sobota, września 01, 2018
Spotkanie z Pegazem... (128) "Dnia pierwszego września"
"...dzień 1 września 1939 roku, jest żywo zapisany w polskiej pamięci
narodowej, bo żyje także bardzo mocno w tradycji i pamięci rodzin. Jest
to jedna z tych dat, tych wielkich wydarzeń, które są w pełni
zrozumiałe, w pełni aktualne, są ciągle przeżywane w Polsce"* - powiedział prezydent Bronisław Komorowski w 2013 r. na obchodach rocznicy wybuchy II wojny światowej w Mławie. Miał rację Pan Prezydent mówiąc, że pamięć o tamtych wydarzeniach jest przechowywana m. in. w rodzinach. Nie wiem, z jakim natężeniem. Na pewno pokoleniu, do którego ja się zaliczam (50+) było... łatwiej. Z prostej przyczyny: żyli uczestnicy walk, żyli nasi Dziadkowie. Dla nas nie było sensacją spotkanie na szkolnej wieczornicy obrońcy Westerplatte, Helu czy uczestnika walk nad Bzurą. Dziś coraz częściej pozostają nam wspomnienia dzieci tamtych wojennych lat, a więc pokolenia choćby moich rodziców (roczniki 1935 i 1936). Wkrótce dowiemy się, że odszedł ostatni żołnierz '39 roku.
1 września 1939 r. tkwi w nas również dzięki poezji i pieśni tamtego czasu. Nie trudno do nich dotrzeć. Dziś wyjątkowe strofy, bo... bezimienne. Nie wiemy kto był ich autorem. Powstawały spontanicznie i pewnie spontanicznie dopisywano kolejne zwrotki. Stąd zapewne w zależności od cytującego mogą pojawiać się różnice w tekscie. Ja zapożyczam treść za portalem II wojna światowa**
Dnia pierwszego września roku pamiętnego,
Wróg napadł na Polskę z kraju niemieckiego.
Najgorzej się zawziął na naszą Warszawę,
Warszawo kochana, tyś jest miasto krwawe.
Kiedyś byłaś piękna, bogata, wspaniała,
Dzisiaj tylko kupa gruzów pozostała.
Szpitale zburzone, domy popalone,
Gdzie się mają schronić ludzie poranione?
Lecą bomby z nieba, brak jest ludziom chleba,
Nie tylko od bomby, umrzeć z głodu trzeba.
Lecą bomby, lecą od wieczora do dnia,
Nie ma kropli wody do gaszenia ognia.
Kościoły zburzone, domy popalone,
Gdzie się mają podziać dzieci wygłodzone?
Matka szuka trupa, głośno wzywa Boga,
Błaga o ratunek przeklinając wroga.
Gdy biedna Warszawa w gruzach pozostała,
To biedna Warszawa poddać się musiała.
I tak się broniła całe trzy tygodnie!
Jeszcze Pan Bóg skarze szkopów za ich zbrodnie!
Co ja wam tu śpiewam, w głowie się nie mieści,
Teraz będzie koniec mojej opowieści.
Posłuchajcie, ludzie, z nami łaska Boża,
Odbudujem Polskę od gór aż do morza.
Wróg napadł na Polskę z kraju niemieckiego.
Najgorzej się zawziął na naszą Warszawę,
Warszawo kochana, tyś jest miasto krwawe.
Kiedyś byłaś piękna, bogata, wspaniała,
Dzisiaj tylko kupa gruzów pozostała.
Szpitale zburzone, domy popalone,
Gdzie się mają schronić ludzie poranione?
Lecą bomby z nieba, brak jest ludziom chleba,
Nie tylko od bomby, umrzeć z głodu trzeba.
Lecą bomby, lecą od wieczora do dnia,
Nie ma kropli wody do gaszenia ognia.
Kościoły zburzone, domy popalone,
Gdzie się mają podziać dzieci wygłodzone?
Matka szuka trupa, głośno wzywa Boga,
Błaga o ratunek przeklinając wroga.
Gdy biedna Warszawa w gruzach pozostała,
To biedna Warszawa poddać się musiała.
I tak się broniła całe trzy tygodnie!
Jeszcze Pan Bóg skarze szkopów za ich zbrodnie!
Co ja wam tu śpiewam, w głowie się nie mieści,
Teraz będzie koniec mojej opowieści.
Posłuchajcie, ludzie, z nami łaska Boża,
Odbudujem Polskę od gór aż do morza.
Ma rację Autor portalu wskazując na film L. Buczkowskiego "Zakazane piosenki", które utrwalił pamięć m. in. o tej pieśni. Śmiem twierdzić, że wielu z nas potrafi zanucić melodię i przytoczyć tekst choć kilku wersetów. Sam przed laty, kiedy robiłem szkolną inscenizację (wyjątkowo nie przychylnie przyjętą przez ówczesną moją panią pryncypał, a ku uciesze uczniów), to sięgnąłem po ten tekst. Niestety, jeden z wykonawców już dziś nie żyje.
"...wrzesień 1939 roku to obowiązek pamiętania nie tylko o heroizmie
żołnierzy, odwadze i poświęceniu, twardej walce, ale także obowiązek
pamiętania o zupełnej klęsce państwa polskiego, rozpadzie polskich
marzeń, nadziei na długotrwałą niepodległość i wolność" - z gorzką nutą żalu, ale muszę przyznać rację Panu Prezydentowi. Klęska kampanii polskiej oznaczała bezpowrotną zagładę II Rzeczypospolitej, tak ofiarnie wywalczonej. Państwo w kształcie z 1 IX 1939 r. nigdy nie powstało na nowo. Klęska, to jednak też bolesna nauka, jak groźni mogą być sąsiedzi, jak wiarołomni sojusznicy, jak sami byliśmy słabi wewnętrznie. Wśród żołnierzy Września był m. in. mój stryjeczny dziadek, Maksymilian Grzybowski (1908-1971). Ofiarami wojny wielu moich Krewnych i Powinowatych.
* https://www.tvp.info/12260454/informacje/polska/prezydent-wrzesien-39-to-trwaly-slad-w-polskiej-pamieci/ (data dostępu 19 VIII 2018)
** http://www.sww.w.szu.pl/index.php?id=slowo_52 (data dostępu 19 VIII 2018)
"Niebo złote ci otworzę,
OdpowiedzUsuńw którym ciszy biała nić
(...)
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył."
K.K.Baczyński
Bez dodatkowych komentarzy. Te strofy oddają grozę, gorycz czasu okupacji
Mona
Dziękuję za przypomnienie tych strof. Gdyby nie E. Demarczyk pewnie z rzadka byśmy o nich pamiętali.
OdpowiedzUsuń