piątek, marca 10, 2023

Spotkanie z Pegazem - 196 - Jacek Kaczmarski "Doświadczenie" lub "Marzec '68"

Tak, do powstania tego odcinka cyklu pchnęło mnie ostatnie pisanie o Marcu '68. Zacytowałem wtedy fragment wiersza, pt. "Doświadczenie". Jest jeszcze inny tytuł: "Marzec '68". I wszystko jasne? Nie da się (w każdym bądź razie dotyczy to mnie i mego z historią obcowania) przejść obojętnie wobec tamtych wydarzeń. Ja w 1968 r.? Raptem 5-latek. Niewiele starszy od mego najmłodszego wnuczątka, Grzesia. Nie wiem kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z tym, co wstrząsało Polską pięćdziesiąt pięć lat temu. Żeby było ciekawie: Jacek Kaczmarski (1957-2004) też nie należał do pokolenia Marca
Moja młodzież zdziwi się, kiedy wchodząc na lekcje wysłucha pieśni, zaczynającej się od słów: "Jutrzenka moich politycznych wrażeń...". [1] Nie będzie to dla nich novum, bo często włączam różne utwory, kiedy wchodzą do sali lub zanim aproszę ich do kolejnego historycznego tematu.
Nigdy dość twórczości Jacka Kaczmarskiego. Bo dla nastolatków XXI w., to już twarz, której nie rozpoznają, twórczości nie znają. Wiem, że za każdym razem, kiedy tak piszę podnosi się fala zdziwienia czy wręcz oburzenia. Ale tak jest.  To nie jest pokolenie, które wzrastałoby w brzmieniu tego głosu, tej gitary. Tym bardziej trzeba pielęgnować, przypominać. Oczywiście nie przeginać, bo można osiągnąć efekt odwrotny od zamierzonego. A tego bym nie chciał.
Marzec '68, to zadra. Zapomniana. Zapominana. Ale jest. Tkwi. Trzeba o niej mówić, aby nikt więcej nie zaglądał drugiemu Polakowi do rozporka, metryk urodzenia, odmawiał drugiemu Polakowi polskości.

Jutrzenka moich politycznych wrażeń:
Beztroska wiosna życia jedenasta,
Rok sześćdziesiąty ósmy, miesiąc marzec,
Przy placu Unii, prawie centrum miasta.

Widziałem z okna kuchni dom Riviera,
Skarpę, ogródek, szkołę i boisko -
Mój zabaw teren, zajmowany teraz
Przez tłum ruchomy. Wszystko było blisko.

Przyleciał po mnie mój kolega Jujo.
 - Idziemy patrzeć! - rozkazał - ty ciapo!
Wiesz co jest grane? Studenci demonstrują!
("Gestapo!" - brzmiało zza okien -"Gestapo!").

Pobiegliśmy wpierw na ulicę Polną,
Gdzie grał warkot drukarń "Życia Warszawy"
Przejść przez ulicę nie było nam wolno,
Kolumna wozów ZOMO, garść ciekawych.

Stały z niebieskiej blachy ciężarówki,
Paru gliniarzy ze znudzoną miną.
Wzdłuż Polnej lśniły czarnych butów skuwki
I usłyszałem czyjś szept: "Golędzinów".

Było tak cicho i nic się nie działo,
Żeśmy pobiegli bez namysłu dalej.
Szczeniakom wrażeń przecież zawsze mało,
Zwłaszcza że lęku nie czuliśmy wcale.

A pod Rivierą (gdzie róg Waryńskiego)
Latały w słońcu deski i kamienie,
Walka uliczna wrzała na całego,
Krzyk był i gwizdy, krew i podniecenie.

W poprzek ulicy autobus czerwony
Leżał jak mamut, a za nim studenci
Wołali: "Wolność" - i na wszystkie strony
Szła wieść niezdrowa, że się coś tu święci.

Z daleka ludzie cisi, przestraszeni
Patrzyli, jak się patrzy na ognisko -
Z tą fascynacją, szaleństwem płomieni,
Do których lepiej nie podchodzić blisko.

A potem mama Juja nas zabrała
Ciągnąc do domu za rozgrzane uszy…
 - Nie wiecie - łkała - co ja przeżywałam! -
A nam - pytania krążyły po duszy.

Kolejna lekcja z Jacka Kaczmarskiego zaliczona? Tylko pozornie. Uwierzyłbym w jej odbycie,z rozumienie, wykorzystanie, gdyby na następną lekcję przyszedł uczeń z gitarą i zaśpiewał "Doświadczenie" lub jaki bądź utwór poety, barda, tekściarza. Dorzucam jedno ze wspomnień kogoś kto demonstrował na ulicach zrewoltowanej Warszawy, Leon Sfard: "...oni byli w mundurach i nie w mundurach, ale tych nie w mundurach widziałem z tymi pałkami w ręku - to było wielkie przeżycie. [...] To, co najbardziej tam było szokujące, to te masy - po raz pierwszy widzę masy studenckie nasze i masy naprzeciwko, tych ORMO-WCÓW, iżeśmy krzyczeli na nich: «Gestapo!»". [2] Dlaczego ja ma znowu ciarki na całym ciele? A śp. prof. Jacek Staszewski już prawie czterdzieści lat temu zarzucał mi: "Pan zbyt emocjonalnie przeżywa historię".  No i taki już jestem, a w 60-siątym roku życiu to już raczej zbyt późno na zmiany...
 
[1] Kaczmarski J., Między nami. Wiersze zebrane, Prószyński i S-ka, Warszawa 2017, s. 434-435
[2] Osęka P., My, ludzie z Marca. Autoportret pokolenia '68, Wydawnictwo Czarne, ISP PAN, Wołowiec 2015, s. 210-211

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.