niedziela, października 31, 2021
Spotkanie z Pegazem - 176 - Jacek Kaczmarski "Marcin Luter"
31 października 1517 r. byłby zwykłym dniem. Zachciało się jednak pewnemu augustianinowi, doktorowi teologii Marcinowi Lutrowi (1483-1546), wsadzić kij w mrowisko. Mylił się papież Leon X (1513-1521) i inni hierarchowie Kościoła rzymskiego, którzy uważali, że to kolejna kłótnia mnichów. Splugawiony system doznał uszczerbku! 95 tez zachwiało podstawą zdawało się niezachwialności! Że ten spróchniały gmach wtedy nie runął raz na zawsze, to prawdziwy cud!...
Zawsze będę uważał, że nie wyrobiony historycznie odbiorca może mieć problemy ze zrozumieniem twórczości Jacka KACZMARSKIEGO (1957-2004). Poczynając od "Murów", poprzez "Naszą klasę", na historycznych freskach kończąc. Do takich zaliczam wiersz/pieśń "Marcin Luter". Nie chcę deklarować niczego, ale w 2022 r. przypadnie 65-ta rocznica urodzin poety/pieśniarza/barda. Warto by chyba w tym kierunku pójść, aby pokazać historyczny głos/przekaz, jaki zostawił JK. Nie łudźmy się pokolenie nastolatków z rzadka sięga do t e j wyjątkowej twórczości. Wiem, co piszę. Jestem praktykiem. Czynnym zawodowo od 1984 r. nauczycielem historii. Ostatnio sprawdzałem znajomość pewnych pieśni. Zaległa cisza, jak po śmierci organisty...
W zamku Wartburg, na stromym urwisku
(Te niemieckie przepaście i szczyty)
Wbrew mej woli, a gwoli ucisku
Wyniesiony pod boskie błękity
Pismo święte z wszechwładnej łaciny
Na swój własny język przekładam:
Ożywają po wiekach
Dawne cuda i czyny,
Matką Ewa znów, Ojcem znów – Adam.
Bliźnim jest mi tragiczny Abraham
Gdy poświęcić ma syna w ofierze;
Widzę ogień na Sodomy dachach,
Gdzie zwęglają się grzeszni w niewierze.
Bezmiar winy i kary surowość
Brzmią prawdziwie w mym szorstkim języku.
Na początku jest słowo,
I okrutnie brzmi słowo,
Ale spójrz wokół siebie, krytyku!
Grzechy Rzym za gotówkę odpuszcza,
Lecz w wojennej się nurza rozkoszy.
Papież w zbroi, w ubóstwie tkwi tłuszcza,
Z której groszy katedry się wznosi.
W nawach katedr transakcje wszeteczne,
Ksiądz spowiednik rozgrzesza za bilon.
Tak jest, było i będzie,
Zło i dobro jest wieczne,
Lecz nie może być wieczny Babilon.
Z tym więc walczę ja, mnich Augustianin,
Moralności teolog – to przytyk,
Bo w stolicy wołają – poganin!
Reformator, heretyk, polityk!
Tak, papieską ja bullę spaliłem,
Lecz szukajcie miast, które on spalił!
Ja na wrotach kościelnych
Tezy swoje przybiłem,
On mnie wyklął, a mnisi śpiewali.
Słowa palą, więc pali się słowa:
Nikt o treści popiołów nie pyta.
Ale moja ze Stwórcą rozmowa
Jak Syn Jego – do drzewa przybita!
Niech się gorszy prałacia elita,
Niech się w mękach świat tworzy od nowa!
Lecz niech czyta, kto umie,
Niech nauczy się czytać!
Niech powraca – do Słowa!
Nie liczę, które to Jacka Kaczmarskiego cytowanie. Kiedy wybije XL rocznica wprowadzenia w Polsce (PRL) stanu wojennego najczęściej powielaną/powtarzaną/odtwarzaną na różnych kanałach pieśnią będą zapewne "Mury". Ja będę włączał "Obławę". Choć włączenie "Marcina Lutra" też by nie zaszkodziło. Oto jeden człowiek stawił opór machinie namaszczonej niemalże świętością. Bał się podzielenia losu Jana Husa. A jednak tegoż czeskiego reformatora i burzyciela przerósł, ba! po prostu przeżył. Na szczęście Karol V Habsburg nie okazał się równie wiarołomny, jak Zygmunt Luksemburski. To m. in. uratowało życie zbuntowanemu mnichowi. Potem przyszli inni, bardziej radykalni, jak choćby Tomasz Müntzer czy Jan Kalwin. Krok jednak pierwszy uczynił Wittenberdze M. Luter. Nie zapominajmy, że Wielki Reformator otworzył drzwi do rozwoju narodowych... literatur, sam tłumacząc "Biblię" na niemiecki nazywany jest "ojcem języka niemieckiego". Alboż w Polszcze nie stało się podobnie? Proszę sprawdzić, jakiego wyznania był Mikołaj Rej z Nagłowic.
Cykl ma być o poezji, a ja tu nudzę wykładem? Dochodzą mnie głosy, że chwilami moje wybory są niezrozumiałe. No to zostawiam tu wykładnię. Zresztą o Marcinie Lutrze sporo jest na tym blogu. Starczy pogrzebać, odnaleźć, przeczytać. Jakież trzeba było odwagi, aby spalić publicznie papieską bullę Leona X. Marcin Luter dokonał tego! I za to m. in. godny jest podziwu i szacunku.
Co zdradzić jeszcze w państwie Targowicy,
OdpowiedzUsuńGdy komuniści też krzyczą o zdradzie
I próżne plany państwowej mennicy,
Żeby srebrniki były wciąż na składzie.
Jak wierzyć szczerze w narodu świątyni,
Gdy na sztandarach – aksjomaty wiary
Powyszywane są nićmi złotymi,
A dusza warczy, gdy widzi sztandary.
...i warczeć nie przestaje, bo na nich aksjomaty głupoty, fanatyzmu i ciemnogrodztwa!
OdpowiedzUsuńCiekawe jak bardzo zmieniła się optyka...
OdpowiedzUsuńCzy to samoświadomość wzrosła, czy też tak bardzo aksjomaty skarlały
akież to sztandary wyszywane złotymi nićmi mogły powiewać w czasach obrad „Okrągłego Stołu”, kiedy te słowa pisał Jacek Kaczmarski. Sugerowanie, że „Zwątpienie” Kaczmarskiego z 1989 r ma coś wspólnego z „głupotą, fanatyzmem, ciemnogrodztwem” to grube nieporozumienie. Dziś subtelności i zawiłości literackie Kaczmarskiego zastąpiło proste, lepiej zrozumiałe dla celebrytów hasło złożone z ośmiu gwiazdek.
OdpowiedzUsuńPoezja, to specyficzny gatunek literacki, najeżony różnego rodzaju środkami stylistycznymi.
UsuńCi, którzy jednak rozbijają się klify hiperboli,epitetów,czy porównań powinni poprzestać na prostszych formach. Może dosadnych, ale za to trafiających do wszystkich, spełniających swoją rolę np. ośmiogwiazdkowych haseł.