piątek, października 17, 2025

Zawędrowania - odcinek 3 - Kawęczyn

Friedrich von Schenck i jego potomkowie chyba się w grobach przewracają. To tego niemieckiego rodu był własnością pałac w Kawęczynie aż do 1930 r.  Skąpo informacji o losach pałacu. Co się z nim działo w czasie II wojny światowej? Po jej zakończeniu przekazano go na... cele społeczne. I do 2010 r. pełnił funkcję Domu Pomocy Społecznej. A od tego czasu powrót w ręce prywatne? Nie wiedzieć dlaczego z... tragicznym skutkiem dla pałacu!

To, że w ogóle znaleźliśmy się w Kawęczynie, to zasługa serdecznego kolegi Jacka Jurkiewicza, który wspomniał o pałacu. Nie znał jego stanu obecnego, bo jak się zresztą okazało starczyło dekady, aby miejsce było nie do poznania?





Mogę tylko pozazdrościć Jackowi, że miał szczęście widzieć pałac w zdrowszej kondycji! Wchodził wejściem, po którym zostały smutne pozostałości. O korytarzowym plafonie nawet mowy nie ma. Bo ani korytarza, ani plafonu i sufitu po prostu nie ma. 





Nie wiem o jaką pomstę i do jakiej instancji słać gromy? Jak można było doprowadzić w kilkanaście lat do takiego stanu zabytek? Gdzie są rece tych, którzy powinni stać na straży dziedzictwa lat minionych?





Ponury to widok. Takie rumowisko? Strzaskane kolumny, obalona wiekowa tradycji, wszystko pogrążone w chaosie i stosie cegieł! Trudno pogodzić się z taką degradacją. Właściwe każdy kadr, jaki tu zostawiam jest oskarżeniem.






Wchodzimy na własne ryzyko. Niby ruina jest otoczona siatką, ale już poprzednich zadbali, że nie jest to miejsce zabezpieczone przed ciekawskością. Ryzykuję. Wchodzę. Widzę ciąg dalszy destrukcji!






Nie wiadomo, co groźniejsze: wiszący strop, a może... skóra borsuka? No, lekko zaskoczyła mnie ona. Dodała smaczku temu wędrowaniu po zachowanych tyle o ile pomieszczeniach. 






Kawęcin mimo wszystko urzeka. Czy kiedyś ktoś podniesie go z upadku? Na ile rozkład znaczył będzie ciąg dalszy jego losu? W każdej chwili runąć może kolejna ściana lub urokliwa wieża. Prywatny właściciel raczej nic nie robi, aby przywrócić blask sędziwego pałacu. Warto dodać, że chcąc ten zabytek obejrzeć musimy wejść na teren... gospodarstwa rolnego. Była obawa, że to zniweczy plan jego poznania. 



Gdzie następnym razem? Nie wiem. Zobaczymy. A potem napiszę. Warto rozglądać się na boki, po swoich okolicach. Tyle jest do obejrzenia...




Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.