środa, listopada 10, 2021
Polonia Restituta - XXIV - Józef Szczepan Chamiec "Sonety"
11 listopada. Znowu. To już 103. lata od roku 1918. Nie ma wśród nas tamtego pokolenia, które zrywało znienawidzone flagi i symbole zaborcze, dostawało cięgi za odwagę mówienia po polsku w miejscach publicznych. Miałem jeszcze szansę na spotykanie tamtego pokolenia. Do carskiej szkoły chodził jeszcze m. in. mój dziadek Stanisław (II) Poźniak z zaścianka Domanowo nad Wilią, wnuk swego dziadka tego samego imienia i nazwiska, który był ofiarą terroru M. Murawiowa-Wieszatiela.
To zupełny przypadek, że w kartonie przebranych książek znalazłem u kolegi Sławomira Maciąga księgę III "Zbiorów poetów polskich XIX w", jaką ułożył i opracował Paweł Hertz (1918-2001), a w 1962 r. wydał PIW w serii "Biblioteka prozy i poezji". Nikt z nauczycieli nie był zainteresowany tym volumenem, który poprzedni posiadacz obłożył w złocisty papier z gwiazdkami. Ale musiało trafić na mnie. Czułem przez skórę, że będę zadowolony z zaadoptowania dla swoich potrzeb przeszło tysiąca stron poezji!
Ucieszyło mnie, gdy znalazłem s w o i c h poetów, np. W. Syrokomlę, K. Ujejskiego czy A. Asnyka. Ale nie ich tu cytuję, tylko urodzonego w majątku Hranie na Wołyniu w drugie dzień Bożego Narodzenia AD 1842, Józefa Szczepana Chamca (1842-1915). Moje pierwsze skojarzenia z nazwiskiem, to Krzysztof Chamiec (1930-2001), a dokładniej Krzysztof Andrzej Jaxa-Chamiec herbu Gryf. Nie wiem czy panowie byli sobie bliscy czy dalecy krewni, obcy z zbieżnym nazwiskiem, ale obaj pochodzili z tego samego regionu utraconej po 17 IX 1939 r. Rzeczypospolitej: Wołynia. Jakkolwiek by nie było ktoś w książce zagiął (i to chyba z premedytacją) róg strony 721. I mimo, że moją uwagę skupiły już inne wiersze poetów i wierszopisów (to określenie P. Hertza), to jednak postanowiłem tu przypomnieć/przepisać/zacytować trzy sonety Józefa Szczepana Chamca (acz pierwotnie spodobał mi się wiersz, pt. "Pająk i pokrzywa"). Sonety (II, XIV, XVIII) jednak bardziej przystają do dostojności listopadowej rocznicy.
PATRIA
Gdybyś mój kraju, miast dźwigać kajdany,
Stał niebotycznym sław i potęg gmachem;
Przez resztę świata kornie uwielbiany,
Tarczą przyjaciół, a wrogów postrachem.
Może bym wtedy, gustom czyniąc zadość,
Szukał gdzie indziej smaczniejszego chleba;
Może bym wtedy nad twych niebios bladość
Przeniósł lazury italskiego nieba.
Może bym wtedy, myśląc li o sobie,
Własnym kaprysom, własnym zyskom gwoli
Cudzoziemszczyzny uległ też chorobie;
Ale, mój kraju, tyś w pętach niewoli,
Więc jak pies wierny leżę na twym grobie
I Bóg mi na nim tak umrzeć pozwoli!
PODWALINY
W dziejach mię Polski nie łudzi jej sława,
Nie nęcą echa wojennych okrzyków,
Nie bawi hałas, nie czaruje wrzawa
Zjazdów, zajazdów, sejmów i sejmików.
W dziejach tych serca nie rozczula mego
Ta niby wolność niczym nie okuta,
Ten splendor, przepych stanu szlacheckiego,
Ta kilku panów potęga w buta.
W dziejach mię onych nie wzruszają zgoła
Te ponad Dnieprem apostolskie czyny
Wojującego uniami Kościoła.
Ze łzami patrzę w dziejach mej krainy
Na naród kmieccy, na ubogie sioła,
Przyszłych odrodzin pewne podwaliny.
POLSKI POETA
Gdzie indziej lira, warsat lub fabryka
Rzemieślnikowi, przepraszam, poecie
Podwoje sławy i zysków odmyka,
Sypiąc laurami, mnoży grosz w kalecie.
U nas inaczej. Na Polaków niwie,
Tej ziemi płaczu, ojczyźnie ucisku,
U nas nań czeka, gdy śpiewał poczciwie,
Turma miast sławy i nędza miast zysku.
O, to nie skarga! Przeciwnie, ma pycha
Do tej cierniowej wspina się korony,
Pragnie tej nędzy, do tej turmy wzdycha.
Polskim poetą, na wszechświata strony
Głosić w mej pieśni, co lud płacze z cicha,
O, pozwól, Panie, był był ugodniony! [1]
Co wiemy o Poecie? Autor opracowanej antologii oparł swą wiedzę o PSB. Każdy student humanista raczej rozumie ten skrót. Chodzi bowiem o Polski Słownik Biograficzny. Smutne, że wszech wiedząca Wikipedia prawie nic nie napisała! Tak. Dowiadujemy się tylko o tłumaczeniu innych poetów, w tym gronie np. H. Heine, F. Coppée czy Th. Gautiera. Okazuje się, że autor sonetów był niedoszłym prawnikiem. W 1861 r. podjął takie studia w Kijowie, aliści dwa lata później wybuchło powstanie styczniowe i Józef Szczepan ruszył w bój! Widać wycinanie Moskali bardziej nęciło, niż kruczki prawne? Przedarł się do Galicji, tam był formowany jakiś nieokreślony (dowództwo?) oddział i z nim powrócił na rosyjską stronę. Chyba zbyt dobrze nie wiodło się wojowanie, bo ów oddział wycofał się z powrotem do Galicji. A tam? Cela w Brodach! I wizja więzienia w Ołomuńcu. Ale nasz poetycki Chamiec zbiegł! I udał się do Lwowa. Tam poznał samego Kornela Ujejskiego (1823-1897). Do powstania nie wrócił, ba! wkrótce znalazł się w Heidelbergu. A tu rodzi się znajomość z kolejnym poetą, Adamem Asnykiem (1837-1897)! Aż dotarł do Paryża! Szorował paryskie bruki, jak grono innych poetyckich i politycznych emigrantów dwóch pokoleń? Nic bardziej mylnego. Ciotka pomogła. Samo brzmienie nazwisk stawia nas na... baczność. Pani bowiem nazywała się: Anna Maria Józefina trojga imion z Hańskich Mniszchowa (1830-1915)! Kojarzymy? Wielka miłość Honoré de Balzaca! Ewelina z Rzewuskich Hańska, to jej matka! Chodzi zatem o pasierbicę autorka "Kuzynki Bietki". Ale się nam trafiły paralele! Już widzę panią Makowiecką, jak panu Zagłobie tłumaczy z jakich to Chamców wywodził się autor cytowanych tu dziś sonetów. Proszę mi wierzyć: sam jestem zaskoczony.
* * *
Już zamykałem to okolicznościowe pisanie, gdy przypomniałem sobie, że w szkole mam biografię K. Ujejskiego. Nie miałem żadnej pewności, że znajdę ślady znajomości tegoż z Józefem Szczepanem Chamcem. Książki nie wzbogacono o skorowidz nazwisk. Trudno, po kartkowałem sobie i trafiłem na stronę 165. A tam: "W dworku na Franciszkańskiej znalazł również schronienie poeta Józef Szczepan Chamiec z Łuckiego, student wydziały prawnego w Kijowie, który na wieść o wybuchu powstania przedarł się do Galicji i zaciągnął do formującego się oddziału. Wzięty do niewoli i uwięziony w Brodach, miał być osadzony w Ołomuńcu, lecz w drodze uciekł z transportu i ukrywał się na terenie Galicji. Kornel Ujejski był jednym z tych, którzy udzieli mu schronienia we Lwowie". [2] To już wiemy! Wiem. Chodzi jednak, że mamy ślad dotyczący autora trzech tu przypominanych sonetów. W myśl zasady: jak się chce, to się znajdzie. Stąd nauka jest dla żuka, aby nie bagatelizował zawartości zapominanych i niechcianych książek, bo wtedy ominie nas kolejna historyczna przygoda i podróż w życie kogoś niezwykłego. Dla mnie takim żywotem był Józef Szczepan Chamiec, syn wołyńskiej ziemi, powstaniec 1863 r., emigrant, cichy bohater swoich czasów.
___________________________________________
[1] Zbiór poetów polskich XIX w., ułożył i opracował P. Hertz, Księga III, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1962, s. 723-724
[2] Sudolski Z., Jeremi. Opowieść biograficzna o Kornelu Ujejskim, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1986, s. 165
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.