sobota, października 02, 2021

Spotkanie z Pegazem - 175 - Kornel Ujejski "Z dymem pożarów"

"Patrząc na rozmiar zniszczeń, analizując relacje z walk powstańczych, próbując spoza suchych liczb, którymi tak łatwo jest żonglować, dojrzeć dramat, bezmiar nieszczęść i cierpień ludności Warszawy - trudno wymyślić gorszy jeszcze i bardziej nieskuteczny scenariusz walki o niepodległość. Twierdzenia, że powstanie było nieuniknione, udowodnić się nie daje" - zerkam do książki autorstwa Wojciecha T. Brańskiego, która była bohaterem odcinka 408 cyklu "Przeczytania" [1]. Tak, 2 października 1944 r. Warszawa ostatecznie skapitulowała. Powstanie warszawskie okazało się jedną z największych (jeśli nie największych) klęsk militarnych w wojennych dziejach Rzeczypospolitej. Czy słyszymy powstańcze pieśni w te październikowe dni? W takiej oprawie, jak każdego 1 sierpnia karmi nas TVP (nie wiem czy cały czas, bo nie oglądam). Rocznica klęski właściwie mija nieomalże nie zauważana. Taka, kolejna drobna manipulacja historyczna?
Na okoliczność tego narodowego dramatu sięgam po poezję kiedyś jakże ważną, znaczącą, co to wyciskała krople łez kolejnych pokoleń. Dziś? Kto tam obecnie czyta wiersze Kornela Ujejskiego (1823-1897)? Tylko miłośnicy poezji Polski zniewolonej jeszcze wydobywają te strofy. Pozwalam się do nich też zaliczać, choć bez przesady. Nie kładę się spać z tomikiem wierszy Poety pod poduszką. Był jednym z bohaterów serii moich artykułów pt. "Poczet poetów zapomnianych", jaki ukazał się przed laty w pewnym periodyku oświatowym.
Dlaczego Kornel Ujejski? A nie jakiś powstańczy apologeta? Bo jakiś kretyn w Londynie, gdy ginęła Warszawa wobec okrucieństwa hitlerowców i politycznego wyrachowania oraz machinacji Aliantów, puszczał w eter chorał "Z dymem pożarów". Trzeba było być niezrównoważonym umysłowo, aby wpaść na podobny pomysł. No, ale tak było. Dlatego, moim zdaniem, jak żadne inne strofy (chociaż wydobyte z 1846 r.) wpisały się w ducha upadku powstania warszawskiego.
 

Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej
Do Ciebie Panie, bije ten głos!
Skarga to straszna, jęk to ostatni,
Od takich modłów bieleje włos.
My już bez skargi nie znamy śpiewu,
Wieniec cierniowy wrósł w naszą skroń:
Wiecznie, jak pomnik Twojego gniewu,
Sterczy ku Tobie błagalna dłoń!

Ileżto razy Tyś nas nie smagał,
A my nie zmyci ze świeżych ran,
Znowu wołamy: „On się przebłagał,
Bo On nasz Ojciec, bo On nasz Pan!”
I znów powstajemy w ufności szczersi,
A za Twą wolą zgniata nas wróg,
I śmiech nam rzuca, jak głaz na piersi:
„A gdzie wasz Ojciec, a gdzie wasz Bóg!”
 
I patrzymy w niebo, czy z jego szczytu,
Sto słońc nie spadnie wrogom na znak?
Cicho i cicho... pośród błękitu,
Jak dawniej buja swobodny ptak.
Owóż w zwątpienia strasznej rozterce,
Nim naszą wiarę ocucim znów:
Bluźnią Ci serca, choć płacze serce,
Sądź nas po sercu, nie według słów!
 
O, Panie! Panie! Ze zgrozą świata,
Okropne dzieje przyniósł nam czas:
Syn zabił ojca, brat zabił brata,
Mnóstwo Kainów jest pośród nas.
Ależ o Panie! oni niewinni,
Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz,
Inni szatani byli tam czynni
O! karaj rękę, nie ślepy miecz!

Patrz, my w nieszczęściu zawsze jednacy,
Na Twoje łono, do Twoich gwiazd
Modlitwą płyniem, jak letni ptacy,
Co lecą spocząć wśród własnych gniazd.
Osłoń, nas osłoń ojcowską dłonią,
Daj nam widzenie przyszłych Twych łask;
Niech kwiat męczeński uśpi nas wonią,
Niech nas męczeński otoczy blask!

I z Archaniołem Twoim na czele,
Pójdziemy wszyscy na krwawy bój;
I na drgającym szatana ciele,
Zatkniemy sztandar zwycięski Twój!
Zbłąkanym braciom otworzymy serca,
Winę ich zmyje wolności chrzest;
Wtedy usłyszy podły bluźnierca,
Odpowiedź naszą: „Bóg był i jest!”
[2]

"I oto jeden rozkaz, decyzja podjęta na podstawie błędnych przesłanek, bez politycznego zabezpieczenia celów, bez zapewnienia środków bojowych, doprowadziła do unicestwienia miasta, wypędzenia i rozproszenia ocalałej części jego mieszkańców" -  to dalej W. T. Brański. Trudno się nie zgodzić z tą opinią. Zresztą wnikliwy czytelnik "Jędrka '44" zajrzy do stron, po które teraz sięgnąłem. Tam jest zawarta pewna ocena dotycząca dowódczych refleksji na temat powstania. I czego w nich brak? Najczęściej refleksji wobec ofiar cywilów, strat, jakie poniosła wobec ogromu tylu śmierci przyszła Polska. Stąd tu taka końcowa ocena autora tej książki: "Starsze generacje przekazują następcom nie tylko dobra kultury materialnej i wiedzę, ale również swoje geny. W powstaniu ginęli potencjalni Słowaccy, Skłodowskie, Banachowie i Paderewscy, a w dodatku ogromna liczba ofiar tego kataklizmu nie zdołała nawet przekazać swoich dobrych genów następcom, bo umarli zbyt młodo. Trzeba mówić o przerwaniu - o niesłychanej wyrwie w linii dziedziczenia naszych elit". Boli swą wymową? Ktoś się nie zgadza. Każdego prawo. Póki jeszcze jakaś ustawa nie blokuje nam prawa do ich wyrażania, to je wyrażajmy. Nic nie jest bardziej szkodliwego dla poznania historii, jak jej mitologizacja, zakłamania, białe plamy. Myśmy to już przerabiali do 1989 r. W 2021 r. budzą się strupiałe demony?
A Kornel Ujejski? 12 IX - był dniem Jego urodzin, gdy 19 tegoż miesiąca - śmierci. Ufam, że w Pawłowie (obecnie Ukraina) pamiętają. Żałować należy, że... uszanowano wolę Poety i nie pochowano Go na Skałce, w Krakowie, u boku przyjaciela Wincentego Pola.

_____________________________

[1] Brański W. T., Jędrek '44, Bellona, Warszawa 2021, s. 105-106, 107
[2] Ujejski K., Chorał, /w:/ Ojczyzna w pieśniach poetów polskich głosy poetów o Polsce zebrał Władysław Bełza, Lwów 1906, s. 171-173; pisownia, interpunkcja i składnia za oryginałem

Brak komentarzy: