poniedziałek, stycznia 09, 2023

Damy z portretu - część 2 - Zofia z Czartoryskich Zamoyska

"Urodziłam się w roku 1779 w Warszawie w Pałacu Błękitnym, w czasach gdy Polska kroczyła do zupełnego upadku skutkiem dawnych zbrodni i nieładu i znajdowała się w stanie tak rozpaczliwym, że wspominać go niepodobna bez jęku i wyrzutów dla przyszłych pokoleń, które przygotowały te nieszczęścia, jakich myśmy padli ofiarą" - tym wspomnieniem chcę otworzyć część 2 cykl "Dama z portretu". Przypadkowo do rąk moich wpadła książka nawet sporej objętości: przeszło sześćset stron licząca. "Kufer Kasyldy, czyli wspomnienia z lat dziewczęcych". To wybór z pamiętników XVIII i XIX w., jakiego dokonały Danuta Stępniewska i Barbara Walczyna. Plon ich żmudnej pracy wydała Nasza Księgarnia. Ja dysponuję drugim wydaniem z 1983 r. 
Wstępem książkę opatrzyła wielu pewnie z nas znana pani doktor Maria Dernałowicz (m. in. autorka popularnej biograficzno-rodowej monografii, pt. "Portret Familii"). cytuję zaledwie urywek: "Dwadzieścia dziewcząt, dwadzieścia młodych kobiet chce mówić. Chcą opowiadać o swojej młodości. [...] Dajmy im mówić, posłuchajmy ich uważnie, wejdźmy na chwilę w ich świat". Po takim zaproszeniu cóż nam pozostaje? Pójść tą drogą, nie odmawiając sobie przyjemności obcowania z wielką historią, jaka wpisała się (wdarła) w życia. Bez wątpienia te życia wzbogaciłyby nowy cykl pisania.
Kim zatem jest ta piękna panna, która melancholijnie spogląda na przedstawicieli przyszłych pokoleń? Oto Zofia z książąt Czartoryskich Zamoyska (1779-1837). Córka księcia Adama Kazimierza i Izabeli  z Flemmingów Czartoryskiej, siostra m. in. Marii Wirtemberskiej oraz Adama Jerzego i Konstantego Czartoryskich, matka Andrzeja Zamoyskiego. Starczy tego wyliczania. Gdzież tam nam, chudopachołkom herbowym, do tak zacnego grona? Moglibyśmy co najwyżej w przytomność księżniczki halabardę dźwigać lub nosić za nią rękawiczki.  
Moje pisanie będzie tylko wyjątkiem z tego, co znalazło się w "Kufrze Kasyldy". Ciekawe imię? Bogini jakaś zapomniana? Nie ułatwię rozwiania tych wątpliwości i ciekawości. Proszę zadać sobie trud i odnaleźć wydanie sprzed lat. Trud się opłaci. Zapewniam. Robi też to we wstępie pani dr M. Dernałowicz, kiedy nadmienia: "Kto raz rozsmakuje się w lekturze pamiętnikarskiej, będzie do niej wracał. Powieści starzeją się bardzo szybko, stosunkowo bardzo niewiele z nich uzyskuje łaskę nieśmiertelności. Pamiętniki zaś zachowują wieczną młodość [...]".
Zatem oddaję pole Zofii Zamoyskiej.
 
Zapis 1 - czas narodzin: Urodziłam się w roku 1779 w Warszawie w Pałacu Błękitnym, w czasach gdy Polska kroczyła do zupełnego upadku skutkiem dawnych zbrodni i nieładu i znajdowała się w stanie tak rozpaczliwym, że wspominać go niepodobna bez jęku i wyrzutów dla przyszłych pokoleń, które przygotowały te nieszczęścia, jakich myśmy padli ofiarą. Przepaść, która nas miała pochłonąć, stała przed nami otwarta [...].
Zapis 2 - upadek Polski: Kilka wyższych dusz ożywionych czystym patriotyzmem dostrzegało wprawdzie te przepaść, dążyło do ratunku Polski i szlachetnym usiłowaniem przygotowało rewolucją 3 maja; podziwienia godną rewolucją, która przynosi zaszczyt naszemu narodowi, bo tak się różniła od tych wszystkich, które sprowadzały przewrót w świecie. 
Zapis 3 - higiena: Trzeba przyznać, że byłam nadzwyczaj zaniedbaną, nawet pod względem czystości, gdyż zadowalniano się tym, iż brałam jedną kąpiel co sobota wieczór, myto mnie wówczas od głowy do stóp, ale to wystarczyło na cały tydzień i przypominam sobie ze wstrętem moje ręce poplamione atramentem od poniedziałku do soboty.
Zapis 4 - nauczyciel, historia, genealogia: Historia polską przechodziłam z Kniaźninem, bardzo zacnym człowiekiem, poetą znakomitym i bardzo do naszego domu i rodziny przywiązanym, ale z różnych przyczyn ta nauka się przerwała. Doszłam tylko do początku Jagiellonów, którzy dlatego zajmowali moją uwagę, bo mówiono, że nasza rodzina od nich pochodzi.
Zapis 5 - Puławy: Dom był urządzony według starych polskich zwyczajów, jakich dziś już nie ma śladu, choć tylko odtąd trzydzieści lat upłynęło. Dom przepełniony przyjaciółmi, rezydentami, oficjalistami, dworzanami i wszelkiego rodzaju metrami, po większej części cudzoziemcami. [...] codziennie zastawiano pięć do sześciu stołów, każdy na czterdzieści i pięćdziesiąt nakryć; zjadano szesnaście cieląt dziennie i innych rzeczy w tym stosunku. [...] Puławy były świetne - goście, bale, festyny ustawiczne.
Zapis 6 - wychowanie: Cały dwór puławski widziałam tylko w  niedzielę na mszy i podczas karnawału wieczorami na balach co niedziela. Tam nauczyłam się robić honory, być ugrzecznioną wobec wszystkich, mój ojciec tego się domagał i stał wiele o to, pieścił mnie, gdym się dobrze z tego wywiązała, co mnie uszczęśliwiało [...].
Zapis 7  - matka: Matki mało się wówczas zajmowały dziećmi, które mieszkały daleko, całkowicie powierzone bonom i guwernantkom, i tak było we wszystkich krajach. moja matka, jak mi mówiono, była pierwszą w Polsce, co się otaczała dziećmi, widziano ją często przechadzającą się z nimi i w tym gronie spędzającą znaczną część dnia.
Zapis 8 - rok 1791: Miałam lat dwanaście, kiedy konstytucja 3 maja została ogłoszoną, nowe życie ogarniało wszystkich, a ten rok był także dla mnie znaczącym. moja matka powróciła z Anglii; moja radość, żem po paru latach się z nią połączyła, nie miała granic. Matka przepędziła całe lato w Puławach wraz z moim ojcem.
Zapis 9 - I Komunia: Jest rzeczą dziwną, że mając matkę tak dobrą, światłą i pobożną, guwernantkę tak zacną i szanowną, spowiednika znakomitego (był to ksiądz Piramowicz, kapłan równie moralny i pobożny, jak uczony i miły) przystąpiłam do sakramentów św. tak mało przygotowana; każda z tych trzech osób spuszczała się zbytecznie na dwie inne. Czuję, że do tego aktu ważnego na całe życie nie byłam należycie usposobioną, czego później bardzo żałowałam. 
Zapis 10 - Wielki Czwartek 1792 r.: Ceremonia kwesty w Wielki Czwartek odbywała się na dworze po nabożeństwie. Król rozpoczął ją umyciem nóg dwunastu ubogich, po czym w jednej ze sal zamku, gdzie się zgromadził cały dwór i wyższe towarzystwo warszawskie, król rozkazał, aby jeden z jego szambelanów przyprowadził mu kwestarkę - zwykle wybierał sam młodą, piękną osobę do tej funkcji. Kwestarka oddawała najpierw pokłon królowi i otrzymywała odeń jałmużnę, a następnie kwestowała wpośród wszystkich obecnych. Na mnie w tym roku wypadła ta rola. 
Zapis 11 - wojna z Rosją 1792 r., Targowica: Wojska nasze biły się walecznie. Książę Józef pod zieleńcami, Kościuszko pod Dubienką okryli się sławą, ale król Stanisław August postępowaniem nie dającym się usprawiedliwić paraliżował wszystko, zmusił wojsko do cofnięcia się i niebawem książę Poniatowski z wojskiem przeszedł do Puław. Moja matka przyjęła go  z uczuciem przyjaźni i wielkiego odznaczenia. Do Puław właśnie kurier przywiózł mu wiadomość, że król przystąpił do Targowicy. Zmartwienie jego było głębokie i każde serce polskie jęczało.
Zapis 12 - T. Kościuszko: ...stawał się coraz popularniejszym, bo się dał poznać z waleczności w ostatniej kampanii, a jego szlachetny i czysty charakter jednał mu ogólną cześć i miłość, przybył po ostatniej klęsce do Sieniawy, schronił się u mojego ojca, w domu którego był wychowańcem.  Stał się wnet bożyszczem wszystkich, a łącząc z największymi przymiotami duszy i umysłu dobroć, prostotę, bawił się codziennie z nami,, wymyślał różne gry, śmiał się serdecznie, droczył się nieco ze mną, a ja czułam się dumna z jego przyjaźni.

Tylko tyle zostawiam. Ufam, że wiele zainteresowanych osób po prostu same otworzą "Kufer Kasyldy..." . Moim zdaniem warto. Jeszcze nie wiem czy na kolejnym portr pojawi się bohaterka tego zbioru. Tak wiele zależy od tego, kto po prostu mnie zauroczy lub zaskoczy. Ciekawe, że na Wikipedii dostępna jest mini-notka biograficzna o księżniczce. Jedna wersja po francusku i druga po... portugalsku. Nie, nie ma w języku polskim! Warto podpatrzeć portal Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. Tam interesujący wpis autorstwa Moniki Januszek-Surdackiej.

Brak komentarzy: