poniedziałek, października 04, 2021

Przeczytania... (417) Barry Lopez "O wilkach i ludziach" (Marginesy)

"Po uchwaleniu budżetu w wysokości stu dwudziestu tysięcy dolarów władze federalne 1 lipca 1915 roku zatrudniły pierwszych rządowych łowców. Do 30 czerwca 1942 roku, gdy zakończono program, myśliwi ci zabili 24 132 wilki, głównie na terenie stanów Kolorado, Wyoming, Montana oraz w zachodnich rejonach obu Dakot" - dlaczego ten cytat? To dość odległa przeszłość. Chcę nim zwrócić uwagę, że metodyczna eksterminacja wilków, to nie wymysł ostatnich lat, lecz systematyczność sięgająca głęboko w przeszłość.

Barry Holstun Lopez (1945-2020) zostawił nam książkę-przesłanie, książkę trudną, książką wstrząsającą dla tych, którzy są wrażliwi, chwilami porażającą okrucieństwem. Ale nie okrucieństwem zwierząt wobec ludzi, ale na odwrót. "Ogrom niezwykłych informacji na temat naszej wiedzy o wilkach, ale i na temat naszego okrucieństwa" - ocenił Zenon Wojtas. "O wilkach i ludziach" miała swoje pierwsze wydanie w 1978 r. Oryginalny tytuł to: "Of Wolves and Men". Na język polski przełożył ją Jarosław Mikos, a książkę wydały Marginesy
Zwracam uwagę na dedykacje, o ile znajduję je w książkach. Z reguły odbiorcą jest ktoś z rodziny, grona przyjaciół, bez kogo ona by nie powstała. Tu też mamy ukłon w kierunku bohaterów blisko czterystu stron: "Dedykuję wilkom. Nie samą książkę, z której nie będziecie miały wiele pożytku, ale wysiłek zrozumienia. Dobrze się czułem w waszym towarzystwie". No tak, bez nich książka by nie powstała. To nam ludziom ma uświadomić, jak bardzo myliliśmy się niszcząc to piękne zwierzę (łac. Canis lupus).
"Nie należy [...] mierzyć zwierząt miara człowieka. [...] Nie są naszymi braćmi i nie są naszymi podwładnymi; są innymi narodami, schwytanymi, jak my, w sieć życia; podobnie jak my są więźniami wspaniałości i znoju tej ziemi" - cytuję Henry Bestona (1888-1968), którego uważa się za ojca współczesnego nam ruchu ekologicznego. Zatem nie jest to takie sobie Autora cytowanie, tym bardziej, że wziął te zdania z najpopularniejszej książki tegoż "The Outermost House". To też przesłanie dla nas, napisane ku nam. Jest tu też m. in. Michel de Montaigne. 
  • Wilki są stworzeniami bardzo ruchliwymi, ale nie są ani tak zręczne, ani tak szybkie jak kojoty.
  • Wilki spędzają w ruchu w ciągu doby przeciętnie osiem do dziesięciu godzin, zwykle o świcie i zmierzchu. 
  • Wilki żyjące w tundrze potrafią przebiec w pościgu za reniferem osiem do dziesięciu kilometrów, zanim przyspieszą, żeby zaatakować.
  • Wilki są [...] dobrymi pływakami, choć podczas polowania rzadko ścigają swoja ofiarę w wodzie.  
  • Najskuteczniejszym przyrządem łowieckim wilka, kiedy już nogi poniosą go w stronę zdobyczy, jest jego pysk.
  • Podczas upałów wilki wędrują znacznie mniej i ograniczają polowania do godzin nocnych, gdy jest najchłodniej.
Dla mnie, to pierwsza książka B. Lopeza. Wybór mój. Osobisty. Tu ukłon w kierunku Wydawnictwa Marginesy, że zaszczyciło nas tą właśnie pozycją. W moim księgozbiorze, to nie pierwszy tytuł o tej tematyce, choć próżno szukać śladu o nich w tym cyklu. Że ta książka ma już swoje lata (patrz: rok wydania), to nie ma znaczenia. Problem jest poważny: relacje na linii wilk i człowieki! Stary jak świat - krzyknie ktoś bardziej rozgarnięty? I właśnie służy m. in. książka B. Lopeza, aby rozwiać morki znad wilczych watah. W końcu kilka pokoleń wyrosło na bajkach pana Ch. Perrault. To one (patrz: los Czerwonego Kapturka) wbiły nam w mózgownice, że wilk to krwiożercza bestia, leśny potwór, który tylko czyha na nas za każdym drzewem w lesie, bay nas... zjeść lub co najwyżej rozszarpać na strzępy! Już to zdanie powinno w nas obudzić czujność i uświadomić, że jest z nami coś nie tak: "Ilekroć rozmawiałem z kimś, kto nigdy nie widział wilka, okazywało się, że niemal każdy mój rozmówca był przekonany, że wilki są ogromne. Nawet ludzie, którzy mieli wiele kontaktów z tymi zwierzętami, najwyraźniej pragną, aby w jakimś sensie były one większe, niż są". Nie zapomnę mego oburzenia, kiedy w Bydgoszczy powstało Zoo fauny polskiej (dokładnie w roku publikacji tej książki) i bodaj dwa wilki umieszczono w niewielkiej klatce. Dziś mają przestronny wybieg, a i to uważam jest dla tych stadnych zwierząt jednak... więzienie.
Tak, polemizujemy z autorem. Zaczyna się, tak u mnie częste, gadanie z książką, jej tezami, jej przesłaniem. może ktoś zarzucić mi brak obiektywizmu, ale ja od lat jestem po stronie wilków. Dlatego zabiegałem, aby Marginesy dostarczyło mi tę książkę, aby czytelnicy tego cyklu spotkali się ze światem bardzo odmiennym od tego, jako na co dzień jest ukazywany tu, przeze mnie. Nie miałem wiedzy, że wyróżnia się... 20 lub 30 podgatunków tego ssaka. Nie zdawałem sobie sprawy z roli, jaką odgrywa w swoim środowisku, poza utrzymaniem tzw. równowagi gatunkowej. Za B. Lopezem podam tylko dwa, zaskakujące dla mnie , przykłady: "W swoim futrze przenosi nasiona, które strząśnie z siebie gdzieś po drodze, skutecznie rozsiewając je daleko wzdłuż szlaku, kilka kilometrów od miejsca, w którym się do niego przyczepiły. [...] Gniazdo, w którym wilki w pewien kwietniowy wieczór przyszedł na świat, minionej zimy stało się domem ursonów". Do dziś nawet nie wiedziałem, że taki gryzoń w ogóle istnieje. Zerknąłem do Internetu. Nazywam to metodycznie: wartością dodaną. Bo budzi ciekawość, zmusza do myślenia, skazuje na szukanie, obnaża masze braki z zoologii.  A przecież, to nie wszystko, co dookoła zawdzięcza się wilkom.
  • Bez wątpienia to dzięki swojej umiejętności regulowania ciepłoty ciała wilk zdołał przetrwać w wielu bardzo różnych warunkach klimatycznych cechujących się dużą amplitudą temperatur. 
  • Wilki żyją w stadach o dość wyrafinowanej strukturze społecznej.
  • W gnieździe wilk zachowuje absolutną czystość.
  • ...dorosły wilk bardzo rzadko używa siły, aby odebrać pożywienie szczenięciu. 
  • Niedożywienie może wywołać szkorbut oraz inne choroby związane z niedoborem witamin i minerałów. 
  • Wilczyce nie tylko czasem przewodzą stadu, ale zdarza się, że zachowują tę pozycję, przeżywszy kilku samców alfa.
Nie chcę nikogo zanudzić wilczą statystyką, ale liczby robią wrażenie. Nie, nie ma tu żadnych tabel, wykresów kołowych itp.  "Wilki mają bardzo zróżnicowane rozmiary; mogą ważyć od dwudziestu, w przypadku dorosłego wilka z Półwyspu Arabskiego, do ponad czterdziestu pięciu kilogramów u dużego osobnika żyjącego w lasach Kanady" - czytamy. Rekordzista "...ważył siedemdziesiąt dziewięć i pół kilograma i został zastrzelony 12 lipca 1939 roku nad rzeką Seventymile we wschodniej części środkowej alaski przez myśliwego pracującego dla rządu". Znajdziemy poruszające opisy... rządowych polowań na wilki! Jak masowo, w majestacie prawa dokonywała się rzeź tego niezwykłego gatunku. Na mnie robi wrażenie taki zapis (przy okazji porównywania wilka do malamuta): "Trop wilka był prawie dwa razy większy od tropu psa. Oba zwierzęta ważyły około czterdziestu pięciu kilogramów". Do tego rysunek naturalnej wielkości tropu wilka jukońskiego z Alaski. Tylko trochę mniejszy od mej dłoni, mężczyzny mierzącego 191 cm. Szok!...
Książka B. Lopeza jest chwilami trudna w odbiorze. Że język naukowy? Że terminologia zoologiczna? Nie! Przytaczane historie. Osoby o wrażliwości miłośnika przyrody zostaną wystawione na próbę. O ile Autorowi zależało na wstrząśnięciu czytelnikiem, to zrobił to znakomicie. Poraża, jak pewien Eskimos zamęczył wilka, bo... zapomniał amunicji. Nie mógł użyć broni, ale był na skuterze śnieżnym.  Nie, nie zdradzę ciągu dalszego. "Większość szczeniąt ginie" - nie poruszy nas to zdanie? Wielu z nas miało lub ma psy. A tu przecież czytamy o dalekim krewnym. Los szczeniąt nie pozostawia nas obojętnymi. Dobije nas, kiedy doczytamy o polowaniach i wybijaniu całych miotów! "Jeśli zdarzy się, iż szczenię spotyka swego ojca lub swą matkę, ilekroć opuszczą stado, płaszczą się przed nim i, jak się zdaje, wiele radują się ze spotkania" - to cenne spostrzeżenie pochodzi z 1576 r. Nie, to nie błąd w druku. Tak, chodzi o rok, w którym Stefan Batory został królem w Polszcze i wielkim księciem na Litwie. 
  • Społeczne zachowania wilków są bardzo rozbudowane, ponieważ są one zwierzętami stadnymi, które nie mogą na stałe żyć w pojedynkę. 
  • Wilk jest zwierzęciem społecznym; aby przeżyć, musi współpracować z innymi osobnikami, a nie z nimi walczyć. 
  • Wilki utrzymują relacje społeczne ze sobą za pomocą trzech systemów komunikacji między osobnikami oraz między stadami: sygnałów głosowych, mowy ciała oraz znaków zapachowych. 
  • Wilki nie muszą stawać na czterech łapach, aby wyć.
  • Wilki słyszą dobrze dźwięki o częstotliwości do dwudziestu sześciu kiloherców (to poza zasięgiem ludzkiego słuchu; w tym zakresie pojawiają się dźwięki wydawane przez nietoperze i morświny) [...]. 
  • ...wilki emitują dźwięki, których nie potrafimy usłyszeć, i wysyłają sygnały, których nie umiemy zauważyć.
Zaskoczy nas pojawianie się określeń typu: niewiele świadectw potwierdza... nie mamy żadnych dowodów na to... przypuszczalnie... prawdopodobnie...  wydaje się...  nie wiemy... być może... Coraz to nam Autor uświadamia, jak trudne i skomplikowane jest zrozumienie choćby języka wilków, próby porównywania z zachowaniem homo sapiens sapiens. Poznajemy różne formy zachowania wilków. Pomagają nam w tym fotografie. Rozumiem, że zaczerpnięte z oryginalnego wydania. Ciekawe, jaki był i będzie odbiór takiego zdarzenia: "Bywa, że członkowie watahy zabijają osobniki, które zachowują się dziwnie - szczenięta cierpiące na epilepsję, wilki schwytane w stalowe pułapki i miotające się ślepo, okaleczone przez łosia albo postrzelone przez myśliwych". Nie pada termin: humanitaryzm stada. Wciąż podkreśla się, że do zabijania innych wilków dochodzi przede wszystkim w niewoli lub zagrożenia stada, bo pojawiła się obca/wroga wataha. Proszę zwrócić uwagę na los czarnego wilka, który wkroczył na terytorium szarych wilków. Daruję sobie szczegóły. Finał jest tragiczny. Wielokrotnie pada: potyczki nie kończą się śmiercią, rzadko dochodzi do śmierci, ale samiec alfa potrafi zabić. Samiec alfa potrafi poturbować i zmusić do opuszczenia stada osobnika, który wykazuje jakieś schorzenie?
Na pewno wiele osób, które może nie rozumie specyfiki życia drapieżników, będzie miało utrudnione zadanie, kiedy przyjdzie czytać o wilczych polowaniach, co pada jego łupem, jak je itd. W końcu to mięsożerca. Do marketu nie może pójść. Musi polować. Stąd jedna rada: odrzucamy pojęcia o krwiożerczości, napaści, bezwzględności. O ile ktoś tak postrzega wilki, to pora, aby odebrał lekcję. Może nią być książka "O wilkach i ludziach". Już widzę poruszenie na dźwięk sformułowania: "W rzeczywistości więc wilki zabijają, a przynajmniej będą starały się zabić, każde zwierzę, które da im do tego sposobność". Można było złagodzić ten przekaz wstawiając w wiadomym miejscu określenie: poluje. Możliwe, że cytaty o wilczych polowaniach mogą stać się dla wielu amatorów myśliwskiej flinty argumentem za trzebieniem stad. Pada ciekawe spojrzenie: "W historii nie brakowało ludzi, którzy byliby gotowi ochronić wilki przed wytępieniem, gdyby tylko potrafili przezwyciężyć swoją odrazę do sposobu, w jaki wilk zabija ofiarę".  Przy okazji stara się wypłukać nasze mózgi z nagromadzonych złogów mitów i niewiedzy, np. na temat organizacji polowań watahy. "Wilki to inteligentni łowcy, a nie rozbójnicy" - czytamy. Choć, że tak jest przekonuje nas też rodzima literatura dziecięca. Proszę przypomnieć sobie perypetie Gucia i Cezara. Na okładce książeczki krwiożerczy wilk-zbój. Dziwne porównanie? Zupełnie nie! My po prostu (i nie trzeba nawet czytać tej książki) jesteśmy wychowani na takich opowieściach. Pamiętam przed laty mego Dziadka, jak wybijał mi z głowy, jakoby wilki napadały na ludzi. "Zwolennicy tej tezy ignorują jednak doświadczenia Eskimosów i Indian, którzy ginęli, zabijani przez wilki, oraz starannie pomijają przypadki chorych na wściekliznę. Te zaś czasami napadały na ludzi" - chyba wiem, jakbym to cytowanie wykorzystał. Irytowałbym, jak nic dziadka? A tym już kompletnie dobił seniora rodu: "Nie wiedzę powodu, dla którego w odpowiednich okolicznościach - gdy dochodziło na przykład do spotkania wygłodzonego wilka z nieuzbrojonym człowiekiem - wilk nie miałby człowieka zabić". W sumie ciekawie pisze o różnych przypadkach. Pozostawiam to pod rozwagę czytających.
  • Zwykle obywają się bez pożywienia przez trzy do czterech dni, po czym się obżerają. 
  • Polują z rozmysłem, ale wykorzystują także nadarzające się okazje.
  • Wilki zabijają także zwierzęta w sile wieku, całkowicie zdrowe.
  • Obraz polujących wilków działa niezwykle silnie na ludzką wyobraźnię.
  • Historie o wilkach, które podczas ataku rozszarpują siebie nawzajem, niczym stado rekinów w krwawym upojeniu, są ewidentnie zmyślone.
  • Wilki i łosie mogą patrzeć na siebie intensywnie - a potem łoś po prostu odchodzi.
"Jedna z podstawowych zagadek dotyczących drapieżników i ich ofiar jest pytanie, dlaczego zwierzę ginie, a inne nie. Dlaczego drapieżnik wybiera akurat to, a nie inne zwierzę, z pozoru tak samo nadające się zabicia, ignoruje? Nikt tego nie wie" - imponuje mi, gdy sam autor przyznaje: nie wiem. Podnosi to nas na duchu, ale też wskazuje, że są białe plamy w rozumieniu życia wilków. Zatem mamy przykłady, że jeszcze to i owo zostaje do w wyjaśnienia, odkrycia, postawienia kropki nad "i". Książka, jaką zostawił nam Barry Lopez, jest po prostu przystępnym kompendium wiedzy o wilkach, ich świecie, zwyczajach, o nas ludziach.  Ufam, że wieloma wstrząśnie (patrz: pierwsze cytowanie). No, chyba, że ktoś jest Pinokiem...
Okazuje się, że wilk czerpie korzyści z życia innych ssaków, np. karibu lub łosi, które "...przecierają szlak i bijają śnieg swoimi racicami. Gdyby nie autostrady, wilki nie potrafiłyby się poruszać w głębokich śniegach północnych lasów". Zabawnie opisane są relacje między wilkami i krukami. Corvus corax jako dostarczyciel rozrywki? Cieszą mnie takie spostrzeżenia Autora: "Zakrawa na cud, że w takim klimacie nienawiści ze strony ludzi, niezrozumienia oraz nękania zwierząt żyjących w naturze, biolodzy zdołali choć częściowo rozwiać mroki  uprzedzeń otaczających wilki".
  • Podczas gdy wilk rzadko polował na człowieka, człowiek z całą pewnością intensywnie polował na wilka [...].
  • ...wydawca "Daily Star" z Sault Ste. Marie w prowincji Ontario, ustanowił nagrodę w wysokości stu dolarów dla każdego, kto potrafiłby udokumentować napaść wilka na człowieka. 
  • Spotkanie psów z wilkami kończą się rozmaicie: czasem szybką śmiercią, czasem trwałym związkiem.
  • Wilki w ciekawy sposób wykorzystują karibu, traktując je niczym pługi śnieżne.
  • Wilki to stworzenia tajemnicze i nieuchwytne.
  • Wilki polują pod wiatr i szybko włączają wszystkie nowe szlaki do swoich strategii, głównie po to, by oszczędzić energię i ułatwić sobie zasadzkę.
Nie ma szansy na dogłębne przeze mnie tu opisanie "O wilkach i ludziach". Już dawno porzuciłem taką myśl. Kto czyta moje tu refleksje, wykorzystane cytaty przyzna mi rację, że tak się nie da. Wiem, że to zubaża mój przekaz, ale... To ale, jak wiadomo ma ogromne znaczenie. Ufam, że i bez finałowego opadania kurtyny kilka osób skuszę, aby sięgnęło po książkę B. Lopeza. Ze mną ona na pewno zostanie. Nie wykluczone, że kiedyś trafi do rąk której z koleżanek, która uczy biologii. Na razie zostaje ze mną. Na koniec weźmy sobie do serca taką ocenę wilka: "NIEGDYŚ ZAKŁADANO, ŻE WILKI SĄ BEZWZGLĘDNE I MAJĄ KRWIOŻERCZE INSTYNKTY, PÓŹNIEJ, W CZASACH WIĘKSZEGO ZAINTERESOWANIA OCHRONĄ ŚRODOWISKA, NAGLE UZNANO, ŻE SĄ TO ZWIERZĘTA SZLACHETNE I MĄDRE". I z tym przesłaniem zostawiam Czytelników blogu. Od czasu do czasu będę sięgać po taka literaturę, aby też pokazać, że oprócz książek o historii lub górach jest miejsce na poznanie ciekawych obliczy przyrody.

Brak komentarzy: