piątek, lutego 14, 2025
Przeczytania - 515 - Beata Biały "Męskie gadanie" (Dom Wydawniczy Rebis)
"16 wyjątkowych mężczyzn, 16 szczerych rozmów, a w nich - bogactwo emocji i tematów" - gdy tylko ukazała się na Facebookowej stronie Domu Wydawniczego Rebis zapowiedź książki pani Beaty Biały, pt. "Męskie gadanie", to wiedziałem: ONA musi się znaleźć na tym blogu, w tym cyklu. Nie zawiodłem się. Leży przede mną plon pracy dziennikarsko-psychologicznej i dobrze, że z nim wchodzę w 2025 r. Za co zresztą dziękuję Wydawnictwu.
"Męskie gadanie" jest bez wątpienia pewnym odstępstwem od książek, jakie tu prezentuję. W końcu to blog historyczny i większość tu prezentowanych tytułów jest o historii. Autorka zbioru wywiadów z ową 16-tką wyjątkowością męskich jest m. in. z wykształcenia psycholożką. Stąd od razu staje się czytelne o czym jest skutek jest pracy. Zresztą wypisane to mamy na okładce: "O emocjach, męskości, kobietach, ojcostwie, przyjaźni, depresji, nałogach i wszystkim tym,, o czym rozmawiają (i nie rozmawiają) mężczyźni".
Nie pomylę się, jeśli napiszę, że wiele lat temu taka książka właściwie nie miałaby... racji bytu. Jakoś trudno sobie wyobrazić naszych (jestem rocznik 1963) idoli filmowych, ikony telewizyjne czy literackich herosów, którzy przyznają się do swoich słabości, otwarcie wspominają traumatyczne dzieciństwo, odsłaniają zakamarki swej przeszłości. Czy wyobrażam sobie w podobnej roli choćby kogoś takiego jak John Wayne? A założę się, że w dorastaniu wielu panów Big John na pewno zaistniał.
- ...gdy dostaję duży przelew, od razu inwestuję w coś, ziemię czy mieszkanie, bo nie chcę ich widzieć. Mam dziwne podejście do pieniędzy. Lubię je rozdawać - Vito Bambino/Mateusz Wojciech Dopieralski.
- Starzeję się, ale to nie jest gwarancją zmądrzenia. Należałoby zacząć od wsłuchiwania się i wpatrywania w innych. Oj, niełatwe - Mariusz Bonaszewski.
- Obserwuję, jak moi rodzice się starzeją. Nie znoszą tego najlepiej, szczególnie mama. To trudne patrzeć, jak bliscy odchodzą. Śmierć wydaje się czymś źle zaprojektowanym. Z drugiej strony, jak inaczej mogłoby być? - Igor Brejdygant.
- Emocje w moim rodzinnym domu były ciche, niewidzialne fale - odczuwane, ale nigdy nienazywane. Moi rodzice, podobnie jak wielu innych w naszych czasach, nie mieli narzędzi, by o nich mówić. [...] Emocje przeżywało się w sposób oczywisty, bo przecież każdy człowiek je odczuwa - Michał Czernecki.
Wiem, trudno się przyznać do swoich słabości, czarnych myśli, powiedzieć o sobie nie jestem lub nie byłem idealny. W końcu każdego dnia gramy jakąś rolę. Najczęściej tego twardziela, co to ciosy od życia dostaje raz po raz, ale on jest stal, żelazo, beton! Tak nie jest. Kiedyś zapewne bohaterowie tej odważnej książki spotkaliby się z opinią, że mazgajami są, mięczakami i posypałby się worek gromów i piorunów. Ma rację jeden z odważnych, kiedy przypomina, że noszący okulary to był okularnik - i kropka! wyrok! naznaczenie! Nie chcę tu pisać o sobie, ale swej nastoletniej głupocie (ale raczej... lękowi przed odrzuceniem) zawdzięczam pogłębienie się mej krótkowzroczności!
Proszę zobaczyć, co z nami robi ta książka: wtrącam siebie w narrację, jakbym był tym siedemnastym. Ale panowie, to jest książka o nas! Nie okłamujmy się: nie mamy tej odwagi, co tych tu 16-tu! Oni mieli! My? Nie! Dalej dusimy w sobie w sobie zaszłości, kompleksy, urazy i niepokoje. Czy ta książka pomoże nam zrzucić skorupę, pod którą od lat chowamy się w swej wyimaginowanej bezpieczności? Jestem zdania, że tak! Bo kto chce, aby przypominano mu nędzę i swąd (sic!) dzieciństwa? Bo kto chce znów widzieć się grubym i sponiewieranym przez rówieśników? Nigdy nie byłem odrzucony przez grupę. Sam mogłem się jakoś ograniczać, ale żeby być klasowym popychadłem lub powodem kpin?
- Prawdziwa praca nad sobą zaczyna się między sesjami terapeutycznymi. Komu mam obiecać zmianę? Pani psycholog? Przecież to nie ma sensu. Psycholog mnie nie naprawi, muszę naprawić się sam - Mateusz Damięcki.
- Smutek jest po to, abyśmy później mogli odczuwać radość. To jest ta zmiana, która pozwala nam dostrzegać różnice i cenić chwile szczęścia. Smutek nie ma jednej przyczyny - dla jednego może to być śmierć bliskiej osoby, dla innego życiowy zawód. Jest to wewnętrzny stan generowany przez nasz organizm. dotarcie do istoty smutku i jego przyczyn jest trudne, nawet dla specjalistów - Robert Gonera.
- Oczywiście jestem zawodowcem, walczę do końca, do ostatniego metra kręcę kierownicą, nawet jak widzę, że lecę już między drzewami, a nawet wtedy, gdy w to drzewo uderzam. [...] To są te momenty, które wyzwalają ogromną adrenalinę. Czy jest strach? Pewnie jest, ale staram się mówić o strachu bez strachu. Że on nie jest czymś, co powinno człowieka gnieść, trzymać w zamkniętym kręgu - Krzysztof Hołowczyc.
- Transpłciowość wiele nam wyjaśniła. Choć na początku chyba głównie baliśmy się tej wiedzy. wydawało nam się, że nasze wspólne życie, a przede wszystkim życie Wiktorii nigdy nie będzie... No właśnie: jakie? Takie samo? [...] Dziwnie układają się emocje w takich granicznych momentach. Sama tylko myśl o zmianie przeraża tak bardzo, że to, co miało się dotychczas, zaczynasz idealizować - Piotr Jacoń.
"Męskie gadanie", to swoista próba ukazania, że męskość, to nie tylko bicepsy, pomnikowa mina z westernowego miasteczka. To ukazanie, że pod skorupą jest wrażliwość, jest lęk, jest słabość, ba! krucha tkanka, która żyje w nas. Beata Biały zasługuje na laury i fanfary, bo zmusza naszą męskość do prawdy o sobie. Nie wierzę, że ktoś z rozpędu opędzi się przed książka i rzuci krótkie, acz brutalne: bzdura! Nie, to nie bzdura! To prawda, że ponosimy klęski na własne życzenie, masakrujemy świat swoim egoizmem, depczemy wartości, a może przy okazji bierzmy samczy odwet za niepowodzenia dzieciństwa, prześladowania w szkole czy na podwórku. Ja tak odbieram książkę, z której wypływa jasno jak bardzo tych 16-ście żyć jest też (w jakimś ujęciu oczywiście) życiem również moim, ale i każdego z nas.
Jestem zdania, że "Męskie gadanie" powinno się znaleźć w księgozbiorach wielu z nas, mężczyzn, ojców, synów, braci, wujków, stryjków, kolegów. Nie uwierzę, że nie chcemy zajrzeć do żyć i odczuć D. Olbrychskiego, C. Pazury, M. Bonaszewskiego, G. Hołowczyca czy R. Makłowicza. Sprawdzić! Tak, jak to z nimi był, a przy okazji przekonać się czy nasze dorastanie, nasze rozbijane lub odtwarzane związki, to coś normalnego czy może już... patologia. Tego się chyba boimy. Konfrontacji z innymi. Ale też, tak myślę, ta książka pozwala nam spojrzeć na siebie trochę z boku i jednak zrozumieć, co życie z nas uczyniło.
- Radość to przede wszystkim codzienne, małe rzeczy - Robert Makłowicz.
- Zaczynam dzień od stu brzuszków, jeszcze w łóżku. To jest kluczowe, bo jeśli wstaję i od razu idę do łazienki, to czuję ból w całym ciele, jestem schylony jak starsi ludzie. A te brzuszki i wyginanie kręgosłupa trwają tylko dziesięć minut i już wychodzę wyprostowany, jak młody dąb po burzy - Daniel Olbrychski.
- Życie pełne surowych zasad i chłodnych relacji, gdzie uczucia nie miały miejsca. wychowany jako dziecko zadaniowe rzadko doświadczałem ciepła ze strony ojca. Wspomnienia tamtych lat to mieszanka surowości i braku czułości, gdzie miłość ojca wyrażała się w twardości i dyscyplinie - Cezary Pazura.
- Z czasem nauczyłem się, że musze być silny i pewny siebie. Oczywiście bywa ciężko, ale staram się skupić na pozytywnych aspektach. Ważne jest, aby nie dać się złamać i ciągle iść naprzód, niezależnie od przeszkód - Mikołaj Roznerski.
"Męskie gadanie", to dla mnie świetny prezent, ale i dla pana, i dla tamtego pana, i nie zapomnijmy o jeszcze tym panu z tyłu, co to się nie wychyla, bo wciąż boi się zderzenia ze światem. Pani Beata Biały zrobiła naprawdę wspaniałą robotę. Nie wiem która bardziej ważna: literacka czy psychologiczna? Bo spotkać 16-tu facetów, którzy chcę o sobie mówić otwarcie i na jakimś etapie bardzo szczerze, to naprawdę tytaniczna praca. Chciałbym zobaczyć ów warsztat twórczy. Przy okazji przekonać się ilu panów jednak uciekło w milczenie i nieobecność. Sam przegląd zdjęć na okładce (edytorsko wydanie na sześć z plusem) daje wiele do myślenia: jest uśmiech, ale i sarkazm, i cierpkie skupienie, głębokie spojrzenie. Oczy! Te oczy wiele mówią! Zwierciadła dusz owych 16-tu?
Szesnaście żyć. Szesnastu mężczyzn. Szesnaście wyborów. Cytatów tylko dwanaście? Celowo. Zostawiam pewne nie-do-cytowanie! To dla naszego, czytelnika dobra. Jak wcześniej napisałem: po chwili dołączy siedemnasty, a więc każdy z nas czytający. Na ile odważny, aby na okładce książki dopisać może to i owo o sobie. Może to będzie zwykłe przyklepanie całości, np. zgadzam się. Nie zdziwię się, jeśli u kogoś pojawią się ciarki wzruszenia lub pojawi się suchość w gardle lub... załzawi oko. Nie można tej książki czytać z chłodną obojętnością. Nie powinna też, moim zdaniem, nikogo pozostawić obojętnym, bo nagle okaże się, że los Krzyśka, Piotrka, Mateusza, Michała czy Tomka, to nasz świat, nasze ruiny, nasze stany lekowe i depresyjne. Od siebie nie uciekniemy. "Męskie gadanie" - też nam na to nie pozwoli. Zatem uważajmy na co się porywamy!
PS: A skoro to czas Walentynek, to wszystkiego ukochanego Panowie!...
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.