środa, sierpnia 01, 2018

Powstanie warszawskie w dokumentach - 2 - pierwsze dni...

"Walka z Niemcami musi być kontynuowana w formie «Burzy». Natomiast w obecnych warunkach jestem bezwzględnie przeciwny powszechnemu powstaniu [podkreślenie KN], którego sens historyczny musiałby z konieczności wyrazić się w zmianie jednej okupacji na drugą" - to opinia ówczesnego Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie generała broni Kazimierza Sosnkowskiego. Nikt nie zawiadomił Naczelnego Wodza, że 1 VIII 1944 r. o godzinie 17,00 wybuchną walki w Warszawie. 
1 sierpnia 1944 r. stał się faktem historycznym. Nad faktami się nie dyskutuje. Inaczej, jeśli idzie o ocenę 63 dni, które doprowadziły nieomal do zagłady przeszło milionowego miasta.
Kolejne dokumenty, które przypominają tamten czas, kiedy Polska Walcząca wyszła z podziemia. Czekano na to przez wszystkie noce i dnie okupacji. Rzadko sięgamy do dokumentów. Starczają nam świadectwa wspomnień uczestników. To tylko jeden przyczynek do poznania tego, co do 2 października działo się w nad Wisłą. 
2 sierpnia ukazał się rozkaz-odezwa komendanta Okręgu Warszawa Armii Krajowej pułkownika Antoniego Chruściela-"Montera"*:

"A mężczyźni - żołnierze Armii Krajowej? W ciągu długiej służby widziałem różne szeregi żołnierskie. Jednak takiej brawury i dzielności osobistej, takiego zapału i tężyzny nie udowodniono jeszcze
[...]
Wkraczamy w nowy okres historii i w nowy okres stosunków w wojsku. Przełożony i podwładny to jedna dusza. Dla obu najwyższych prawem jest dobro Ojczyzny.
Żołnierze podległego mi Okręgu - brak mi słów zachwytu dla waszego męstwa i postawy. W tych ciężkich dniach zmagań o opanowanie stolicy do końca wykażemy hart. Każdy próg nam twierdzą, a krzyżacka przemoc pęka". 

Jesteśmy mądrzejsi od autorów powstańczych odezw i rozkazów.  My po prostu wiemy, że walka ezie trwała do października, a sojusznicy... No, cóż. "Biuletyn Informacyjny" był nie tylko źródłem informacji, ale i podnosił na duchu:

"Każdy, kto dziś walczy - bierze udział w dziele nieśmiertelnym. Ci, co padną - padną w wolności i sławie. Ci, co zwyciężą - będą mieli poczucie dokonania wielkiego czynu swego życia.
Zorza wolności już wschodzi nad stolicą Polski. Alarm powstańczej pobudki wzywa wszystkich do broni.
Oto dziś dzień krwi i chwały! Dzień sprawiedliwej zemsty, zemsty bezlitosnej.
Do broni!"

Zauważam ze smutkiem, że ginie w pokoleniu wzrastającym nikłą (albo zbliżoną do zera!) znajomość narodowych pieśni. W pierwszym cytowany dokumencie oczywiście odwołanie się do "Roty", w drugim do "Warszawianki 1831". Różni anty-naprawiacze szkolnictwa zmasakrowali dwa bardzo ważne przedmioty: wychowanie plastyczne i wychowanie muzyczne. Skutki, my czynni zawodowo nauczyciele, widzimy choćby na lekcjach historii. To samo dotyczy pieśni powstańczych. niech nas nie zwiedzie hura-optymizm po warszawskich śpiewach na placu marszałka J. Piłsudskiego. 
Oto, co 3 sierpnia można było przeczytać w odezwie Delegata Rządu RP na Kraj, sygnowana m. in. przez wicepremiera Stanisława Jankowskiego:

"Trzy dni walki z okupantem przyniosły nam wielkie sukcesy taktyczne i moralne.
Oddziały Armii Krajowej opanowały, łamiąc opór okupanta, większą część stolicy, wyzwalając jednocześnie w duszach Polaków entuzjazm dla walki i ufność w jej powodzenie. Całe społeczeństwo polskie, a przede wszystkim lud Warszawy, śpieszy ofiarnie z pomocą walczącym; wszyscy podporządkowali się kierownictwu powstania, oddając do jego dyspozycji swe siły, wykazując dyscyplinę moralną i wysoką ofiarność w działaniu". 

Nikt nie spodziewał się, że warszawskie dzieci będą ginęły przez kolejne dni lata i jesieni AD 1944. Czy nie proroczo brzmią słowa, jakie wypowiedział swego czasu Pierwszy Żołnierz Odrodzonej Rzeczypospolitej, marszałek Józef Piłsudski: "My na dwa fron­ty woj­ny pro­wadzić nie możemy, więc ja was woj­ny na dwa fron­ty uczyć nie będę. Woj­na na dwa fron­ty to znaczy ginąć tu na Pla­cu Sas­kim z szab­la­mi w dłoni w ob­ro­nie ho­noru na­rodo­wego". W jednym miejscu raz jeszcze spotkali się Piłsudski i Sosnkowski?
5 sierpnia ukazała się odezwa "Do mieszkańców Warszawy!", wydana przez Marcelego Porowskiego, Okręgowego Delegata Rządu RP na miasto stołeczne Warszawę: 

"Wskutek ostatnich barbarzyńskich bombardowań Warszawy są już nowi bezdomni w Stolicy. Muszą nimi zająć się mieszkańcy, którzy nie stracili dachu nad głowa, a przede wszystkim najbliżsi sąsiedzi. Potrzebna jest natychmiastowa pomoc dla rannych i chorych, starców, kalek i dzieci, w pierwszym rzędzie - poza tym dla wszystkich bez wyjątku zbombardowanych"

Jeszcze 7 lipca Naczelny Wódz informował i przestrzegał: "... powstanie zbrojne narodu nie byłoby usprawiedliwione, nie mówiąc już o braku fizycznych szans powodzenia. […] Uwzględniając treść poprzednich punktów wykonujcie Instrukcję 1300/III z dnia 20 listopada 1943 r. przez stopniowe uruchamianie «Burzy». Tempo akcji regulujcie według własnego uznania, zależnie od sytuacji. Dla celów politycznych Rząd pragnąłby nadać akcji «Burzy»  miano «działań powstańczych» . Ja zająłem zdecydowane stanowisko, że nie wolno używać tej nomenklatury, by nie pociągnąć ludności do źle obliczonego zrywu powszechnego i nie wprowadzać w błąd niższych dowódców terenowych. Jeśli przez szczęśliwy zbieg okoliczności w ostatnich chwilach odwrotu niemieckiego, a przed wkroczeniem oddziałów czerwonych, powstaną szanse choćby przejściowego i krótkotrwałego opanowania przez nas Wilna, Lwowa, innego większego centrum lub ograniczonego niewielkiego choćby obszaru – należy to uczynić i wystąpić w roli pełnoprawnego gospodarza"**.

* wszystkie cytowane dokumenty za Bartoszewski W., Powstanie warszawskie, Świat Książki, Warszawa 2009, całość s. 461-469.
** https://www.magnapolonia.org/general-sosnkowski-a-powstanie-warszawskie/ [data dostępu 18 VII 2018]

1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.