Myśli wygrzebane... (80) Reinhold Messner
Trudno ukryć, że ten odcinek cyklu narodził się z tego, co przeczytałem w "Nagiej Górze..." Reinholda Messnera*. Miałem do wyboru: dopełnić tamto pisanie tymi cytatami lub wykorzystać je tu i teraz. Jak widać skorzystałem z umieszczenia ich w "Myślach wygrzebanych...". I to chyba z korzyścią dla myśli, bo w poprzednim pisaniu było tak wiele cytowania, że to, co tu jest wyeksponowane po prostu ginęłoby. A chyba jednak szkoda.
Nie widzę sensu, aby snuć tu nawet rys biograficzny Bohatera. Reinhold Messner (rocznik 1944), to ikona himalaistki, pierwszy zdobywca wszystkich Ośmiotysięczników. Legenda. Szkoda, by po próżnicy gębę strzępić, jakby powiedzieli nasi sarmaccy przodkowie zabieram się do ponownego skorzystania ze wspomnień o wyprawie AD 1970. A tam m. in. TO:
- Cierpiałem, marzyłem, umierałem - wygłodniały aż do nagiej duszy, powróciłem do ludzi.
- W okolicach szczytu, kierując się tylko instynktem przeżycia, patrzyłem często na siebie z zewnątrz!
- Badaczom i alpinistom góra jawi się jako tajemniczy cel. Opychający i pociągający zarazem.
- ...podobnie jak dzisiaj, czuję, że czas się zatrzymał w chwili, kiedy brat był koło mnie.
- To, co niepojęte, potrzebuje czasu.
- W burzy śniegowej albo we mgle każda góra jest labiryntem.
- Wspinaczka na Nanga Parbat staje się symbolem takich wartości, jak stała gotowość do akcji, wierność aż po śmierć, zespół wspinaczkowy jako symbol koleżeństwa na całe życie.
- Między bólem a umieraniem brakuje pośredniego stadium: autorefleksji.
- Jedynie w stanie całkowitej apatii można znieść tę bezsilność [wobec śmierci kolegów - przyp. KN].
- Jako alpiniści nauczyliśmy się nie tylko wspinania na duże ściany, stopniowo rozwijaliśmy strategię życia własnym życiem.
- Wspinaczka jest dla nas czymś w rodzaju terapii.
- Cokolwiek miało nadejść, w alpach nie było już dla nas rzeczy niemożliwych.
- Im wyżej jesteśmy w ścianie, tym bardziej spartańskie i ograniczone jest życie.
- To, co było dla ważne jeszcze przed miesiącem, teraz jest mi zupełnie obojętne.
- Nie można od nikogo wymagać rzeczy niemożliwych.
- O wiele łatwiej jest wejść na szczyt, niż trzy dni z kolei plątać się między 7200 a 7800 metrów.
- Ściana ze świeżym śniegiem jest niesamowicie niebezpieczna i zdradliwa.
- Niełatwo jest wciąż zaczynać od początku.
- Mam nadzieję i modlę się: o dobrą prognozę pogody, o brak wiatru. O odrobinę szczęścia.
- I każde przebudzenie jest jak spojrzenie w otchłań bez dna: pod nami niczym wir jedynie urwisko.
- Niczym na drugiej płaszczyźnie świadomości patrzę na siebie jak na kogoś innego, kto się wspina.
- Nie ma miejsca na lęki, nie ma wczoraj i nie ma jutra.
- Na pytanie, czy jesteśmy zdrowi, może nastąpić tylko jedna uspakajająca odpowiedź. W strefie śmierci pojęcie "być zdrowym" jest względne.
- W chwilach jasności w moją nadzieję wdziera się strach, że jesteśmy w sytuacji bez wyjścia.
- Każdy dźwięk powoduje, że cisza staje się głośniejsza, a lodowcowy świat wokół mnie groźniejszy.
Warto wrócić do "Przeczytań...", których bohaterem był Reinhold Messner. Wtedy nic nie będzie dla nas nie zrozumiałe. Te dwa pisania po prostu wzajemnie się dopełniają. Zdradzę, że czeka nas jeszcze książka Maxa von Kienlina "Śmierć na Nanga Parbat..."**.
|
Naga Góra - Nanga Parbat |
|
Günther & Reinhold Messnerowie
|
Nad Reinholdem Messnerem wisi przeszłość. Śmierć brata, to do tego zdarzenia roku 1970 nawiązał pisząc, m. in.:
"...spoglądając wstecz, widzę siebie zarówno jako ofiarę tragedii, jak i jej obserwatora. Jakbym przeszedł przez wiele stopni świadomości, przeżycie na Nanga Parbat pozostaje we mnie żywe niczym intymna gra pomiędzy uczestnictwem a dystansem". Tak, "Naga Góra..." siedzi we mnie od przeczytania. Trudno być obojętnym wobec ludzkich tragedii:
"Günther i ja tworzyliśmy jednak całość. To, co dzieliśmy, było jak wspólna twierdza, w której czuliśmy się pewnie. Na górze, gdzie stawialiśmy czoło każdemu atakowi z zewnątrz, tworzyliśmy jedność. Przecież wymyśliliśmy strategię, żeby wydostać się z ciasnoty południowego Tyrolu, żeby się uwolnić, samodzielnie określić naszą przyszłość".
Günther miał 24 lata. W 2005 r. prasę obiegła wiadomość: znaleziono ciało Szwajcara.
|
But Günther odnaleziony razem ze szczątkami młodego alpinisty |
* Messner R., Naga Góra. Nanga Parbat - brat, śmierć i samotność, w tłum. A. Wziątek, Wydawnictwo Dolnośląskie 2016; patrz "Przeczytania..." odc. 230
** Kienlin M. von, Śmierć na Nanga Parbat. Uczestnicy wyprawy przerywają milczenie, Wydawnictwo Dolnośląskie 2016
"Cierpiałem, marzyłem, umierałem - wygłodniały aż do nagiej duszy, powróciłem do ludzi."
OdpowiedzUsuńTen cytat , chyba najbardziej mną poruszył.Daje on pojęcie o tym , jak bardzo w obliczu samotności ,śmierci, jesteśmy skłonni otworzyć się. Wykrzyczeć niemoc, cierpienie , strach...
Pewnie nigdy nie byłabym skłonna wybrać się w tak niebezpieczną podróż, ale niezmiennie podjęcie takiego wyzwania przez ludzi fascynuje mnie...
Luna