wtorek, stycznia 23, 2024

Przeczytania... (487) Joanna Kulmowa "37" (Wydawnictwo Iskry)

"Z całkowitą odpowiedzialnością i niezachwianym przekonaniem zaliczam Joannę Kulmową do największych polskich mistrzów słowa. Poszukuje Kulmowa słów jedynych, niepowtarzalnych, prawdziwych - twórczość poetycką traktuje jak pracę rzemieślniczą, którą poetka musi wykonać sprawnie - jak rzemieślnik" - to opinia prof. Jana Miodka. Raz jeden zbiorek poezji Poetki gościł w tym cyklu. Niemal równe sześć late temu, 18 stycznia 2018 r., w 246 odcinku tego cyklu. Joanna Kulmowa wtedy jeszcze żyła, zmarła 17 czerwca 2018 r., w wieku 90-ciu lat.

 
Wielu z czytelników widzi, jak piętrzy się przed nimi tzw. kupka wstydu. Tak, chodzi o te stosy kurzących się volumenów, które czekają, aby po nie sięgnąć, przeczytać, zrobić z nich użytek, czegoś się z nich nauczyć. Nie składajmy sobie na 2024 r. deklaracji, że ją uszczuplimy, ba! że w ogóle zniknie z horyzontu. Tak nie jest. i tak raczej nigdy nie będzie. No, chyba, że uwolnimy dane tytuły. Bookcrossing, to dobry pomyśl na to, aby książki żyły, dostawały drugie i trzecie życie. Po co ja tyle czasu uderzam w te tony? Bo tom poezji "37", to taka zaległość. Nie usprawiedliwiona - moim zdaniem.
"Wiersze Kulmowej robią wielkie wrażenie z rozmaitych powodów, także dlatego, że tak bardzo się różnią od tego, co dziś poeci piszą, Różnią się wszystkim, nawiązaniem do tradycji, wspaniałą wirtuozerią formalną, niezwykłym rymowaniem (któż umie dzisiaj tak rymować!)" - napisał Michał Głowiński. Zapożyczam ten cytat z okładki tomu, tak jak wcześniejszą opinię. Nie mnie oceniać poezję. Ja sobie przypisuję rolę drobnego propagatora dobrego słowa? 
 
HOMO SAPIENS
 
Dana mu była myśl
przeto wymyślił wszystko:
nóż
i koło
i ognisko
 
I czas wymyślił na zawsze.
i przestrzeń wymyślił  na wszędzie.
I wiecznotrwałych bogów
żeby trwali gdy już jego nie będzie.

Żeby trwali tam dla jego potrzeby
skoro tutaj
zmyślił sobie
niebyt.
 
BOCIANY
 
Ilekroć będą leciały bociany
przyjdzie Chełmoński
i już świat zatrzyma się taki polski
niezawodny
w locie zapisany.
 
Tak Józefie wierzymy panu - 
takie będą co roku.
Nie chce sie nam zapominać bocianów
nie chce się odumierać obłoków.
 
ODBICIE
 
Tamten wszechświat
na pewno jest wiernym odbiciem.
Trzeba będzie do cna w siebie się zagłębić.
I nagle
moje własne
zlustrowane życie -
tamto niebo moimi chmurami się kłębi.
Moja twarz w tamtym zwierciadle zwyczajna
i ja
osądzona sobą ostatecznie.
Więc czy to będzie raj nasz?
Czy piekło wieczne?
 
PAMIĘĆ
 
Kiedy Orfeusz wierzył
mówili: opętany.
A on był zapatrzony
w pamięć 
co go urzekła.
Czas toczył się księżycem
rysował drogę za piekła - 
chwiał się przed Orfeuszem
wiotki cień ukochanej.
 
On powiedział:
nie potrzeba nam księżyca!
I świat rzeczywiście zgasł.
 
I na zawsze nie ma już Eurydyki.
 
Poza tą 
która jest w nas. 

ŻEBY NIE WIEDZIEĆ

Mam nadzieję że i z tamtej strony
będzie niezaspokojenie:
słowo nieodczytane we mnie
widok niedopatrzony.

Tego chcę
po to będę umierała
na wszechwiedzy mi nie zależy. 

Bo gdybym wszystko wiedziała
po co byłoby mi nie żyć?
 
*     *     *
 
Nie żądajcie by twórca świat umiał naprawiać -
innemu dane tworzyć
a innemu zbawiać...
 
LADA CHWILA
 
Cieniu
nie upieraj się przy myśleniu.
 
Za serio ty się nie bierz.
Jutro
tak ci będzie lekko bez siebie. 

Do niebytu jesteśmy zdolni
przyjdzie chwila 
uwolni. 

TAKIE CHCENIE

Tak by mi się chciało dziękować
że polana od poziomek poziomkowa
że jezioro od jasności pojaśniało
że się brzozy rozbieliły biało.
 
Takie chcenie
czy nie jest znamieniem
że gdzieś szerzej jest szersze Istnienie
że być musi Ktoś niejasny i niemy
któremu 
dziękujemy?
 
KADYSZ
 
Czego się nie wypowiedziało -
w niepamięci się załamało.
 
Tyle lat głodni kadysza
stoją nad nami
jak cisza.
 
PYTANIA
 
W naszych trwożnych majakach
dwie groźby majaczą jak wyrzut:
czemuś Panie skazał Izaaka?
Czemu Chrystus miał umrzeć na krzyżu?

I szarpiemy się z ostatnią godziną.
Co ma koić nas - 
to bardziej nas trwoży.

Przecież Izaak nie zginął?

Przecież odszedł
aby wrócić
Syn Boży?

MODLITEWKA

Panie
za ostatnią moja stroną
daj mi łąkę zieloną. 

I nad lustrem dalekich wód
daj mi zachód słońca
daj mi wschód.

Daj pagórkom horyzonty miękkie spiąć
w podobłoczną wieczność.

I nade wszystko
za tą stroną ostateczną
Panie!
Bądź.

POECI

Unikają zachwytu
wzruszeń.
Ich poezja jest wyższa i szersza.

A ja śpiewam.
Ja śpiewać muszę.
Bez muzyki nie ma dla mnie wiersza. 

Zostawiłem trochę wierszy. Dwanaście, na dwanaście miesięcy? W całości, bez okrajania ich. Warto mimo wszystko złożyć pewną deklarację na ten 2024 r.: pośród książek wszelakich będę sięgać po poezję! A jeśli  znajdzie się pośród nich tomik wierszy pani Joanny Kulmowej, to już tylko będzie świadczyło o naszej estetyce, guście, dobrym smaku, ba! zaangażowaniu.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.