wtorek, sierpnia 01, 2023
...na 503-cią rocznicę narodzin ostatniego Jagiellona - 1 VIII 1520 r.
...rocznica przegrywa z tą z 1944 r.? Nic tego nie zmieni, a ja sięgam znowu do archiwum blogu, aby przypomnieć pewne pisanie rocznicowe. Zanim o godzinie 17,00 zawyją syreny wieszczące, że to godzina "W", to tych kilka akapitów o JKM Zygmuncie II Auguście Jagiellończyku nie zaszkodzi. Jak zwykle coś tam poprawiam, coś usuwam. Nie jest to ślepe: kopiuj, wklej, zapisz. Niezamierzonym wyborem jest... moneta. W pierwotnym pisaniu też sięgnąłem po numizmatyczny wizerunek Króla.
Kogo dziś
obchodzi rok 1520? Komu do głowy przyjdzie, aby kawalkada samochodów
ruszyła z Krakowskiego Przedmieścia na Wawel, aby pochylić się nad
grobem ostatniego Jagiellona? To nie jest wiadomość na pierwsze strony
gazet. Tego się nie sprzeda. Na tym się nie zarobi, ani kapitału
politycznego nie wzmocni, a zaplecze polityczne może nawet nie wie, że ktoś taki jak Zygmunt August w ogóle istniał. Pośpiewać też się nie da, ani popląsać, poubierać w niby-historyczne szatki. XVI w., to tak odległa zamierzchłość, że szkoda pisać.
1 sierpnia 1520 r. JKM Zygmunta I
Jagiellończyka (nikt wtedy nie ośmieliłby się nazwać monarchy "starym",
choć młodzieniaszkiem już nie był) na Wawelu nie było. Wojował przeciwko
swemu... siostrzeńcowi Albrechtowi Hohenzollernowi w ostatniej wojnie z
Zakonem Krzyżackim. Tak, to jej zwieńczeniem stał się osławiony hołd
pruski (1525 r.). To w jej trakcie król zwołał do
Bydgoszczy tzw. sejm wojenny. Jedyny o takim charakterze w historii
polskiego parlamentaryzmu. Fakt równie zapomniany, co wiele innych z epoki, która dumnie określamy: "złotym wiekiem"
1 sierpnia 1520 r. JKM Bona Sforza mogła poczuć ulgę, triumfować!
Oto dała mężowi i Koronie dziedzica! Jeśli ktoś przygryzał wtedy wargi,
to pewnie dyplomaci w Wiedniu. Habsburgowie spoglądali na Wawel, jak na
smakowity kęsek. I jeszcze w tym samym XVI w. będą sięgać po jego
wzgórze. Temu tez będą służyć dwa z trzech małżeństw JKM: najpierw z Elżbietą, a później z Katarzyną Habsburżanką. Nie zapominajmy, że król po babce Elżbiecie Rakuszance też był Habsburgiem, a obie wymienione żony były w końcu córkami jego siostry stryjecznej, Anny Jagiellonki!
1 sierpnia 1520 r. urodził się wyczekiwany syn: Zygmunt August Jagiellończyk. Tyle nadziei pokładano w tym dzieciątku. Tyle rozczarowań będzie potem udziałem JKM. Trzy małżeństwa! Żadnych dzieci! Upadek jagiellońskiej dynastii. Bo wygaśnięcie jej (w 1572 r.), to moim zdaniem upadek. Największa klęską polskiego tronu. Opustoszał. Stał się na stulecia kartą przetargową w rękach dyplomatycznych machinacji.
1 sierpnia 1520 r. napisano nową historię. Jakież temu dniu, oczekiwaniu towarzyszyło napięcie. Nocny rozwiązanie. 1 godzina! Chciałbym widzieć, jak dwórka Anna Zarembianka przerzuca czerwony pas, dając sygnał że oto narodził się nam królewski syn! Na ten widok jej ojciec, wojewoda kaliski Jan Zaremba, co koń wyskoczył, pognał do Torunia, aby tak radosną wieść przekazać Królowi.
1 sierpnia 1520 r. rozpoczął się nowy rozdział w historii. Kraków rzecz można oszalał: "Na wieży ratuszowej zapalano «sztucznego wulkanu, którego płomienie aż pod same wznosiły się niebiosa, a blask ich dziwną sztuką na całe miasto strumienie światła rozlewał, tak dalece, że noc ta w dzień prawie jasny przemieniona». [...] A na ulicach miasta tańczyło pospólstwo, huczał grzmot działa i rozległy się donośne wiwaty"*.
Oczywiście nie omieszkano zawiadomić Europy, że oto JKM Bona Sforza powiła dziecię płci męskiej (rok wcześniej na świat przyszła księżniczka Izabela, późniejsza królowa Węgier). W biografii monarchini czytamy, m. in.: "W całej Europie wiwatowano na cześć Bony i jej synka. W Preszburgu król Ludwik zarządził odśpiewanie Te Deum laudamus, iluminację miasta i salut artyleryjski. Papież przesłał brewe z gratulacjami i serdecznymi życzeniami. Kilka dni trwały festyny w Neapolu, urządzone z wielką pompą przez rozradowaną babkę, księżnę Izabelę"**. Tym papieżem był Leon X (1513-1521), który ekskomunikował Marcina Lutra.
Poeta-biskup Andrzej Krzycki uczcił dzień narodzin królewicza wierszem:
Z najwspanialszym na świecie imieniem Zygmunta,
Z imieniem matki Bony, tak cennym bez miar,
Łączysz imię Augusta i miano Drugiego,
W czym dla ciebie, Zygmuncie, wróżb szczęśliwych znak.
Jeśli wspomnisz, coć mówią, sławny chłopcze, one,
Lepszym, szczęśliwszym, większym ponad ciebie - nikt.
Nikt już dziś nie pamięta, że narodziny królewskiego dziedzica przypadło w roku jeszcze jednego zdarzenia. Smutnego. Cytuję samego JKM Zygmunta I: "Najjaśniejsza Pani, żałosna nam była wiadomość o zgonie najmilszej córki naszej, ale przywykli do tak częstej po najdroższej nam osobach żałoby, miarkujemy boleść naszą. Waszej Miłości zaś składamy niezmierne dzięki za to, że nie zbywało jej na czułym macierzyńskim staraniu". 8 maja 1520 r. zmarła na Wawelu księżniczka Anna Jagiellonka, córka Zygmunta i Barbary Zápolya. Dziewczynka miała zaledwie lat 5.
1 sierpnia przypomnijmy sobie Zygmunta II Augusta Jagiellończyka. Choćby dla dwóch dostojnych faktów: nie dopuścił Iwana Groźnego do Bałtyku i wydał akt unii lubelskiej. Już tylko z tych powodów JKM powinien zaskarbić sobie pamięć pokoleń. A jak jest? Starczy, że zapytacie sąsiada, co wydarzyło się 503. lat temu, 1 sierpnia 1520 r., w Krakowie.
Literatura:
Bogucka M., Bona Sforza, PIW, Warszawa 1989
Sucheni-Grabowska A., Zygmunt August. Król polski i wielki książę litewski 1520-1562, Universitas, Kraków 2010
1 sierpnia 1520 r. urodził się wyczekiwany syn: Zygmunt August Jagiellończyk. Tyle nadziei pokładano w tym dzieciątku. Tyle rozczarowań będzie potem udziałem JKM. Trzy małżeństwa! Żadnych dzieci! Upadek jagiellońskiej dynastii. Bo wygaśnięcie jej (w 1572 r.), to moim zdaniem upadek. Największa klęską polskiego tronu. Opustoszał. Stał się na stulecia kartą przetargową w rękach dyplomatycznych machinacji.
1 sierpnia 1520 r. napisano nową historię. Jakież temu dniu, oczekiwaniu towarzyszyło napięcie. Nocny rozwiązanie. 1 godzina! Chciałbym widzieć, jak dwórka Anna Zarembianka przerzuca czerwony pas, dając sygnał że oto narodził się nam królewski syn! Na ten widok jej ojciec, wojewoda kaliski Jan Zaremba, co koń wyskoczył, pognał do Torunia, aby tak radosną wieść przekazać Królowi.
1 sierpnia 1520 r. rozpoczął się nowy rozdział w historii. Kraków rzecz można oszalał: "Na wieży ratuszowej zapalano «sztucznego wulkanu, którego płomienie aż pod same wznosiły się niebiosa, a blask ich dziwną sztuką na całe miasto strumienie światła rozlewał, tak dalece, że noc ta w dzień prawie jasny przemieniona». [...] A na ulicach miasta tańczyło pospólstwo, huczał grzmot działa i rozległy się donośne wiwaty"*.
Oczywiście nie omieszkano zawiadomić Europy, że oto JKM Bona Sforza powiła dziecię płci męskiej (rok wcześniej na świat przyszła księżniczka Izabela, późniejsza królowa Węgier). W biografii monarchini czytamy, m. in.: "W całej Europie wiwatowano na cześć Bony i jej synka. W Preszburgu król Ludwik zarządził odśpiewanie Te Deum laudamus, iluminację miasta i salut artyleryjski. Papież przesłał brewe z gratulacjami i serdecznymi życzeniami. Kilka dni trwały festyny w Neapolu, urządzone z wielką pompą przez rozradowaną babkę, księżnę Izabelę"**. Tym papieżem był Leon X (1513-1521), który ekskomunikował Marcina Lutra.
Poeta-biskup Andrzej Krzycki uczcił dzień narodzin królewicza wierszem:
Z najwspanialszym na świecie imieniem Zygmunta,
Z imieniem matki Bony, tak cennym bez miar,
Łączysz imię Augusta i miano Drugiego,
W czym dla ciebie, Zygmuncie, wróżb szczęśliwych znak.
Jeśli wspomnisz, coć mówią, sławny chłopcze, one,
Lepszym, szczęśliwszym, większym ponad ciebie - nikt.
Nikt już dziś nie pamięta, że narodziny królewskiego dziedzica przypadło w roku jeszcze jednego zdarzenia. Smutnego. Cytuję samego JKM Zygmunta I: "Najjaśniejsza Pani, żałosna nam była wiadomość o zgonie najmilszej córki naszej, ale przywykli do tak częstej po najdroższej nam osobach żałoby, miarkujemy boleść naszą. Waszej Miłości zaś składamy niezmierne dzięki za to, że nie zbywało jej na czułym macierzyńskim staraniu". 8 maja 1520 r. zmarła na Wawelu księżniczka Anna Jagiellonka, córka Zygmunta i Barbary Zápolya. Dziewczynka miała zaledwie lat 5.
1 sierpnia przypomnijmy sobie Zygmunta II Augusta Jagiellończyka. Choćby dla dwóch dostojnych faktów: nie dopuścił Iwana Groźnego do Bałtyku i wydał akt unii lubelskiej. Już tylko z tych powodów JKM powinien zaskarbić sobie pamięć pokoleń. A jak jest? Starczy, że zapytacie sąsiada, co wydarzyło się 503. lat temu, 1 sierpnia 1520 r., w Krakowie.
Literatura:
Bogucka M., Bona Sforza, PIW, Warszawa 1989
Sucheni-Grabowska A., Zygmunt August. Król polski i wielki książę litewski 1520-1562, Universitas, Kraków 2010
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.