piątek, listopada 03, 2017

Myśli wygrzebane (82) Zbigniew Cybulski

Tak, 3 listopada 1927 r., na naszych stanisławowskich kresach, w majątku Kniaże nad Czeremoszem przyszedł na świat chłopiec. Nazywał się Zbigniew Hubert obojga imion Cybulski. Dla wielu po prostu: Zbyszek. Rok 2017 jest wyjątkowy, bo to 50-ta rocznica śmierci i 90-ta urodzin. W chwili wypadku na wrocławskim Dworcu Głównym PKP miał niespełna 40-ci lat, a dokładniej 39 lat, dwa miesiące i 5 dni. Za szybko na śmierć. 



XC rocznica urodzin, to dobra okazja, aby wsłuchać się, co o sobie mówił ON sam. Pomocy szukałem w dwóch wykorzystanych już tu, na tym blogu, książkach*. Rzecz jasna zachęcam do ich lektury. Zresztą nie wyobrażam sobie, aby ktoś, kogo fascynuje, interesuje postać Zbigniewa Cybulskiego nie posiadał ich w swoim księgozbiorze.

  • Jeżeli kiedykolwiek przychodzą w życiu na mnie takie chwile i przestaję wierzyć w uczucia, a zwłaszcza w miłość - to patrzę na moich rodziców i wierzę w nią znowu. 
  • ...ja nie mogę nigdzie zagrzać miejsca.
  • Jestem ciągle w podróży, większość czasu spędzam w pociągu.
  • Wiesz, Kochana Maminderko, nastał dzień Twoich imienin radosny i szczęśliwy, przyszedł czas, by przeprosić Cię za wszystkie moje (nasze) winy (grzechy).
  • W mentalności ludzi istniało przeświadczenie, że aktorstwo to zawód raczej niepoważny.
  • Indywidualność artystyczna to pewne cechy wrażliwości.
  • Jeśli na pierwszym etapie wrażliwości ujawni się przy interpretowaniu choćby własnych wierszy, znaczy to, że mamy do czynienia z materiałem atrakcyjnym.
  • Malarz zostawia po sobie obrazy, muzyk kompozytor - utwory, rzeźbiarz dzieła - o aktorze zwykle się nie pamięta długo. 
  • Nienawidzę kłamstwa i brzydzę się nim, ale natomiast lubię w opowiadaniach coś koloryzować i z lekka przesadzać.
  • Uznaję konieczność nauki, ale specjalnie uczyć się nie lubię.
  • Aktorstwo to piękny zawód, ale nie chciałbym się do niego ograniczać.
  • To, co robi się niekiedy w naszych teatrach, było za czasów Witkacego eksperymentem, teraz zaś jest już tylko hochsztaplerstwem. 
  • Okres studencki to czasy, kiedy kształtowało się moje ja, kiedy długo nie wiedziałem, jakiemu zawodowi mam się poświęcić. 
  • Po latach, kiedy poznałem Jamesa Deana i jego sylwetkę psychiczną zrozumiałem, że jest to też postać z kategorii ludzi, którzy czekają, aż coś się zdarzy. 
  • W moim przekonaniu Maciek [tj. Chełmicki, bohater "Popiołu i diamentu" - przyp. KN] nie jest bandytą, a człowiekiem obarczonym charakterystycznie polskim, często bezsensownym romantyzmem (prawdziwy Chochoł z Wesela). 
  • W teatrze podnietą do zastosowania środków, żeby przekonać widza o swojej racji, jest dla mnie świadomość istnienia widowni.
  • Aktorstwo w filmie i teatrze to dwie różne dziedziny wymagające od delikwenta różnych i trudnych predyspozycji.
  • Żyjemy w czasach, kiedy teoretycznie każdy z nas może zagrać wszystko, jeżeli udowodni to swoim artyzmem. 
  • Publiczność, widz jest najważniejszym i decydującym partnerem aktora. 
  • Czy z faktu, że jestem Polakiem, wynika coś w mojej sztuce aktorskiej?
  • U mnie wiek jest całkowicie zależny od pogody. 
  • Należę do pokolenia, które przeszło przez wojnę, przez okupację, które ma w sobie całą masę kompleksów.
  • ...sztuka wtedy jest sztuka, jeśli służy człowiekowi.
  • Aktor musi głęboko tkwić w życiu swego narodu - tak jak drzewo, aby było silne, musi mieć korzenie głęboko sięgające w glebę. Drzewo bez korzeni umiera. 
  • Bohaterstwo rodzi uczciwość o którą, nam wszystkim tak bardzo chodzi.
  • Raz minęło mnie na ulicy dwóch oficerów WOP-u, mówiąc: - Popatrz, znów jakiś idiota udaje Cybulskiego!
  • Przychodzi czas, kiedy jest się wyeksploatowanym z rozmaitych własnych doznań i z doznań idących od różnych ludzi, to doprowadza do katastrofy psychicznej.
Te wypowiedzi pochodzą z różnych okresów. Zaskakuje Cybulski teoretyk teatru i filmu. Ciekawym przyczynkiem dla poznania Jego osobowości są listy do Rodziców, ta dziecięca szczerość i deklaracje (np. że nie będzie palił). Rozbrajają. Specjalnie mieszam tu chronologię powstawania tych myśli, aby dać obraz tego, co czuł i jak reagował na świat. Z marca 1946 r. pochodzi choćby ten fragment, jak 19-letni Zbyszek kreślił do Mamusi i Tatusia: "Czasem, do pewnego stopnia, zaznaczam, jestem snobem, ale to wszystko przemija. Nie lubię zgadzać się z wolą starszych i chcę, aby oni brali pod uwagę moje zdanie. Zanim ich posłucham, musze przemyśleć, czy rzecz jest godna posłuchania". Znamy to? Pewnie! Z własnego dorastania. Wychodzi na to, że od '46 nic się w tej materii nie zmieniło...


50 lat bez Zbyszka Cybulskiego. Listopad to bardzo dobry czas, aby rozmawiać z naszymi bliskimi, którzy już odeszli, których już nie ma. Nie wiem czy gdzieś tam jest przestrzeń, w której spotkamy się? Ale chcę na koniec zacytować dzisiejszego Jubilata. Myśl dedykuję dzisiejszym niby-gwiazdom, serialikowym idolom, sztucznym wielkościom, choć chyba zawarta w niej mądrość stosuje się do każdej profesji, jaką wykonujemy:

"AKTOR MUSI ŻYĆ WŚRÓD LUDZI. MUSI OBSERWOWAĆ, 
ZAWIERAĆ NOWE ZNAJOMOŚCI I PRZYJAŹNIE. 
ODERWANY OD CODZIENNEGO ŻYCIA - 
ODRYWA SIĘ DO SWEGO ZAWODU.

* Karaś D., Cybulski. Podwójne salto, Wydawnictwa Znak, Kraków 2016; Pryzwan M., Cybulski o sobie, Wydawnictwo MG 2012 (b.m.w.)

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.