poniedziałek, grudnia 13, 2021

Jacek Kuroń - po raz trzeci - myśl polityczna

"Powtórzmy więc jeszcze raz: nie tylko programy otwarcie totalitarne, ale każdy program społeczny, który z zasady zwraca się przeciw pewnym wartościom ludzkim w imię innych wartości ludzkich, prowadzi - konsekwentnie realizowany - do głębokich deformacji życia społecznego, co współcześnie zawsze grozi totalitaryzmem" - ja tego zdania nie szukałem. Samo mnie znalazło, kiedy otworzyłem ten tom na stronie 118. I poruszyło mną. Bo znowu byłem w domu! Znowu okazało się, jak bardzo nieprzemijające są myśli wybitnych Polaków. Ktoś ma wątpliwości, aby zaliczyć do tego grona Jacka Kuronia (1934-2004)? Pan z nienawistnym spojrzeniem czy tamta pani, która z chęcią sprawdzałaby ile Polaka w innym Polaku.  Nie chcę mi się wierzyć, że to minęło już  siedemnaście lat, jak nas zostawił. Muszę przyjąć ze smutną świadomością, że wielu nastolatków nie wie kim był. Żart? Nie. Ponura rzeczywistość. W epoce, kiedy chce się pisać historię na nowo (choćby bez Lecha Wałęsy) wypieranie dorobku Jacka Kuronia może być kolejnym cynicznym niedowidzeniem jedynie prawych i jedynie sprawiedliwych. Nie róbcie tego.
Nie po wszystkich przyszła bezpieka 13 grudnia 1981 r. Niektórzy spali spokojnie pod kołderką. Bezpieczni. Nie niepokojeni. Nie zakuwani w kajdanki. Nie wywożeni w niewiadomym kierunku. Nie terroryzowanie udawaniem... egzekucji. Po Jacka Kuronia przyszli. Nie wolno o tym zapominać. Nie mamy prawa oddalać od siebie dorobku, dokonań, tego kim był dla kilku pokoleń Polaków.
Cytowane zdanie ma tylko nam uświadomić i przypomnieć rozumienie świata przez Jacka Kuronia. Jest-że lepsza okazja, jak XL rocznica puczu generała W. Jaruzelskiego? Czy nie jest chichotem historii, że obaj tak różni leżą dziś na tym samym powązkowskim cmentarzu? Ironia? A to Polska właśnie - rzekłby klasyk.
  • Spośród wszystkich stosowanych w praktyce systemów politycznych tylko demokracja parlamentarna pozwala w sposób skuteczny ograniczyć monopolistyczne tendencje poszczególnych kierunków ideowo-politycznych. Dlatego  zasada pluralizmu politycznego jest w prezentowanym programie ideowym nierozłącznie związana z demokracją parlamentarną i w tej postaci stanowi niezbędny, nienaruszalny element tego programu. 
  • Wolność tworzenia ma zatem charakter pozytywny w tym znaczeniu, że ma dostarczyć dobra, do których - jak zakładamy - każdy dąży, to jest każdy chce tworzyć swoje życie i w związku z tym w takim stopniu uczestniczyć w rządzeniu sprawami wspólnymi, w jakim od nich jego życie zależy..
  • Można [...] przemocą rewolucji czy ustaw państwowych ustanowić demokrację bezpośrednią, to jest taki ład, w którym każdy ma tworzyć - rządzić, a w praktyce będzie to oznaczać, że coraz więcej uprawnień wuzyskuje aparat państwowy, a coraz mniej jednostka i jej małe grupy.
  • Dobro całości to zatem taki i tylko taki program społeczny, który realizuje dążenia wszystkich członków społeczeństwa. Jak się rzekło, poza szczególnymi sytuacjami i konkretnymi przypadkami, taka powszechna zgodność jest niemożliwa.
  • We wszelkich konfliktach społecznych każda ze stron samookreśla się nie tylko ze względu na swoje cele, ale też i przez przeciwstawienie się celom strony przeciwnej. Jednocześnie zaś obie strony upodabniają się do siebie w tym sensie, że narzucają sobie wzajemnie metody walki.
To czytanie i przepisywanie z Jacka Kuronia jest moim sposobem na uczczenie pamięci Grudnia '81. Nie chcę banału, ale też daleki jestem od patosu. Dla mnie, ówczesnego nastolatka niedziela 13 grudnia 1981 r. był wstrząsem. Czy zaskoczeniem? Widzieliśmy, co działo się, jak przez Bydgoszcz przetaczały sie kolumny Ludowego Wojska Polskiego w jednym kierunku: na Gdańsk! Że coś wisi w powietrzu - nie ulegało wątpliwości. Tylko dlaczego, jak dzieci, gro działaczy NSZZ Solidarności czy KOR-u dało się zaskoczyć i wyłapać w ową noc generała(-ów)
  • Totalitaryzm polega na zmonopolizowaniu przez władze państwowe inicjatywy informacji, decyzji, a więc w systemie tym jednostka ludzka jest całkowicie podporządkowana państwu. Samookreślać się przez konsekwentne przeciwstawienie totalitaryzmowi, to zatem występować w imieniu człowieka przeciw jego zniewoleniu w organizacji państwowej.  
  • Dobro i suwerenność jednostki są niemożliwe bez dobra i suwerenności małych i wielkich grup, nie znaczy to jednak wcale, aby wolno było uznać, że dobro i suwerenność grupy są tożsame z dobrem i suwerennością każdego z jej członków. 
  • konflikt między jednostką a społeczeństwem jest w rzeczywistości konfliktem dążeń ludzkich. Jednostka nie może żyć poza społeczeństwem, a uczestnictwo w społecznym współdziałaniu nakłada na nią rozliczne ograniczenia.
  • Chcemy więc, czy nie chcemy - musimy zgodzić się na stosowanie przemocy przeciwko przemocy. Niestety, przemoc raz zastosowana rozrasta się, narzuca swoje prawa.
  • Tylko w warunkach samorządności możliwa jest twórczość zbiorowa, a więc samorząd, jako forma organizacji życia społecznego najpełniej realizuje suwerenność i twórczość każdego człowieka. [...] Aparat państwowy zmierza więc do ograniczenia samorządnych inicjatyw społecznych, te zaś do ograniczenia państwa.
Aktualność tego, co czytam, a potem tu zostawiam jest imponująca! Chce się krzyknąć do tych niedouczonych i niedoczytanych: CZYTAJCIE! MYŚLCIE! NIE BĄDŹ GŁUPIĄ MASĄ! Ale z tym, jak z... noszeniem masek. Od przypominania język kołowacieje, a durna trzoda i tak swoje wie, i swoje robi, czyli ma ogół społeczeństwa w pogardzie. Jak nigdy w tych dniach zdajemy egzamin z postaw obywatelskich. Nie inaczej było 13 XII 1981 r. Tylko, że wróg był inny. 
  • Jeśli przez nacjonalizm będziemy rozumieć taki nurt ideowy, który dobro i suwerenność człowieka podporządkowuje dobru i suwerenności narodu, to realizacja programów nacjonalistycznych wymaga stosowania przemocy. 
  • Wartością nadrzędną jest dla mnie dobro, suwerenność, twórczość każdego człowieka, bez względu na przynależność narodową, kulturową, obozową. Prawa człowieka i obywatela są więc dla mnie sprawą uniwersalną, a walka o te prawa jest wspólna ze wszystkimi ludźmi, którzy myślą i czuja tak samo jak ja.  
  • Występuję jak widać przeciw sformułowanym przez Dmowskiego zasadom egoizmu narodowego. Nie chcę dzielić na swoich i obcych według kryteriów narodowych czy kulturowych, nie mówiąc już o rasowych. Jeśli już musimy się dzielić, to swoim będzie dla mnie każdy, kto występuje po stronie praw człowieka, a obcym każdy, kto podporządkowuje je dobru wspólnoty czy organizacji.
  • Nam jednak najmniej wypada mędrkować na temat postępowania ojców, dziadów, bowiem mimo iż z tej wielonarodowości zostały nikłe ślady, a Żydów nie ma wcale, problemy nie wygasły. Żywy wciąż bowiem jest wspierany przez oficjalną propagandę pomysł Polski samych Polaków czy, co gorsza, Polaków "czystych".  Tymczasem takiej nie ma i być nie może. Byłaby to bowiem Polska bez Jagiellonów, Mickiewicza, Chopina, Kościuszki, Piłsudskiego. Bez Wawelu, ołtarza Wita Stwosza, Zamościa, Gdańska, Krakowa. Jeśli się komuś taka Polska podoba, to proszę, niech ją sobie zakłada na Madagaskarze.  
  • Dzielić się pewnie trzeba, ale nie według tego, jakie kto nosi nazwisko, jakim językiem mówili jego przodkowie czy jaka narodowość deklaruje do protokołu przesłuchania.
Warto czytać Jacka Kuronia. Bez dwóch zdań. Nie dajmy gnić w niepamięci takim, jak tu przypomnianym tezom. Nie zapominajmy o kresowym pochodzeniu Jacka Kuronia. To naprawdę narzuca inną perspektywę i model działania. Ludzie Kresów (tych wileńskich i tych lwowskich) żyli pośród mozaiki narodowej, religijnej czy obyczajowej. Jako wnuk Kresów (tych wileńskich) rozumiem, bo zostałem wychowany w duchu jagiellońskim. I jestem z tego powodu dumny. Tym bardziej przeraża mnie widok maszerujących kolumn ONR-u, paralogiczne i bezkarne wypowiedzi rządzących i ich satelitów. Nie chciałbym obudzić się raz jeszcze w Polsce, w której ktoś będzie mi narzucał swoje punkty widzenia, zabraniał lub utrudniał w dotarciu do literatury, bez której nie mogę oddychać. 
Jacek Kuroń jest częścią naszej historii, dobrem narodowym, bohaterem czasów PRL-u. Błądził, jak wielu z jego pokolenia. Bez jego hartu i czynu nie byłoby 4 VI 1989 r. i tego wszystkiego, co nastąpiło później. Swoją niezłomnością przyczynił się do zwycięstwa wolności wobec ciemnoty i mroku. Kto tego nie dostrzega jest albo ślepy, albo bezdennie głupi! 13 grudnia 2021 r. oddaję hołd wielu takim Jackom Kuroniom, bo wiem, że bez nich mój świat i świat wielu innych byłby zupełnie inny.

Brak komentarzy: