środa, lutego 19, 2025

Pieśni barykad -1905 - "Na strajk murarzy"

...nie, to nie jest pieśń, a tylko anonimowy wiersz, jaki przypomina czas, gdy na ulicach byłego Królestwa Polskiego sypano barykady, lała się robotnicza krew! Jakoś nikt dziś nie wzywa do świętowania Rewolucji 1905 r. Wszelkie opcje polityczne milczą z panem Prezydentem też? Rocznica omijana milczeniem? Bo jeszcze ktoś komu zarzuci lewackość, sympatie ku socjalizmowi czy co tam jeszcze? A przecież ten zryw traktowano jako kolejne powstanie na trudnej drodze ku niepodległości. Wtedy, w 1905 roku, tylko wielcy fantaści wierzyli, że Polska jednak wstanie z niewoli, zrzuci kajdany. My wiemy, że stawać się będzie za kilkanaście lat, aż wykuje się w pocie, krwi i poświęceniu II Rzeczpospolita.

Stanisław Lentz "Strajk" (1910) - domena publiczna

Wracam do cyklu sprzed... 10. lat? Sam w to nie wierzę! Dekada niemal od ostatniego pisania w cyklu "Pieśni barykad". Wtedy cytowałem "Warszawiankę 1905 r." oraz "Mazura kajdaniarskiego". Teraz chcę przybliżyć (może ktoś zna te strofy?) wiersz "Na strajk murarzy". Siedem wersetów, aby o na tym blogu był ślad, że jednak autor pamięta o tym, co się wtedy działo. Wiersz anonimowego autorstwa. Smutne, że pamięć pokoleń nie przechowała kto w ten czas rewolucyjny kładł na papier te słowa.

Już walka się toczy, zacięta i krwawa,
Szeregi już idą do boju.
Murarze, co dotąd cierpieli w spokoju,
Dziś walczą o święte swe prawa.

Socjalizm przed nami rozświecił ciemności,
Już spadła z ócz naszych zasłona,
Już śmiało kroczymy, bo wroga pokona
Ta armia, co żąda wolności. 

Już sztandar czerwony przez dłonie murarzy
Wzniesiony powiewa wspaniale
I święte ich hasła tak płyną jak fale,
A zapał goreje w ich twarzy.

Na miejsce rozpaczy po pracy wśród znoju
Dziś płomień w ich oczach się pali
I gromem piorunu rozlega się w dali
Ich hasło: do boju! do boju!

Do walki, murarze, podążmy zbratani,
Kto żyje, kto pragnie wolności -
Pod sztandar nasz krwawy, pod sztandar ludzkości,
Niech zadrżą, niech padną tyrani.

Precz z carem-tyranem, precz z krwawym despotą,
Niech żyje swobodny lud pracy.
Niech zginą ciemiężcy, krwiożercy, próżniacy,
Do walki, murarze, z ciemnotą!

W szeregi, w szeregi! Bo tylko w jedności
Jest siła, co wszystko przemoże.
Więc broń bierz do ręki, co tylko kto może,
Do walki za sprawę wolności! [1]

Tekst tego wiersza-wezwania ukazał się we wrześniu 1904 r. na łamach "Czerwonego Sztandaru". Wcześniej miał go w Skierniewicach przeczytać publicznie jakiś warszawski murarz. Tyle było wiadomo o pochodzeniu utworu. Czerpię swą wiedzę (jak i cytowanie) ze zbioru wydanego sprzed blisko sześćdziesięciu laty, zatem może ktoś poszedł krok dalej i ustalił Autora? Proszę o informację.
Nie muszę dodawać, że ujęto tu atmosferę napięcia, walki, ale i nadziei, jakie budziła najpierw rewolucja w Rosji, a potem w Kraju Nadwiślańskim. Nie chcę bawić się w analizę treści i emocji. Ja je dostrzegam i każdy czytający - też. To wystarczy. Nie powinno być tak, że tak ważne wydarzenie jak Rewolucja 1905 r. przechodzi bez zauważania, bez dania choć odrobiny wspomnienia nad nim. "Strajk murarzy" jest pierwszym sygnałem, że tak nie będzie. Na pewno na tym blogu. 

[1] Polska poezja rewolucyjna 1878-1945, wybór i opracowanie Stefan Klonowski, PIW, Warszawa 1966, s. 184-185

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.