poniedziałek, stycznia 04, 2021

Paleta (LI) Szymon Buchbinder

...i znowu staję wobec twórczości, którą dopiero teraz poznaję. Nieomal w biegu, niemałym zaskoczeniu i zachwyceniu. Nie wiedziałem, że ktoś takie w ogóle istniał! Że był uczniem J. Matejki i W. Gersona - tym bardziej. Zatem nowy 2021 r. otwiera w tym cyklu sylwetka SZYMONA BUCHBINDERA (1853-1908)! Komputer też podkreśla jego nazwisko na czerwono. 
Patrzę na autoportret Malarza. Jarmułka zdradza pochodzenie. Już się kwasi 100% Polak, który nawet nie wie, jak obcy narodowo musieliby mu być wzmiankowani wyżej mistrzowie: Matejko czy Gerson. Trudniej przełknąć kogoś o rodowodzie... żydowskim? To jakaś upośledzona paranoja polska! Mnie nie obrusza, kiedy ktoś twierdzi, że Polacy wyssali z mlekiem matki antysemityzm. Bo tak jest! Czy to się komu podoba czy nie.
Szymon Buchbinder, czytamy w wolnej encyklopedii "...polski malarz żydowskiego pochodzenia, brat malarza Józefa Buchbindera". Urodził się 6 stycznia 1853 r. Tak, 168 lat temu. W Radzyniu Podlaskim. Do teraz kojarzyłem to miasto wyłącznie z serialem... "Ranczo". Nigdy nie sprawdzałem, jakich to wybitnych Polaków wydało do miasto. Lista robi wrażenie, bo to i Karol Lipiński, Zenon Przesmycki czy Włodzimierz Nahorny. Ale o Szymonie Buchbinderze - cisza. Nikt na "W" nawet się nie zająknął. Czy Radzyń  Podlaski nie jest pamięta? Nie chcę drążyć wątku.
 

Ciekawe, że droga ku sławie polskich malarzy w drugiej połowie XIX w. wiodła przez Kraków, Wiedeń do Monachium. Nazwiska austriackich czy bawarskich mistrzów nic mi nie mówią. Próżno szukam Józefa Brandta. Odwiedzam kilka stron/portali, które piszą o Malarzu, ale nie ma nic o związkach z autorem "Odbicia jasyru" czy "Czarnieckiego pod Koldyngą". 
 
 
Czego dowiaduję się ze stron artystycznych? Obraz, którego reprodukcję tu zamieszczam "Abdykacja królowej Bony" był własnością innego tytana pędzla: Jacka Malczewskiego. To dzieło podaje się jako przykład wpływu J. Matejki na młodego twórcę. Ten sam wpływ odnajdziemy na "Zygmunt III w pracowni złotniczej". Ten temat znajdziemy przecież w dorobku wielkiego Jana.
 
 
Oglądam reprodukcje obrazów. I staram się poznać świat, jaki zatrzymał na płótnach. Ciekawy. Bo jest oczywiście świat Żydów. Kraina, której już nie zaznamy. Namiastka krakowskiego Kazimierza nie wystarczy. Po prostu tego świata już nie ma. Zamordowano go w ogniu II wojny światowej. Tu jest jego magia. 
 
 
Nie mam numeru 11-12/2020 "Spotkań z zabytkami", w którym jest artykuł Marka Kabata na temat bohatera tego odcinka mego cyklu. Tak, inspiracją dla mnie stało się to, co na FB ten szacowny periodyk opublikował na zachętę przyszłych czytelników: wyimek z artykułu. No to ja z niego zapożyczam ten oto fragment: "Prace Buchbindera już za jego życia sprzedawały się niezwykle szybko i osiągały wysokie ceny. Władysław Wankie, malarz i korespondent krakowskiej »Sztuki«, tak o nim pisał: »Buchbinder swoich misternych obrazków nie wystawia prawie nigdy, gdyż natychmiast po ukończeniu idzie wszystko w świat«"
 
 
Wszyscy autorzy, na których trafiłem, zgodnie przyznają, że "...tworzył obrazy przedstawiające mężczyzn w XVII-wiecznych strojach holenderskich, karciarzy w holenderskich wnętrzach itp., ale także portrety i pejzaże. Były to zazwyczaj prace małych rozmiarów wykonywane precyzyjnymi pędzlami z naturalnego włosia". To widać nawet na pracach, które tu "cytuję".
 
 
Ciekawość zaprowadzi nas na strony aukcyjny? Można poznać, za jakie pieniądze "poszły", np. "Uczony w pracowni" z 1885 r. 29 XI 2019 r. ktoś był skłonny wylicytować za 17 000 złotych. I raz jeszcze wracam na portalową stronę i wydobywam ciąg dalszy opinii: "Dzięki stosowaniu zaawansowanych technik malarskich, dzięki tematyce prac, dzięki subtelnemu podejściu do najmniejszych szczegółów i detali oraz dzięki ‚malarskiej wirtuozerii‘, z jaką odtwarzał treść swoich pracy, już współcześni krytycy zaliczali go do ‚mistrzów miniatury szkoły monachijskiej‘ i oceniali jako ‚niemal niedoścignionego‘ ich przedstawiciela".
 

 
W 1897 osiadł w Berlinie. Ciekawe, że nikt nie podaje pełnej daty śmierci. Wszędzie tylko ten sam zapis: Berlin 1908 r. Znalazłem za to portal "Polish Art Corner" i tam ciekawą dygresję kogoś, kto przegapił licytację obrazu Szymona Buchbindera "Zamyślona". Oto jej ciekawsze fragmenty: "Szymon Buchbinder namalował bardzo mało obrazów w swoim życiu i każdy jest w zasadzie sporym ewenementem na rynku. [...] Była to perła na rynku, którą przegapiłem [...]. Dodam, że najlepsze obrazy Buchbindera można spotkać (choć bardzo rzadko) w USA oraz w Niemczech". I z tą oceną pozostańmy. Swoją drogą ciekawe, jakie odkrycia czekają nas w 2021 r.

________________________________________
Proszę zerknąć na te strony, ja zerkałem:
https://www.porta-polonica.de/pl/lexikon/buchbinder-szymon
http://artyzm.com/e_artysta.php?id=1073
https://en.wikipedia.org/wiki/Szymon_Buchbinder 
https://desa.pl/pl/artysci/szymon-buchbinder/
https://onebid.pl/pl/artist/Szymon-Buchbinder

2 komentarze:

  1. W zawierusze IIwojny światowej wiele dzieł sztuki padło ofiarą nienawiści rasowej i kulturowej. Głównie byli to impresjoniści. Jeśli tu dodać jeszcze pochodzenie autora, można się spodziewać, że raczej nie dbano o bezpieczeństwo płucien.
    Co do odkryć, to wciąż mi się marzy że pojawi się nagle,,dotąd nieodnaleziony,"Portret młodzieńca" Rafaela...

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam artykuł w Spotkaniach z Zabytkami nr. 11-12, 2020 rok, str 53-58 (Szymon Buchbinder - nowe spojrzenie na biografię malarza)w którym podana jest dokładna data śmierci tego malarza. Link: https://zabytki.online/2021/01/22/spotkania-z-zabytkami-11-12-2020/

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.