarżenia miotane na podwładnych: "Proszę milczeć! Wszyscy mnie oszukujecie! Nikt nie mówi mi prawdy!". W tym chaosie jest jeszcze czas na ślub z Ewą Braun i rozstrzelanie SS-Gruppenführera Hermanna Fegeleina (szwagra Ewy Hitler). I euforia wracała? "Jeśli kiedyś wybije dla Niemiec ostatnia godzina, mam nadzieję, że wy, panowie, moi feldmarszałkowie - roił sobie - z dobytą szpadą razem ze mną będziecie walczyć na barykadach".  Wciąż tliła się pangermańska buta? Goebbels zapisał takie słowa: "Jeśli będę kontynuować walkę aż do zwycięstwa i utrzymam się w stolicy, być może serca Anglików i Amerykanów zapłoną przeświadczeniem, iz ostatecznie można by przeciwstawić się temu niebezpieczeństwu - wraz z Niemcami u boku. A wtedy okaże się, że jedynym człowiekiem, który może poprowadzić tę walkę, jestem ja". 
"Około trzeciej po południu zostałem wezwany wraz z moim zastępcą [...] do Hitlera. Podziękował nam, oskarżając jednocześnie generałów, którzy go zdradzili i sprzedali. Nic już nie może zrobić. Jutro bez wątpienia będą go przeklinać miliony, ale los tak chciał. Polecił mi zadbać o spalenie obu ciał. [...] Żegnając się podarował mi portret Fryderyka wielkiego [...]" wspominał osobisty pilot, SS-Gruppenführer Johann Peter Baur. Jak sam dodał podobne zlecenie dostało jeszcze kilka innych osób kryjących się w bunkrze.
"Nie chcę wpaść w ręce wrogów, którzy dla zbawienia swoich rozemocjonowanych mas, będą potrzebować spektaklu zorganizowanego przez Żydów" - jak widać chorobliwy i nienawistny antysemityzm nie opuszczał Hitlera do końca!
"...Magda Goebbels wdarła się do pokoju Hitlera - wspominał Otto Günsche - Zaczęła go zaklinać, aby opuścił Berlin, twierdząc, że to jeszcze możliwe. Kategoryczne «nie» Hitlera zakończyło rozmowę. Był tym incydentem głęboko wzburzony. Po minucie Magda Goebbels płacząc opuściła pokój". Później będzie jeszcze mimowolnym świadkiem tego, co Magda Goebbels powiedziała do swego męża: "Co teraz będzie z dziećmi i ze mną? Führer nie powinien był tego zrobić...". Zrobił to o godzinie 15,30, dnia 30 kwietnia 1945 r. Magda i Joseph Goebbelsowie, po uśmierceniu szóstki swoich dzieci, popełnili samobójstwo następnego dnia. 2 maja 1945 r. Berlin skapitulował!...

*

"Friedeburg przyjechał do kwatery Eisenhowera w Reims, gdzie 6 maja przyłączył się do niego generał Jodl. Grali oni na zwłokę, aby jak najwięcej żołnierzy i uchodźców mogło oderwać się od Rosjan i poddać zachodnim sojusznikom. Próbowali także poddać oddzielnie front zachodni" - zamykam to pisanie zapisem znowu z W. Churchilla. Nie wiem czy jest sens, aby przypominać o... podwójnym podpisywaniu kapitulacji III Rzeszy. Raz 7 maja 1945 r. właśnie w Reims przez generała A. Jodla, dwa 8 maja 1945 r. w Berlinie przez feldmarszałka Wilhelma Keitla. No i  mamy znowu zgrzyt, bo na Zachodzie obchody rocznicowe będą 8 maja, a na Wschodzie (czytaj: Rosji Putina) 9 maja. Niech ta fotografia przypomni, że swój wkład w zdobycie stolicy III Rzeszy mieli też Polacy! 

Polska flaga nad Berlinem - maj 1945 r. - domena publiczna


[1] Churchill W., Druga wojna światowa, tom VI, księga 2, tłumaczenie K. Mosiewicz, Non Stop Press, Gdańsk 1996, s. 207, 214

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.