czwartek, sierpnia 02, 2018
Powstanie warszawskie w dokumentach - 3 - w wojennej potrzebie?

Ten tematyczny tryptyk kończę tym odcinkiem. Logiczne. Dni walk, zawiedzionych nadziei, dramatu, oskarżenia odbijały się na treści odezw, rozkazów. Trudny jest wybór. Rzadko spoglądamy na powstanie z tej perspektywy. Nawet nie wiem, jaki podtytuł zapisać. Nie przypadkowo wybrałem zdjęcie generałów K. Sosnkowskiego i Wł. Andersa.
Depesza gen. T. "Bora" Komorowskiego do Sztabu Naczelnego Wodza gen. K.Sosnkowskiego. Był 6 sierpnia 1944 r. Równe trzydzieści lat wcześniej krakowskie Oleandry opuszczała Pierwsza Kompania Kadrowa, a w kresowym zaścianku Trepałowo pewna dziewczynka kończyła 9 lat. To była moja Mama:
"Stwierdzam, że Warszawa w swej walce obecnej nie dostaje pomocy od sprzymierzonych tak, jak nie dostawała jej Polska w 1939 r. Bilans dotychczasowy przymierza naszego z Wielką Brytanią dał jedynie im naszą pomoc w 1940 r. przy odpieraniu ataku niemieckiego na wyspy, w walkach w Norwegii, w Afryce, we Włoszech i na froncie zachodnim.
Żądam, byście w sposób wyraźnie stwierdzili ten fakt wobec Brytyjczyków w oficjalnym wystąpieniu i pozostawili jako dokument".
Tego samego 6 sierpnia w "Biuletynie Informacyjnym" (nr 43) ukazał się wywiad z "Monterem". Komendant Okręgu Warszawa Armii Krajowej. Tchnie optymizmem?
"Bój o wolność Warszawy osiąga punkt szczytowy. Jesteśmy górą. Zajmujemy przeważaną część miasta, choć nieprzyjaciel trzyma jeszcze w swych rękach szereg ważnych punktów oporu. Żołnierz niemiecki nie wykazuje zdecydowanej woli walki i tam, gdzie spotyka sie twarzą w twarz z żołnierzem AK, ulega łatwo jego sile uderzeniowej. Niemiec tylko tam czuje się pewny, gdzie można się skryć za ścianą bunkrów lub za pancerzem czołgów".
Zaskakuje ten optymizm. Czy płk. Antoni Chruściel lekceważył przeciwnika? Mówił o żołnierzach armii, która zawojowała praktycznie całą ówczesna Europę. Że raz jeszcze powtórzę: "...nie wykazuje zdecydowanej woli walki". Nie znane jeszcze były nazwiska zbrodniarzy tej miary, co von dem Bach-Zalewski, Reinefarth, Dirlewanger, Kamiński, Vormann. Swoją droga ciekawe, co po latach "Monter" myślał, jak oceniał swój wywiad dla "Biuletynu Informacyjnego".
7 sierpnia 1944 r. Kazimierz Pużak depeszował do wicepremiera Jana Kwapińskiego i Tomasza Arciszewskiego:
"Stwierdzam całkowitą izolację naszego powstania w obozie anglosaskim - podobnie jak w r. 1939. Całkowitą bezczynność sowiecką i wreszcie waszą bezczynność oraz brak choćby jednego oficjalnego słowa do walczącej, płonącej, stale bombardowanej i opadającej już z sił, praqwie bezbronnej WARSZAWY.
Te słowa dyktuje mi obowiązek powiedzenia prawdy o położeniu bez przesady i tragizowania.
Stwierdzam - mijają ostatnie minuty".
Po raz pierwszy zamieszczam cały dokument w całości. Od pierwszej litery do ostatniej kropki. Krótki. Fakt. Ale jakże treściwy. I jak TO się ma do tego, co dzień wcześniej snuł na łamach powstańczej prasy "Monter"? Mi zgrzyta. Bo ile z "Biuletynu..." bije optymizm, duch zwycięstwa, to z zapisu przywódcy PPS już raczej czarne chmury. Ostatnie minuty?...
9 sierpnia powstańcze Polskie Radio nadało przemówienie Delegata Rządu RP na Kraj, wicepremiera Jana Stanisława Jankowskiego:
"Z głębokim podziwem i pełnym uznaniem patrze na bohaterskie oddziały Armii Krajowej, w których walczą ramię w ramię robotnicy, rzemieślnicy, inteligenci i chłopi, walczą bohatersko, nawiązując do najlepszych tradycji żołnierskich, wszystkie stany, a przy boku oddziałów AK i po jej kierownictwem oddziały wojskowe wszystkich ugrupowań politycznych bez wyjątku.
[...]
Z wielkim uznaniem patrze na społeczeństwo całe, które spiesząc z ofiarna pomocą walczącym, stało się zapleczem Armii Krajowej".
Prezydent powstańczej Warszawy 10 sierpnia wydał odezwę do mieszkańców. Proszę się przygotować na... prozę dnia codziennego. Tu nie będzie patosu.
"Kto pędzi bimber, ten odbiera głodnej ludności miejskiej ostatni kawałek chleba. Kto sprzedaje bimber, ten odbiera walczącym siły fizyczne i przytomność umysłu, niezbędne w ciężkiej walce. Bimber rozwiązuje języki i umożliwia robotę szpiegom i dywersantom. Bimber sieje panikę, szerzy plotki i dywersję. Bimber może zniszczyć Warszawę".
To odzieranie ze świętości powstania? Często zapominamy, że tam nad Wisłą AD 1944 trwało tez życie. Trudno napisać, że "normalne". Apoteoza 63 dni prowadzi do wypaczenia obrazu. Nie wszyscy byli herosami, nie każdy szedł z vis-em na tygrysy, zdobywał jakiś pałac czy pocztę, wzdychał do sanitariuszki Małgorzatki...
Na stronach "Barykady Powiśla" tego samego dnia można było przeczytać o... normach ładu i porządku (np. walce z pożarami, czystości w obejściu, wzajemnej pomocy). Jeden z punktów brzmiał bardzo... obyczajowo:
"Zachowajcie więcej powagi! Wkradają się już pewne objawy wprowadzane przez nałogowych fasoniarzy, które niepokoją. Zwłaszcza rozbawione niezwykłością «wydarzenia» panienki wnoszą nierzadko atmosferę «wesołej parady». Są w tej postawie i dobre cechy. Ale zbyt dużo dokoła cierpień - trzeba więcej powagi"**.
Powstanie rozpala umysły. Chyba jak żaden inny epizod II wojny światowej. starczy zerknąć pod artykuły i poczytać komentarze. Autorzy ich mają różne podejście do tego, co się stało w 1944 r. Pozwalam sobie na kilka cytatów spod różnych artykułów. Nie wprowadzam żadnych korekt w zapisach. robię prymitywne: kopiuj, wklej, zapisz. I wyszło coś takiego:
- uważam, że Powstanie Warszawskie było największym błędem w polskich działaniach zbrojnych II Wojny Światowej. dowódcy AK wolą walki i promowaniem powstańczego heroizmu przekroczyli próg obwiązującej ich odpowiedzialności za życie swoich żołnierzy i życie cywilnych mieszkańców. zwyciężyło szaleństwo, mesjanizm i kult ofiar.
- Plan przewidywał kilkudniowe powstanie, nastąpienie wkroczenia Stalina, który sam ZACHĘCAŁ do wybuchu powstania a wiec nie mogli wiedziec, ze nie udzieli pomocy. Kłamstwem jest mówienie iz mieli w dupie cyliwlnych mieszkancow i chcieli by ludzie sie bezsensownie wykrwawiali
- no i co z tego że pani tak uważa ? czy fakt pani zdania ma świadczyć o tym, że trzeba zapomnieć o ofiarach ? i to nie jest kult ofiar - to jest zwyczajna pamięć, ale wiem w nowczesnym świecie, takie coś jak pamięć o zmarłych, to zabobon i ciemnogród.
- Powstanie nie miało żadnego aspektu militarnego! Było skazane na klęskę! Niemcy byli przygotowani, czekali na powstanie! Była to zbrodnia na cywilnych mieszkańcach Warszawy! Chwała zwykłym żołnierzom! Zginął kwiat młodej inteligencji Warszawy, zginęło miasto! Przywódcy przeżyli powstanie w komplecie! PS. Nie drażnijcie Niedźwiedzia! Stop Wojnie z Rosją! Ku przestrodze!
- gdyby dziś na Polskę napadł okupant, większość z komentujących sprzedałaby nas i nasz kraj za kasę i wygody. Brak honoru i godności, jaki jest tu reprezentowany, to hańba. Tak wpatrzeni jesteście w "zachód", to uczcie się od niego polityki historycznej. W ostatnim czasie, okazało się że to nie Niemcy byli okupantami, a ofiarami. Wmawia się, że były "polskie obozy śmierci". To takie indywidua, jak poniżej doprowadzają do takich efektów. Żal mi was-naprawdę jesteście bezpaństwowcami, jedynie posiadaczami polskiego paszportu.
- jak Warszawa obchodzi-super, a reszta jest do tego zmuszana, nienawidzę syren puszczanych u nas, setki km od Warszawy, nikt mnie nie zmusi do żadnych obchodów
Właściwie dałoby się z tego skroić kolejny cykl, np. pt. "Powstanie żywe..."? Ile emocji! Ile walki na słowa! Przyjdzie czas, kiedy 1 sierpnia wygaśnie. Kto dziś ekscytuje się 24 III, 29/30 XI czy 22 I? Nawet wspomniany powyżej 6 VIII, to już wyblakła przeszłość. Sam przez kolejne dni będę słuchał kasety i płyty z powstańczymi piosenkami. Wielu z nich nauczyłem się na lekcjach muzyki za PRL-u, na zbiórkach harcerskich ZHP za PRL-u. Dzisiejsza młodzież już ich praktycznie nie śpiewa.
* http://natemat.pl/149867,naczelny-wodz-nie-chcial-powstania-gen-anders-domagal-sie-sadu-nad-dowodcami-ak-za-ciezka-zbrodnie [data dostępu 18 VII 2018]
** wszystkie wykorzystane tu cytaty za Bartoszewski W., Powstanie Warszawskie, Świat Książki, Warszawa 2009, całość s. 473-486
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.