niedziela, maja 05, 2024

Przeczytania - 496 - Stefan Kisielewski "Reakcjonista. Autobiografia intelektualna" (Oficyna Karta)

"Ojczyzna potrzebuje przede wszystkim synów skromnych a pracowitych, patriotyzm nie jest równoznaczny z grandilokwencją na wyrost, a jeśli w Polsce coś idzie niedobrze, należy to usilnie wyciągnąć na wierzch, nie zaś chować pod korcem" - tego tekstu PRL-owska cenzura nie puściła."Czy skromność przestała być cnotą" - to tytuł. Stefan Kisielewski (1911-1991), to autor. Ten i inne teksty znajdziemy z tomie pt. "Reakcjonista. Autobiografia intelektualna", jaki wydała Oficyna Karta w swojej cennej serii: "Świadectwa Polska. XX wiek". Mamy rzadką okazję zajrzeć nieomal do duszy polskiego inteligenta, na którego oczach działa się historię, który sam był historią, ba! tej historii nawet ofiarą.
 
 
Śmiem twierdzić, że średnio zainteresowany inteligent czasów PRL-u zaznajomił się z co najmniej dwoma pozycjami, jakie zostawił nam zacny Autor. Myślę o "Abecadle Kisiela" i "Dziennikach". Wielu z nas to wystarczy, aby wyrobić sobie pełny obraz epoki słusznie minionej, a przy okazji utwierdzić się w swoich własnych rozważaniach o tej epoce słusznie minionej. Tym bardziej tom, który leży przede mną jest dopełnieniem tych dwóch tytułów. Nie dość na tym: rozproszone teksty, felietony, listy mamy za jednym podaniem. Chciałoby się powiedzieć: dlaczego tak mało?
Będzie okazja, aby spotkać wielkich i maluczkich czasów sprzed Września '39, czasów wojny i tego, co runęło na skrwawioną Rzeczpospolitą po 22 lipca 1944 r. (choć jak wiemy granice z 1921 r. naszli już 4 stycznia tego roku). To nie jest lektura z serii łatwych, lekki, przyjemnych. Rozumiem, że można mieć obojętny stosunek do czasów między 1944, a 1989 rokiem, dlatego ocena czytania wypadnie różnie u różnych czytelników. Ja, rocznik 1963, nie mogłem oderwać się od tej narracji. Raz po raz budziła się we mnie... zazdrość, w jakim świecie żył i tworzył S. Kisielewski. Nikt nie twierdzi, że był to czas prosty, łatwy i przymilny. We mnie emocje odżywały raz po raz! 
"Stefan Kisielewski odpowiadał na rzeczywistość z jedną w swoim rodzaju niezależnością. Nie tylko ani przez chwilę nie uwiodła go wizja lepszego świata, którą roztaczali komuniści, ale też nie dał się zaklasyfikować w żadnym środowisku, z którym współpracował. W każdym z nich był najbardziej wyrazistą postacią" - czytamy w "Wprowadzeniu", jakie napisała pani Małgorzata Sopyło. To ona dokonała wyboru i opracowania. To tej pracy zawdzięczamy, że mamy takie szerokie spojrzenie na ten czas i ludzi. 
"Moja specjalność, mój fach to studiowanie patologicznych właściwości komunizmu - zarówno jako teorii, jak i praktyki. Gdyby komunizm nagle przestał istnieć, pozostałbym właściwie bez miejsca na świecie, bez celu w życiu" - te m. in. zdania Kisiela umieszczono w "Epilogu". Kroczenie wraz z Autorem przez jego życie, poprzez jego wybory, poprzez jego przemyślenia, to cudowna przygoda, bo dla nas bezpieczna. Nam dziś nie grozi klucz cenzury. Nie musimy zastanawiać się na tą czy inna treścią. Oczwyiście wolność słowa ma swoje prawa, ale komfort czasu nam współczesnego z tym, na co skazała historia pokolenie Kisielewskich jest nieporównywalna. Jako belfer, z czterdziestoletnim dorobkiem pracy, mam prawo napisać: pokolenie przełomu XX i XXI wieków nie jest w stanie ogarnąć  jakim Matrixem był PRL, z czym musiał zmagać się myślący intelektualista.
Same tytuły rozdziałów budzą... respekt. Tak, to chyba dobre słowo, np. Dojrzalec, Obłęd, Pośrednik, Legalny opozycjonista, Radykalizacja, Na marginesie, Cud! To dobrze, że książkę niejako spina felieton (?) dra Bartosza Kaliskiego, pt. "Stefan Kisielewski, czyli przygoda człowieka myślącego". Z niego ten cytat: "Nareszcie jest! Książka - antologia przemyśleń i spostrzeżeń na tematy polityczne, kulturalne, ekonomiczne, czasem filozoficzne jednego a jakże wyjątkowego człowieka. Krótki, acz niepowierzchowny kurs kisielizmu. Kurs bardzo potrzebny, choćby dlatego, że czegoś podobnego dotąd jeszcze nie mieliśmy". Podzielam entuzjazm tego zapisu, pierwszych zdań jakie można przeczytać. 
  • Demokracja - w pewnym sensie - opiera się na opozycji jako na regulatorze napięcia, klapie bezpieczeństwa i sukcesorze rządu, amortyzującym katastrofę po ewentualnym niepowodzeniu rządowej polityki.
  • Polityka wymaga fachowców - lecz fachowców politycznych nie należy utożsamiać ze specjalistami od poszczególnych dziedzin gospodarki czy techniki. 
  • Zdrowie i siła państwa zależy od istnienia legalnej, świadomej, cieszącej się swobodą i szacunkiem opozycji. 
  • ...Polska - to nie fikcja - Polska, obok wartości duchowych, to także nieodłączna tych wartości siedziba, to teren, to krajobraz, to miasta i wsie, to teatry i widowiska, to wesela, obrzędy i zwyczaje, to ulice, domy, mieszkania, to tkwiące w tym wszystkim nastrój i atmosfera.
  • Czymże jest polityka, jeśli nie podstępną, perfidną, sadystyczną metodą, mającą na celu zapędzenie przeciwnika w kozi róg, gdzie udusi się sam we własnym sosie.
  • Naród stanowi nie tylko jedność etniczną, kulturalną i cywilizacyjną - naród musi stanowić jedność w czasie. Każde pokolenie musi czuć, że dobytek jego powstał z pracy ojców i dziadów, że kultura jego jest kontynuacją pokoleń poprzednich. Bez tego poczucia ciągłości nie można być narodem. 
  • ...kultura nie bierze się znikąd, lecz poszczególne jej wartości zazębiają się o siebie jak ogniwa łańcucha. 
  • Każdy jednak, świadomie lub nie, żyje w kręgu katolickiej ideologii i jej konsekwencji w dziedzinie moralności społecznej czy kultury.
  • Film jako imitacja życia jest nudnym nonsensem [...].
  • Czy może istnieć coś ciekawszego niż drugi człowiek, tuż, blisko przy nas, który ma świt psychiczny ukryty jak za dziesięciu murami, którego myśli odczytać nie da się w żaden sposób, choć mózg jego funkcjonuje o pół metra od nas?
     
Nie mogę polemizować z zapisami, jakie Autor pozostawił. Chciałbym kilka z nich tu zostawić. Objętość mego tu pisania pozwala mi na skupieniu tylko na niewielkim okresie. Sami przekonamy się jak bardzo, jak wiele jest tego, czego ominąć się nie da. To wyrywanie zdań, akapitów, to jest mimo wszystko kastracja! Wiem. Trudno jednak pochylać się nad każdym o czym pisał, do kogo pisał, czy jak pisał. Smutne, że prawdy z przełomu lat 40-tych i 50-tych (a takie tu cytuję w ilości trzydziestu) są cały czas aktualne. Czy naprawdę czas przeszły dokonany niczego nas nie nauczył? I dalej popełniamy błędy ojców, dziadów i przedziadów? 
  • Trzon psychiczny mojego pokolenia i mojej grupy społecznej - inteligencji - został rozbity, strzaskany, część tylko potrafiła otrząsnąć się z szoku, jakim stało się zbyt krańcowe i paradoksalne przeżycie "skrzyżowania epok", i potrafiła wejść w stanie jakiej takiej mobilizacji czy w ogóle równowagi wewnętrznej w czasy zupełnie nowe.
  • Cóż to jest honor? Pojęcie nader wieloznaczne, w różnych epokach i różnych krajach interpretowane bardzo rozmaicie. I przy tym rzecz zasadnicza: zupełnie na czym innym polega honor jednostek, czym innym zaś honor państw i narodów. 
  • Polska zawsze jest żebrakiem i płaczką Europy.
  • ...paradoks Powstania - mniejszość narzuciła swoje kompleksy, swoje urazy psychiczne, swoją niecierpliwość i swój temperament - większości. 
  • Odwieczne nasze rozdwojenie polityczne, odwieczny konflikt pomiędzy dwoma postawami i temperamentami, pomiędzy Trauguttem a Wielopolskim, pomiędzy Piłsudskim a Dmowskim, musi zakończyć się syntezą; musimy zrozumieć, że w konfliktach tych obie strony były jednakowo patriotyczne, a różniły się tylko w wyborze metody prowadzącej do wspólnego celu, którym jest dobro i niezależność Polski. 
  • Straciliśmy wiarę w swoje siły, w to, że historię tworzymy sami, stają się, zamiast być sumieniem, treścią i wyrazem życia i woli narodu - ornamentem, zabawką, narzędziem. 
  • Ustrój totalny jest to taki ustrój, w którym wszelkie przejawy życia politycznego, społecznego, gospodarczego, umysłowego, artystycznego, nawet domowego, podporządkowane są za pomocą planowego, rygorystycznego systemu rządzenia - jednemu ogólnemu celowi. 
  • Walki polityczne aby tylko nie przybierały form zdegenerowanych i nieuczciwych, są zjawiskiem pożądanym, odzwierciedlającym potrzeby i dążenia społeczeństwa, obnażającym strukturę społeczną, są w demokracji objawem naturalnym, jak krążenie krwi. 
  • Naród, który przeklnie, oczerni, ośmieszy swoją przeszłość, zniszczy również i swą przyszłość, bowiem życie jest linia ciągłą i logiczną - żadna rzecz nie "bierze się" z niczego, wszystko tkwi korzeniami w przeszłości. 
  • Kult jednomyślności, szerzony dziś przez pewną prasę, jest dowodem nierozumienia istoty demokracji, co więcej - wywołuje jednomyślność, ale jednomyślność sprzeciwu.
     
Uczono mnie (czytaj: prof. J. Staszewski), aby emocjonalnie nie przeżywać historii. Jestem zdania, że tak się nie da. Nie jestem z kamienia! Czytałem z ołówkiem w ręku. Mnóstwo zakreśleń. Łapałem się na tym, że musiałbym zakreślać całe strony! Nawet z tego, co zakreśliłem z taką gorliwością teraz wydobywam okruchy. To cytowanie ma rozbudzić zainteresowanie, a nie odzierać z sensu czytania. Ten cykl nie zastąpi wzięcia książki do ręki i zbadania, co kryje w sobie na przeszło trzystu stronach. O ile ktoś już ma ją w ręku, to nie ma innego wyjścia: musi brnąć, musi z nią zostać do samego końca. Wiem, że to brzmi, jak banał reklamowy, ale od "Reakcjonisty..." trudno się oderwać. Bo to literatura  z gatunku: jeszcze jedna strona! Ale po tej jednej jest kolejna i kolejna, i kolejna... Bo chcemy wiedzieć, co pisał do Jerzego Giedroycia, jak wyglądało sejmowanie, jak układały się relacje z Miłoszem, co myślał o Marcu '68, komunistach, komunizmie,  ZSRR/ZSRS/CCCP czy politycznej emigracji, ba! powstaniu warszawskim. Oj! będzie się działo. Nie wszystko przypadnie do gustu wyheblowanym na jedną modłę mózgom czy pół-mózgom. Szczególnie, gdy Autor kreśli swoją ocenę np. powstania warszawskiego. To jest niebezpieczeństwo, jakie czeka na czytelnika: polemika z Autorem!
  • Jednomyślność jest fałszem samym w sobie, na jej dnie tkwi zawsze coś nierzetelnego. Jednomyślność lub rżnięcie się - tylko te dwie alternatywy istnieją u Buszmenów, Hotentotów, Abisyńczyków, Niemców itp. 
  • Nie grozi nam dziś liberum veto - stary upiór, którym straszyła nas nieboszczka sanacja. Grozi nam coś wręcz przeciwnego - fałszywa jednomyślność. 
  • Dzieje Polski to dzieje wyjątkowe i niezwykłe wśród narodów Europy.
  • Psychologia Polaków jest faktem, chociaż dzielą się oni na chłopów, robotników, inteligentów, burżujów itp. 
  • Pracować umiemy również. A jednak Polacy "w kupie", na swojej ziemi, są zawsze słabi.
  • Od czasu wielkiej epoki Jagiellonów i ich federacyjnych koncepcji straciliśmy wśród sąsiadów wszelkich sojuszników.
  • Polak rodzi się na "ziemi mogił i krzyżów" z wszczepioną już od dzieciństwa ideą walki, zemsty, nienawiści, z poczuciem krzywdy i pragnieniem wolności.
  • ...idealizm Polski stawał się często apologią narodowego samobójstwa.
  • Niech Polska z wielkiej idei stanie się nareszcie wielką siłą w świecie realiów.
  • Chcemy nie tylko Polsko żyjącej w sercach - chcemy żyjącej na ziemi!
     
"Reakcjonista. Autobiografia intelektualna" powinna stać na półce każdego młodego inteligenta. Bo mamy też przed sobą przestrogę do czego prowadzi życie w systemie totalnym, pośród ludzi niskiego poziomu i wielkich ambicji. To nic, że Autor zmarł w 1991 r. - wiele z tego, co tu znajdziemy odbija się czkawką również teraz, w realiach III Rzeczypospolitej. I to jest siła pióra Kisiela, tego jakim był człowiekiem. Inna sprawa co zrobimy z tą wiedzą, jak ją spożytkujemy. Bo też czeka nas lekcja patriotyzmu. Mądrego, wyważonego,a przy tym trudnego. Mamy brać przykład z rozważnych Czechów, a nie sarmackich czy romantycznych porywów minionych czasów?  Czeka nas przełykanie gorzkiej piguły! Może wściekniemy się na znalezione tu tezy? Może będą nam obojętne? Raczej nie. Bo "Reakcjonista..." to taki gatunek literatury, który nie pozwala być obojętnymi. Właściwie są dwa wyjścia: albo się jest z Kisielem, albo przeciwko.  Nie wiem czy chowanie się w swojej skorupie niezdecydowania ma sens.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.