poniedziałek, stycznia 11, 2021

Żegnaj Tadeusz!...

Pożegnania. Te ostateczne bardzo bolą.  Kilka dni temu swoją walkę z chorobą przegrał Tadek. Nie znaliście Tadka? Wasza strata. Był moim druhem czasu dojrzewania. Pięć lat przesiedzieliśmy w jednej ławce zasłużonego w Bydgoszczy  "Mechanika nr 1". Pięć lat burzliwych, dramatycznych, ważnych: 1978-1983. Tyle się wtedy wydarzyło. Śmierć dwóch papieży, pontyfikat Jana Pawłą II, stan wojenny, trzecie miejsce mistrzostw świata '82. Byliśmy jak bracia. Szukając jednego można było znaleźć drugiego. W Trzech Króli tego roku problemy z płucami i covid-19 nie dały szans osłabionemu organizmowi. Tadek - zmarł.



Niestety nie wszystko, co nawywijaliśmy w ową pięciolatkę nadaje się do upublicznienia. W końcu na ten blog wchodzą moi obecni uczniowie. I byłoby niezręcznie wychowawczo, aby zaczęli wzorować się na naszym tandemie. Są jednak fakty, o których nie da się zapomnieć. Pewnie gdybyśmy byli zapamiętani, w co wątpię, podnieślibyśmy ciśnienie naszym wychowawcom (panom: H. Bykowskiemu, J. Olenckiemu, B. Bakalarzowi).

Byliśmy dwoma bratnimi duszami na... polu historycznym. Legiony, II Rzeczpospolita, wojna z bolszewikami, J. Piłsduski, Katyń. Nas nie trzeba było edukować. Myśmy to wiedzieli. W domu u Tadka wisiał przedwojenny Orzeł w Koronie! Jak ja mu tego godła zazdrościłem. Zresztą kiepscy nauczyciele na naszych szkolnych ścieżkach nie mogli zatruć nam umysłów i wypaczyć myśli. To my skakaliśmy im do gardeł i dobijaliśmy się o prawdziwą historię, a nie tą skażoną bolszewią. Spotykaliśmy się z różnymi reakcjami wśród naszych... kolegów. Jednego nie zapomnę (przez grzeczność zmilczę jego dane personalne), który odwracał się do nas i wyrzygiwał do nas: "Bzdury!".

Z tych bzdur rodziły się dziwne pomysły. Jakieś wierszoklectwo, którego ja już nie pamiętam, a Tadeusz... nauczył się na pamięć i wiele lat potem recytował mi. Dopytywał się mnie o autora, a kiedy robiłem minę małpy, odpowiadał: "Przecież, to twoje". Nie zacytuję ani linijki z tej twórczości. Szkoda, że nie zachowałem podręcznika do języka rosyjskiego. Tam dopiero mieliśmy używanie! Przerabialiśmy kombajny na T-34, miedzę w jakimś kołchozie na granicę II Rzeczypospolitej, a w poprzek dawaliśmy napis: 17 IX 1939 r. Zamieszczone fotografie kogoś tam przerabialiśmy na... prawosławnych popów. Tadek namiętnie rysował mapę właściwej Polski: połączenie PRL z Rzeczpospolita Obojga Narodów i nabytkami Bolesława Chrobrego. Miał Tadziu fantazję!...

Do końca swoich dni będę wracał do piątku 4 XII 1981 r., kiedy rozkleiliśmy w Bydgoszczy blisko czterdzieści ulotek, jakie wystukałem na maszynie do pisania. O czym? A zbliżała się 114 rocznica urodzin Marszałka. No to uczciliśmy ją. Zuchwałość pchała nas do czynu i ulotki znalazły się m. in. na Urzędzie Miejskim przy ul. Jezuickiej, gmachu I LO (wtedy patronował mu L. Waryński), szybach tramwajowych. Żeby tego niecnego czynu dokonać skróciliśmy sobie pobyt... na warsztatach. To było prawie 40-ści lat temu.

Ostatnia wizyta w gmachu bydgoskiego MKZ-tu, czyli siedzibie bydgoskiej NSZZ Solidarności, pamiętna sobota 12 grudnia 1981 r. - to również Tadek i ja. Ja wtedy kupiłem znaczek "Grudzień 1970". Mam go do dziś. Strzegę, jak oka w głowie. 

W 2014 r. postanowiłem zamieścić na blogu moją mini-powieść "Sen, miłość i matura". Dałem trzy odcinki. Dalej nie pociągnąłem tego, ale korci, aby całość kiedyś tu opublikować. A jakże - i tam jest Tadeusz. To "Rura". Tylko ja mówiłem tak do Niego. Zresztą kilku innych z mechnicznej ławy odnalazłoby się pośród bohaterów. Jest też pewne opowiadanie, gdzie akcja mogłaby być ilustrowana choćby tą fotografią z maja 1981 r., która jest powyżej. Bo to dokładnie tam osadzona akcja. Tekst trafił w ręce Tadka i... zniknął na długie lata. Po prostu wściekł się na mnie za Jego tam przedstawienie. Dodajmy, bardzo wierne i rzetelne z faktami.

Tadek nie żyje. Jak nie żyje kilku innych bohaterów "Snu...". Na swoim FB w dniu śmierci napisałem: "Tadziu, przyjacielu nie wierzę. To nie może być prawda. Nie mogłeś tak po prostu odejść sobie. Tyle wspólnych lat. Tyle wspomnień. Koniec? Kropka? Był czas, kiedy byliśmy jak bracia. Razem brykaliśmy. Razem na 114 urodziny Marszałka nielegalnie rozlepialiśmy ulotki w mieście i dobijaliśmy się o prawdę historyczną. Pamiętasz tę fotografię? Maj 1981 r. Praktyka w "FATO". Kto zrobił to zdjęcie? Bodziu? Jeśli spotkasz tam gdzieś Go, to pozdrów ode mnie. A może Piotr pstrykał? Jakie to w końcu znaczenie. Cholera już nigdy nie zadzwonisz na moje urodziny lub imieniny? Nieprawda! Tadek żegnaj przyjacielu".

Na pożegnanie wybrałem tę szwoleżerską pieśń:

Więc pijmy wino - Szwoleżerowie
Niech troski zginą - W rozbitym szkle

Gdy nas nie będzie - Nikt się nie dowie
Czy dobrze było nam czy źle
Gdy nas nie będzie - Nikt się nie dowie
Czy dobrze było nam czy źle

Szare mundury, złote obszycia,
Ach, jak to wszystko przepięknie lśni.
Lecz co jest na dnie w sercu ukryte.
Tego nie będzie wiedział nikt
Lecz co jest na dnie w sercu ukryte.
Tego nie będzie wiedział nikt

Więc pijmy wino - Szwoleżerowie
Niech troski zginą - W rozbitym szkle
Gdy nas nie będzie - Nikt się nie dowie
Czy dobrze było nam czy źle
Gdy nas nie będzie - Nikt się nie dowie
Czy dobrze było nam czy źle

A gdy cię rzuci - Luba dziewczyna
To nie rozpaczaj - I nie roń łez
Lecz z kolegami - Napij się wina
A wszystkie troski pójdą precz
Lecz z kolegami - Napij się wina
A wszystkie troski pójdą precz.

Dlaczego? Skąd ten wybór? Bo w naszych duszach grało coś z ducha Somosierry? Nie tylko to. Ale, kiedy wspominam imieniny na Prądach, u moich wileńskich Dziadków (ul. Lisia 32), to zawsze były śpiewy. I zawsze pojawiała się rzewna  nuta: "Więc pijmy wino...". Do dziś chwyta mnie to za gardło. Gdyby to ode mnie zależało, to tym akordem żegnałbym teraz Tadka. Mego przyjaciela z lat 1978-1983. Ani on juz do mnie nigdy nie zadzwoni, a ja do niego w Dniu Kosmonauty.

TADEUSZ RÓZGA 

12 IV 1962 - 6 I 2021 

R. I. P. 

Więc pijmy wino, szwoleżerowie, Niech troski zginą w rozbitym szkle, Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie, Czy dobrze było nam, czy źle.

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,wojskowa,wiec_pijmy_wino__szwolezerowie.html
Więc pijmy wino, szwoleżerowie, Niech troski zginą w rozbitym szkle, Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie, Czy dobrze było nam, czy źle.

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,wojskowa,wiec_pijmy_wino__szwolezerowie.html

1 komentarz: