niedziela, maja 05, 2019
...na 80-tą rocznicę przemówienia ministra spraw zagranicznych Józefa Becka - 5 V 1939 r. (część 3)
"Daliśmy Rzeszy Niemieckiej wszelkie ułatwienia w komunikacji
kolejowej, pozwoliliśmy obywatelom tego państwa przejeżdżać bez
trudności celnych czy paszportowych z Rzeszy do Prus Wschodnich.
Zaproponowaliśmy rozważenie analogicznych ułatwień w komunikacji
samochodowej.
I tu znowu zjawia się pytanie, o co właściwie chodzi?
Nie mamy żadnego interesu szkodzić obywatelom Rzeszy w komunikacji z ich
wschodnią prowincją. Nie mamy natomiast żadnego powodu umniejszania
naszej suwerenności na naszym własnym terytorium.
Dochodzimy do ostatnich chwil sejmowej wypowiedzi ministra Józefa Becka. Żadnemu nie poświęciłem jeszcze tyle czasu i miejsca. 80-ta rocznica zobowiązuje. Fakt. Zdecydowana odmowa rządu polskiego na żądania Adolfa Hitlera otwierała drogę ku II wojnie światowej. Nic już nie miało być takie, jak na początku 1939 r. Wojna musiała wybuchnąć? Nie wiem. Może. Wielu historyków jest zdania, że Hitler nie miał innego sposobu na III Rzeszę, jak agresja za agresją. Może.
"W mowie swej pan kanclerz Rzeszy jako koncesje ze swej strony
proponuje uznanie i przyjęcie definitywne istniejącej miedzy Polską a
Niemcami granicy. Muszę skonstatować, że chodziłoby tu o uznanie naszej
de jure i de facto bezspornej własności, więc co za tym idzie, ta
propozycja również nie może zmienić mojej tezy, że dezyderaty niemieckie
w sprawie Gdańska i autostrady pozostają żądaniami jednostronnymi.
W świetle tych wyjaśnień Wysoka Izba oczekuje zapewnie ode mnie, i
słusznie, odpowiedzi na ostatni passus niemieckiego memorandum, który
mówi:
„Gdyby Rząd Polski przywiązywał do tego wagę, by doszło do nowego
umownego uregulowania stosunków polsko - niemieckich, to Rząd Niemiecki
jest do tego gotów”. Wydaje mi się, że merytorycznie określiłem już
nasze stanowisko.
Dla porządku zrobię resumé.
Motywem dla zawarcia takiego układu byłoby słowo „pokój”, które pan kanclerz Rzeszy z naciskiem w swym przemówieniu wymieniał.
Pokój jest na pewno celem ciężkiej i wytężonej pracy dyplomacji
polskiej. Po to, aby to słowo miało realną wartość, potrzebne są dwa
warunki :
1) pokojowe zamiary,
2) pokojowe metody postępowania.
Jeżeli tymi dwoma warunkami Rząd Rzeszy istotnie się kieruje w stosunku
do naszego kraju, wszelkie rozmowy, respektujące oczywiście wymienione
przeze mnie uprzednio zasady, są możliwe. Gdyby do takich rozmów
doszło - to Rząd Polski swoim zwyczajem traktować będzie zagadnienie
rzeczowo, licząc się z doświadczeniami ostatnich czasów, lecz nie
odmawiając swej najlepszej woli.
Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w
wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie
sprawy tego świata ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną.
My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę.
Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest
bezcenną. Tą rzeczą jest honor" - dobitne słowa kończące. Jeśli pamiętamy oryginał (proszę sobie włączyć YT*) często przerwane oklaskami.
Nikt nie ogłosił 2019 rokiem Józefa Becka. A przecież 4 X minie 125-ta rocznica urodzin pana ministra, a 5 czerwca 70-ta śmierci. Tak, zmarł na dzień przed D-Day. Co czuł widząc bankructwo swoich poczynań dyplomatycznych? Nie wiem. I nie zazdroszczę. Co czuł, kiedy przekraczał granicę z Rumunią? Warto stawiać pytania, na które nie ma odpowiedzi? Nie wiem. Warto jednak wracać do takich mów, jak ta wygłoszona 5 maja 1939 r. i analizować ją. "Honor", to dziś dość wyświechtany termin. Wielu Polaków już cztery miesiące później musiało zmierzyć się z jego wagą i powagą. Jak mój bydgoski Dziadek, który z bronią w ręku bronił miasta swego urodzenia. Nie zapominajmy o tym.
*https://www.youtube.com/watch?v=sepbDGP964A (data dostępu 8 IV 2019)
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.