sobota, września 11, 2021

... na 18-tą rocznicę śmierci Johnny Casha - 12 IX 2003 r.

 

"Nazywam się John R. Cash. Urodziłem się 26 lutego 1932 roku w Kingsland w stanie Arkansas. Jestem jednym spośród siedmiorga dzieci. Roy był najstarszy, potem Louise, Jack, ja, Reba, Joanne i Tommy. Dorastaliśmy, pracując na polach bawełny" - to sam Johnny Cash o sobie, swoich początkach*. Tak, korzystam z książki, która znalazła się w odcinku . Ale i jest odcinek 78 cyklu "Myśli wygrzebane". I, co teraz? Musze uważać, aby nie powtórzyć się? Trudna sprawa. Tym bardziej, że jest ich tam przeszło pięćdziesiąt. Rzadkość ogromna. No to będę podglądał tamtego tasiemca...
Skąd nagle pomysł na Johnny Casha? Skutek pisania na pewien temat i... nie wykorzystania tekstu Artysty. Brzmi idiotycznie? Wiem. I dość zawile. Fakt. Przypominam tych -naście myśli, bo mamy nie okrągłą rocznicę urodzin. XVIII lat temu skończyło się to niezwykłe życie. Nie wiem, jak wygląda grono wielbicieli jego talentu tu nad Notecią, Wdą czy Osławą. Nie wiem, jak wyglądają losy festiwalu w Mrągowie. Należy do tych, którzy od czasu do czasu włączają na YT ten czy inny przebój, ba! płytę CD. Tak, mam takową. Zdjęcie obok z domeny publicznej, zbiorów Wikipedii. 
Pamiętam występ w Polsce i jeden z odcinków serialu "Columbo", w którym zagrał zresztą gwiazdę country i mordercę w jednej osobie. No i od lat jestem szczęśliwym posiadaczem autobiografii, która wydało Wydawnictwo Czarne (Wołowiec 2014)*. Cóż zatem proponuję za myśli? Co tym razem wygrzebałem.
  • Mój ród wywodzi się od królowej Ady, siostry Malcolma IV, potomka Duffa, pierwszego króla Szkocji.  
  • Oddziały Shermana ograbiły i spaliły należącą do pradziadka plantację, więc przeniósł się on wraz z rodzina bardziej na zachód i zbudował farmę na drugim brzegu Missisipi [...]. 
  • Ojciec miał wszystko - oprócz pieniędzy.
  • Razem z Waylonem Jenningsem, Krisem Kristoffersonem i Williem Nelsonem stworzyłem zespół Highwaymen. 
  • Wciąż jestem chrześcijaninem, byłem nim przez całe życie. 
  • Jestem wdzięczny za parę butów, które naprawdę dobrze leżą - lubię swoje buty. 
  • Nie jestem jak z obrazka, ale gdybym był tak brzydki, jak niektórzy występujący na estradzie, nie wyszedłbym. Nie mówię o wyglądzie fizycznym, ale o brzydocie duszy.
  • Jestem wdzięczny za to, że pieniądze nie są moim bogiem, tylko środkiem do celu.
  • Wczoraj wieczorem patrzyłem, jak butelka wina krążyła dookoła stołu, i przez myśl mi nie przeszło, by się napić. 
  • Przez cały rok - do piętnastych urodzin - nie nosiłem butów, tylko do szkoły.

Pierwsze cytowania za mną. Ufff! Tylko raz zdublowałem zapis z odcinka 78 tego cyklu. Spostrzegłem się i... pozbyłem się dublera. Musze przyznać, że nie ułatwia to pisania. To taka opóźniona spontaniczność? Dużo tu o samym życiu J. C. I tak ma być. Bo kiedy lepiej poznać swego bohatera, jak nie w czas jego urodzin. 

  • Czasem się zastawiam, czy ci, którzy nas słuchają, zwykle młodsi/lub bardziej miejscy niż my, maja jakiekolwiek pojęcie, o czym śpiewamy.
  • Spora część bluesa i country pochodzi z wkońcu z pół bawełny w bardzo konkretny sposób: wiele nowatorskich piosenek powstało właśnie tam, a jeszcze więcej rozeszło się na polach od człowieka do człowieka.
  • ...należałem do słabeuszy, mizernych, chudych i całkowicie pozbawionych siły chłopców, a w dodatku w czasie, gdy Jack miał czternaście lat,uznałem, że lubię papierosy. 
  • Nad wodą sporą czasu spędziłem, siedząc bezczynnie, nawet nie podniosłem wędki. 
  • Nie istnieją objazdy wokół żałoby i straty: można się uchylać ile wlezie, ale wcześniej czy później i tak trzeba się w tym zanurzyć, zagłębić i - miejmy  nadzieję - wyjść po drugiej stronie. 
  • Kiedy mówi się o tym, że bawełna była królową rolnych terenów Południa, pod wieloma względami jest to prawda. 
  • W wieku piętnastu lat odkryłem dziewczyny. 
  • Nie zawsze szedłem w dobrym kierunku, rzecz jasna, ale przynajmniej wiedziałem,  gdzie on jest. 
  • Czarny pies we mnie biegł przodem i robił, co chciał (czasami nadal to robi), ale zawsze prześladował go cichy głosik sumienia.
  • Nie żałuję, że uśmierciłem Jednookiego Jacka [tj. krokodyla - przyp. KN], ale już nigdy więcej niczego nie zabiłem. Zwyczajnie nie chciałem.  

Powrót to autobiografii, to zaskakujące doświadczenie. Nagle bowiem okazuje się, że spoglądam na... innego Johna Casha. Po prostu widzę to, co wtedy pominęło, co nie zwróciło mej uwagi. Teraz nagle staje sie odkryciem? Dlatego trzeba wracać do pewnych książek, do pewnych żyć. I wiem, że kolejne wyławianie zdań, myśli, aforyzmów, to tylko rozmącenie wody, nie wybiorę cennych ryb. Marzy mi się pisanie o Royu Orbisonie lub Elvisie Presleyu. Tak, w oparciu co na ich temat napisał J. C. 

  • Przeszłość jest wyczuwalna w całym Cinnamon Hill, pamiątki minionych czasów oraz pokoleń - jedne oczywiste, inne nie. 
  • Jedyna przerażająca historia dotycząca Cinnamon Hill wiąże się ze światem żywych i służy mi do tego, abym nieustannie pamiętał, że niektórzy z nich - nie każdy, drobna mniejszość - są bardziej niebezpieczni niż wszyscy martwi razem wzięci. 
  • Zwątpienie, poczucie winy i strach tkwiły we mnie równie mocno co opór.
  • Mam dom, który zabiera mnie wszędzie tam, dokąd chcę się udać, który otula mnie i pociesza, który pozwala mi zasnąć w górach i obudzić się na równinie: to oczywiście mój autobus.
  • Rytm życia w drodze jest niezwykle przewidywalny, dobrze znany.
  • Pete [tj. P. Barnhill, kolega z dzieciństwa - przyp. KN] pokazał mi pierwsze chwyty na gitarę, ale miałem zbyt małe dłonie, i nigdy tak naprawdę nie nauczyłem się grać. 
  • ...ściszałem radio i przykładałem do niego ucho. Muzyka, jakiej słuchałem, stała się najlepszą rzeczą w moim życiu. 
  • Śpiewaliśmy w domu, na werandach, wszędzie. Śpiewaliśmy na polu.
  • Sławni niewolnicy, jak ja, tłoczą się w hotelach, studiach i limuzynach, z dala od nieznajomych. 
  • Źródło uczuć w piosence jest oczywiste.
Poruszające jest wspomnienie o przyjacielu z dzieciństwie Pete Barnhillu. Chłopiec cierpiał na porażenie dziecięcy. "Wiesz, Pete - powiedziałem kiedyś do niego - może i masz paraliż dziecięcy, ale za to potrafisz grań na gitarze" - czytamy. Inne dzieci naigrywały się z jego kuśtykania, przedrzeźniały go. "Ja także go naśladowałem, ale w inny sposób: stąd mój sposób grania na gitarze, rytm wybijany kciukiem". Przypomniało mi to zachowanie pewnego chłopca, który z kolegami mijał kobietę, która prowadziła wózek, obok szedł starszy synek o widocznej niesprawności nóg. Chłopiec mijając rodzinkę zaczął małpować chód tamtego przy wózku. Nie wytrzymałem nerwowo. Szczepiłem go i warknąłem mu w twarz: "Gdyby to był mój syn, to bym cię chyba zabił! Ten chłopiec nigdy nie pobiegnie na dwór, nie zagra w piłkę, a ty...". Ciekawie, co zostało w jego głowie z tego, co mu powiedziałem?
 

 
Takie dygresje budzi czytanie tego, co nam zostawił Johnny Cash. Nie ma, nie istnieje, zamalowano mural, który był ozdobą (moim zdaniem) ściany przy "Estradzie". Komu przeszkadzał? Nie wiem.  Będę go przytaczał/cytował/zamieszczał przy każdej okazji, gdy będę tylko pisał o J. C. 
 
PS: Stawiam tu... zaskakująca dedykację. Mojej prababce Katarzynie.  Nie sadzę, aby znała twórczości J. C. Ale to ma być dowód mej o Niej pamięci. Wczoraj bowiem przypadła LXX rocznica Jej nagłej śmierci. Prababciu prawnuk pamięta.

___________________________________________
* Cash J., Cash autobiografia, tłum.A. Pluszka, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2014, s. 9-66

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.