poniedziałek, sierpnia 27, 2018

Smakowanie Bydgoszczy... (72) Meners konversations-lexikon 1897

To miało być zwykłe zakupowe przejście się po ulicy Długiej. Samochód zostawiony na strzeżonym parkingu, nieopodal Szpitala Zakaźnego. Nie wziąłem nawet ze sobą apartu fotograficznego. Ale od czegóż ma się smartfona? Ileż to razy ratował sytuację. I tym razem uratował.
Spacer  wzdłuż urokliwej panoramy Bydgoszczy. To miejsce, które czeka na moje opisywania. Brak czasu. Jak zwykle. Skraj Babiej Wsi, Stary Port, Poczta Główna, a po drugiej stronie Brdy gmachy symbole miasta: Spichrza i dawna siedziba Lloyda. To Rybi Rynek, na którym przed laty kręcono odcinki do serialu "Czterej pancerni i pies", choć dla mnie ważniejsi są "Sąsiedzi" (w reż. A. Ścibor-Rylskiego).
Na Starym Rynku zburzono klimat wypoczywania. Trwa... rewitalizacja. Do 29 czerwca roku następnego? Tak zapisano na tablicy informacyjnej. Pomnik już usunięty na bok? Jak to będzie wyglądać ostatecznie? Jest wizualizacja komputerowa. Dziś przypadkowo dotarło do mnie, że na środku Rynku stanąć ma... konny pomnik Kazimierza Wielkiego? To jakiś żart? Wychodzi na to, że nie. "Większość bydgoszczan wie, gdzie szukać tego pomnika. Od pewnego czasu organizowane są także na placu przed nim manifestacje i wiece polityczne. Jest to także element wycieczek po mieście i punkt zborny dla nich. Pomnik ten wrósł w swoje miejsce i jedyne, czego potrzebuje, to bieżącego utrzymania. Tak jak większość pomników w naszym mieście. Apelujemy więc do Pana, Panie Prezydencie, o zarzucenie pomysłu przenosin pomnika króla Kazimierza Wielkiego [...]"- to cytat listu bydgoskich zielonych do prezydenta Rafała Bruskiego*.


Celem była ul. Długa. Kolejne wejście Małżonki do sklepu nie  zignorowałem. Wszedłem do "Modnej Szafy" pod numerem 23. Co skupiło moją uwagę? Łady ciuch, modny but, zabójcza apaszka? Nie. Tomy zdobne w niemiecki gotyk. Zdekompletowane. Kiedyś stanowiły wartość intelektualną mieszczańskiego domu w Brombergu, były dumą posiadacza. Dziś? To bez wartości książki, których nikt nie chce kupować (choć na znanym portalu sprzedażowo-zakupowym widziałem tom za 60 zł). Ale ciekawość wzięła górę. Nie byłbym sobą...


Sięgnąłem po  "Meners konversations-lexikon...". Wydanie lipsko-wiedeńskie (Leipzig und Wien) z 1897 r. Zacząłem wertować. Trafiłem m. in. na zapis (+mapa) o Breslau. No, to pomyślałem czy jest i coś o Brombergu. Przewertowałem, aż trafiłem na stronę 516!  I początek pierwszego zdanie wryło mnie! Cytuję: "Bromberg (poln. Bydgosć, daher lat. Bidgostia) [...]". Resztę doskonale widać na zdjęciach, które dołączam do tekstu.


Zapytałem czy mogę obfotografować stronę 516-517. Właścicielka "Modnej Szafy" nie miała nic przeciwko, tym bardziej, że wynikła z tego ciekawa rozmowa na tematy bydgoskie. To wtedy dotarła do mnie informacja o planowanych peregrynacjach pomnika ostatniego królewskiego Piasta. 


Nawet moja niezadowalająca znajomość języka niemieckiego pozwala na wycztywanie i podanie do wiadomości kilku informacji zaczerpniętych z "Meners konversations-lexikon...". W chwili jego powstawania nad Brdą (a jakże mamy i tu na ten temat: "an der Brahe") mieszkało 41 399 osób, z czego 28 411 było ewangelikami (nie do końca da się ich zidentyfikować, jako Niemców), 11 165 to katolicy, a 1 451 żydów. Bardzo ciekawy jest rys historyczny miasta. Obejmuje wybrane fakty od średniowiecza, poprzez "potop szwedzki", rozbiory, Księstwo Warszawskie (jak to interesująco brzmi w tekście: Großherzogtum Warschau). Zaskoczyć powinna inna statystyka, ta dotycząca der Regirungsbezirt Bromberg! Zamieszkiwało go 625 051 osób, z czego ewangelików tylko 254 212, katolików 354 134, a wyznawców judaizmu 15 915. W tym wypadku żywioł katolicki dominował i tu można zaryzykować, ale był na pewno zdominowany przez Polaków. 


Nie mogłem przewidzieć, że wizyta w "Modnej Szafie" będzie miała dla mnie tak zaskakujące konsekwencje poznawcze. Nie byłoby tego pisania, gdybym nie przekroczył progu tego sklepu. Na tym nie koniec sensacji tego jednego bycia w śródmieściu. Na budynku, który stoi nieopodal parkingu, odkryłem kolejny ślad niemieckiej przeszłości Bydgoszczy, kiedy na mapach wypisywano "Bromberg".

Historia, jak widać, lubi nas zaskakiwać. Poddajmy się jej urokowi. Jedno jest gwarantowane: zabierze nas w kolejną podróż z przeszłością.

* http://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/7,48722,23780574,list-w-sprawie-przenosin-pomnika-krola-jestesmy-zazenowani.html (data dostępu 20 VIII 2018)

3 komentarze:

  1. Saskakujące znaleziska, odkrycia...
    Też mogłam ich doświadczyć w ostatnich dniach.
    Byłam z wizytą u rodziny,z którą nie widziałam się kilka lat, a z którą wiążą się cudowne wspomnienia wakacji lat nastoletnich.
    Podczas remontu starego, poniemieckiego domu, pod podłogą na poddaszu odkryto stare fotografie , dokumenty, sprzęty gospodarstwa domowego...
    Mogłam to wszystko przejrzeć, dotknąć...
    Niewiarygodne! Dotknąć historii!
    Ta masa endorfin!
    To uzależniające!!!

    Mona

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę o kontakt. Chętnie opisałbym to znalezisko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma problemu

    Mona

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.