sobota, sierpnia 14, 2021
...na 101 rocznicę bitwy warszawskiej - 15 VIII 1920 r.
Ci, którzy mnie znają wiedzą, że jest kilka pseudo-historycznych sformułowań, które doprowadzają mnie do białej gorączki. Na samym czubku tkwi określenie: cud nad Wisłą! Wiem, powtarzam się. Inaczej być nie może. Bo cały czas trwa mielenie tego endeckiego, antypiłsudczykowskiego bełkotu! Pal licho, kiedy bredzi jakiś niedouk, ale kiedy słyszę to z ust uczonych głów, z tytułami profesorskimi, to mam wrażenie, że moje "mgr" ma większą wartość niż habilitacje, prace naukowe, splendor tóg itp.
Bitwa warszawska, to nie skutek interwencji sił nad przyrodzonych czy objawionych. To pot krew i śmierć tysięcy żołnierzy oraz strategia Naczelnego Dowództwa. I czy to komuś podoba się czy nie (a widać nie podoba, skoro takie kretynizmy płyną z ust wszelakich) był nim marszałek Józef Piłsudski (1867-1935). Jakkolwiek dziurawa była Jego edukacja militarna (właściwie, to jej nigdy nie było), to On był Naczelnym Wodzem - i kropka na ten temat! Strach pomyśleć, jaki jad sączyłby się od 1920 r., gdyby doszło do klęski.
Wiem, ten wiersz był w 109 odcinku "Spotkań z Pegazem". Ale ilu błądzi po moich zapiskach z 2017 r.? Tylko uparty poszukiwacz. Dlatego dziś bez martyrologii, hord Tuchaczewskiego i Budionnego, Lenina i Trockiego, ale i naszych rodzimych generałów. Dziś... Andrzej SIKOROWSKI. Tak ten z "Pod Budą". Ten sam, który wysłał na ten blog w 2019 r. zdjęcie z dedykacją, które skrzętni też tu przypominam. Przypominam też wiersz "CZYJAŚ TY".
Dla mnie Polska to znaczy język
którym mogłem mówić od dziecka
to nad Rynkiem krakowskim księżyc
to Gałczyński Tuwim Osiecka
którym mogłem mówić od dziecka
to nad Rynkiem krakowskim księżyc
to Gałczyński Tuwim Osiecka
Dla mnie Polska to bliscy ludzie
zieleń lasu i zagon żyta
widok z okna kiedy się budzę
dotyk żony kiedy zasypiam
zieleń lasu i zagon żyta
widok z okna kiedy się budzę
dotyk żony kiedy zasypiam
Więc mnie nie ucz Polski kibolu
z ogoloną do skóry głową
twoja muza to discopolo
serce bije ci narodowo
z ogoloną do skóry głową
twoja muza to discopolo
serce bije ci narodowo
Wytatuuj sobie na klacie
że Araba tutaj nie trzeba
i codziennie odmawiaj pacierze
z białym orłem wzlatuj do nieba
że Araba tutaj nie trzeba
i codziennie odmawiaj pacierze
z białym orłem wzlatuj do nieba
Dla mnie Polska to zapach siana
pod obrusem gdy przyjdą święta
a nie bitwa pięknie przegrana
obowiązek żeby pamiętać
pod obrusem gdy przyjdą święta
a nie bitwa pięknie przegrana
obowiązek żeby pamiętać
Bo ojczyzna to słowo skromne
które rzadko wymawiam szeptem
nie potrzebny jej żaden pomnik
nie zatwierdzi jej żaden dekret
które rzadko wymawiam szeptem
nie potrzebny jej żaden pomnik
nie zatwierdzi jej żaden dekret
więc mnie nie ucz...
Ja nie wsiądę do twojej łodzi
nie zanucę twojej pieśni
bo o inną Polskę mi chodzi
mój rodaku od siedmiu boleści
nie zanucę twojej pieśni
bo o inną Polskę mi chodzi
mój rodaku od siedmiu boleści
Ma intencja czysta i jasna. Nie chcę uczenia historii na jedną modłę i wbijania cnót wszelakich. Każdy z nas jakiś swój bagaż przyswoił sobie. A jeśli tego jeszcze nie zrobił? To trudno. Rozczarowuje to jubileuszowe pisanie moje? Nie tego spodziewał się Czytelnik? Trudno. Boję się historii malowanej tylko na biało i tylko na czarno. Bo takiej nie ma! Bo tak się nie da! "Jak to sie nie da?!" - oponent zawsze znajdzie się w tłumie. I ma rację. Da się! I właśnie, aby dawać się nie dawało trzeba włączać rozum, robić z niego użytek. Bo jeśli cud stał się nad Wisłą (ciekawe, że nie było go nad Niemnem, kiedy dobijano czerwoną gadzinę), to po co było mobilizowanie Narodu do walki? Starczyło kilku(-set?) duchownych z kropidłami i zagony krasnoarmiejców pierzchłyby na widok święconej wody!
15 VIII 1920 r., to ważna data. Jedna z najważniejszych w historii. Za komuny skrywana i świadomie przemilczana. Od lat możemy świętować. Od lat prawdziwa. Dlaczego jednak cały czas w cieniu endeckiej propagandy? Tego nie rozumiem. Paradować przed pomnikiem wiadomego Marszałka, kłaść wieńce pod Jego pomnikami, tablicami itp i opowiadać o cudzie nad Wisłą, to jak napluć w tę marsową twarz. Czy osoba rozumie? Mówię do tego mądrali, który upatruje triumf w cudach, cudeńkach, cudaczkach. A, Andrzeja Sikorowskiego warto słuchać, warto uczyć się od najlepszych. Bez względu na okoliczności. Nie ciągnąć na dno, ale wzbijać się ku gwiazdom! Czego w ten uroczysty dzień życzę każdemu miłośnikowi mądrej ballady, dobrego wiersza, cenionej książki.
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.