piątek, maja 08, 2015
Sprawa Kraszewskiego...
"Rewizja u Kraszewskiego wytropiła tylko pewną pracę o marszrucie, jakiej użyliby Niemcy w razie nowego najścia na Francję, pracę opartą na drukowanych dokumentach. To nie byłoby dostateczną do procesu podstawą, gdyby nie interwencja księcia Bismarcka, który wskazał na Kraszewskiego jako na członka jakiegoś komitetu emigrantów polskich, uprawiającego szpiegostwo antypruskie. Taki komitet nigdy nie istniał" - taki zapis odnajdziemy w "Pamiętnikach" Władysława Mickiewicza (1838-1926). I dalej dodał: "Co dało księciu Bismarckowi powód do objęcia tym oskarżeniem emigracji polskiej, to okoliczność, że pewien Polak, Ildefons Kossiłowski, rzeczywiście pracował w biurze wywiadowczym ministerstwa wojny w Paryżu i był w bliskich stosunkach z Kraszewskim". Z "Pamiętnikiem" syna Wieszcza (wydanym przez Wydawnictwo ISKRY w 2012 r.) zerkniemy do cytowanej korespondencji, jaka stała się udziałem tegoż z wielkim pisarzem Józefem Ignacym w ty, trudnym dla niego okresie.. Cudzysłów będzie używany przy wspomnieniach Władysława i listach. Postaram się swoje dygresje ograniczać do zbędnego minimum.
Stanisław Wyspiański "Portret Władysława Mickiewicza" |
"W mej obecnej niedoli [...] której końca nie widzę, jedynym lekarstwem jest zajmować się nieustannie umysłem. Ciągnę więc dalej cykl mych powieści historycznych i doszedłem do Henryka Walezjusza" - cytuje Mickiewicz list z 1 lutego 1884 r. Autor "Starej Baśni" został "...skazany na trzy i pół roku twierdzy, w maju 1884 roku przeniesiony do Magdeburga, wypuszczony został warunkowo na wolność w roku 1886". Dobre serce Prusaka-Niemca? Nie liczyłbym na to pod koniec XIX w. Skoro nie litość, to co sprawiło poluźnienie więziennych więzów? "...dzięki wstawiennictwu księcia Antoniego Radziwiłła, spokrewnionego z Hohenzollernami, który przedstawił cesarzowi [tj. Wilhelmowi I - przyp. KN], że skazaniec jest chory i że śmierć jego w więzieniu pruskim sprawiłby w Poznańskiem fatalne wrażenie".
Reichskanzler Otto von Bismarck |
W Wigilię 1884 r. W. Mickiewicz otrzymał list z twierdzy magdeburskiej: "Dziękuję za pamięć. Nie mam opłatka, żebym nim z panem się przełamać, ale przesyłam najszczersze życzenia pomyślności we wszystkim dla pana i rodziny jego. Niech was Bóg błogosławi i wspiera. Życie jest ciężkim dla nas wszystkich i nadszedł czas, gdy wydaje się wskazane, ażeby czynić je przykrym i trudnym dla każdego, ktokolwiek urodził się Polkiem. Tego pochodzenie wystarczy, żeby być ściganym i prześladowanym". Pomyśleć, że za 34. lata więźniem Magdeburga będzie inny syn "umęczonej ziemi", Józef Piłsudski. Ale Kraszewski ducha nie gasi: "Ta udręka - czytamy dalej - ma i dobre strony. Przez cierpienie żelazo w stal się zamienia. Co do mnie, oto już dobiega dziewiętnaście miesięcy próby i trzeci rok już zaczynam pod kluczem".
W styczniu i lutym nadchodzą kolejne listy. Wiele w nich nostalgii, goryczy, refleksji sędziwego pisarza: "...od kilku dni jestem bardzo cierpiący; niepokoi mnie to: w 73 latach to rzecz poważna", a w kolejnym: "Siły moje słabną. Jestem znużony; trwa to już dwadzieścia miesięcy. Zresztą, niech się dzieje wola Boża, trzeba się przygotować na wszystko".
Kraszewskiego martwiły plany wystawiania... pomnika jego ojca? Ciekawy epizod: autorem projektu był bowiem sam mistrz Jan Matejko, a wykonawcami sześciu jakichś rzeźbiarzy? Stąd w liście z kwietnia 1885 taka konkluzja: "Jeden malarz robi kompozycję, a pięciu czy sześciu rzeźbiarzy pracuje przy jej wykonaniu. To wspaniałe! Jakżeż to trąci zupełną nieznajomością dzieł sztuki, którego zasadniczym warunkiem jest, ażeby stworzone było jednym tchem, było jedno i niepodzielne".
Czy literatura może stać się podstawą oskarżenia o... szpiegostwo? Nie znam powieści "Bez serca", aby się ustosunkować do zarzutów, jakie wywlekło prawodawstwo pruski/niemieckie. Stąd zwracał się, w lipcu 1885 r., do adresata listu o rzetelne przetłumaczenie tej powieści: "...lektura całej książki dla każdego inteligentnego i bezstronnego człowieka będzie mym usprawiedliwieniem. Obcięto, wybrano, wykoślawiono. Nic łatwiejszego, jak potępić człowieka na mocy wyciągów, umyślnie w tym celu zrobionych".
Winny (?) - Józef Ignacy Kraszewski |
Stan zdrowia Pisarza groźnie pogarszał się. Znajdujemy odbicie tego w kolejnych listach! 21 lipca 1885 r. chora ręka pisze: "Plucie krwią się zmniejsza. Za nic w świecie nie chciałbym przez te przerwy przedłużać czasu mych cierpień. Lepiej wypić gorycz za jednym zamachem". We wrześniu: "Oto nadchodzi zima i przejmuje mnie dreszczem; oczy mam bardzo zmęczone przez nieustanną lekturę, bez której obejść się nie mogę". Na kilka dni przed opuszczeniem więzienia, w październiku: "Chociaż jestem cierpiący, zabrałem się do czytania [Mickiewicz nie wymienia o jaki artykuł Kazimierza Waliszewskiego, opublikowanego w «Le Correspondant», chodzi - przyp. KN] Skończyłem przed chwilą i dotąd jestem w kłopocie, bo nie umiem ocenić tej pracy, którą u nas zapowiadano tak uroczyście. [...] Właściwe poszukiwania historyczne sprowadzają się do minimum i nic z nich nie wynika, wszystko jest mętne i blade. Nic to nie nauczy Francuzów, a jeszcze mniej Polaków. [...] Wiele hałasu o nic". Jak widać nie skupiał swojej uwagi li tylko na zdrowiu. W miarę możliwości śledził, co się działo w "literacko-historycznym światku".
26 października 1885 r. nadeszła wiadomość z Magdeburga, na którą czekało wielu rodaków, a korespondujący z pisarzem Władysław Mickiewicz również: "Drogi przyjacielu komunikuję panu dobrą nowinę, która mnie oszołomiła. Jego królewska mość raczył udzielić mi urlopu aż do maja, za kaucję 20 tysięcy marek. Czekam tylko nadejścia pieniędzy, żeby wyjechać do Włoch... gdziekolwiek, na brzeg morza, byleby tylko zima była łagodna, bo jestem bardzo słaby. [...] Jestem tak osłabiony, że przy całej radości nie wiem, jak tę podróż przeniosę".
W połowie listopada Kraszewski "uprzejmie donosił" z Genui: "Zapewne lepiej jest oddychać wolnym powietrzem, ale trudno mi jest lepiej wdychać to powietrze. Przyjechałem tu zupełnie połamany, chociaż podróżowałem żółwim korkiem i na drogę z Magdeburga do Genui trzeba mi było tydzień czasu".
Posłowie:
Józef Ignacy Kraszewski zmarł w Genewie 19 marca 1887 r.
Władysław Mickiewicz zmarł w Paryżu 9 czerwca 1926 r.
Wilhelm I Hohenzollern zmarł w Berlinie 9 marca 1881 r.
Otto von Bismarck zmarł w Friedrichsruh 30 lipca 1898 r.
Antoni Fryderyk Radziwiłł zmarł w Berlinie 16 grudnia 1904 r.
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.