piątek, maja 15, 2015

Spotkanie z Pegazem... - 49 - Józef Relidzyński "Rota Piłsudczyków"

Miałem ogromną satysfakcję, kiedy na wieczornicy z okazji Święta Niepodległości (w 2013 r.) uczniowie Zespołu Szkół nr 23 w Bydgoszczy (przy ul. Nakielskiej 273), pod kierunkiem nauczycielki historii pani Ewy Jędrzęjczak-Taranek, wykonali "Rotę Piłsudczyków". To było pierwsze, publiczne wykonanie tego zapominanego utworu, jakie usłyszałem. "Jam to nie chwaląc się sprawił" - rzeknę za klasykiem, bo przesłałem koleżance Ewie tekst. Można się było ograniczyć do wypisania go "na prezentacji", jaką wyświetlono. Ale - nie. Nagle gmachy wypełniła podniosła pieśń. Uczniowskie głosy dźwignęły tony pieśni Józefa Relidzyńskiego (1886–1964)! Nieprawdopodobne!... Satysfakcja - ogromna.


Tekst dyktowało zniewolone serce leguna w Beniaminowie w 1917 r.  Upadek caratu, zmiana koniunktury politycznej w czasie Wielkiej Wojny doprowadził do kolejnego zwrotu, jaki wykonał niefrasobliwy i chwilami nieprzewidywalny w swych decyzjach i czynach brygadier Józef Piłsudski. Po latach Marszałek tak wspominał o swych rozterkach w wywiadzie, jaki udzielił w 1924 r.: "Powiedziałem sobie «Tu okres się kończy, jadę do Rosji» - i przygotowałem swój wyjazd. Lecz miałem w sercu drzazgę - moich chłopców. Zdecydowałem napisać list do Beselera oświadczając, że chcę podzielić ich los, przeczekać tydzień i następnie wyjechać. Listu tego zdążyłem wysłać. Znaleziono go u mnie w dniu 22 lipca [1917 r., w chwili aresztowania przez Niemców - przyp. KN]".  

Jeńcy Beniaminowa (1917 r.)
Z J. Relidzyńskim do niewoli trafił jego legionowy kompan Roman Starzyński (1890-1938), brat Stefana (w przyszłości legendarnego prezydenta Warszawy). Wspominał w książce "Cztery lata wojny w służbie Komendanta. Przeżycia wojenne 1914-1918" (Wydawca: Instytut Wydawniczy Erica): "Zanosiło się widocznie na rozgrywkę decydującą, w której mogliśmy wygrać lub przegrać. Wszystko jednak świadczyło o tym, że na razie przegrywamy". To za tymi więziennymi drutami powstały poruszające pieśni z "Pierwszą brygadą..." i właśnie "Rotą Piłsudczyków".

Nie rzucim Ciebie, Wodzu nasz,
nie damy pogrześć sprawy!
Sztandar, przy którym wiernie trwasz,
oddamy Bogu krwawy!
Nie wyrwie nam go swój, ni wróg —
Tak nam dopomóż Bóg!

Nie spoczniem, póki w proch i pył
nie legnie przemoc wraża!
Zaczerpniem z ducha Twego sił;
z wiarą, co cuda stwarza,
śmiało po złoty siegniem róg —
Tak nam dopomóż Bóg!

Pójdziemy, gdy zapalisz wić,
na kule i na druty!
Choćby w katordze przyszło zgnić,
nie złożym szabli póty,
póki zhańbiony Polski próg —
Tak nam dopomóż Bóg!

Nie straszne dla nas gromy burz,
ani więzienia mury,
bo cóż dla ducha kraty, cóż
wiezienia mrok ponury?
Nie zlękniem się podziemnych dróg —
Tak nam dopomóż Bóg!

Wszak na sumieniach polskich my
ołowiem dzisiaj legli — — —
Podłym zmącili słodkie sny,
jak grom z tatrzańskich regli — — —
Wolność, by tęczy błyśnie łuk —
Tak nam dopomóż Bóg!

O, niedaremny był Twój trud
i niedaremne znoje!
O, cześć Ci, sława, coś nas wiódł
na pierwsze z Moskwą boje!
Przeorze Polskę dziś Twój pług —
Tak nam dopomóż Bóg.

Na "nutę Roty" (a i "Mazurka Dąbrowskiego") w czasie Wielkiej Wojny powstawały inne, zapomniane pieśni. Warto tu wspomnieć choć dwie zwrotki "Roty 4 pułku piechoty WP na dzień 9 lipca 1917 r.". Doskonale wpisują się w klimat, jaki doprowadził do "kryzysu przysięgowego":

Nie będzie dłużej hufiec nasz
Habsburskim kondotierem
Ani przed Kukiem pełnić straż
Ani przed Beselerem.
Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg!
          Tak nam dopomóż Bóg!
Nie zdołał żaden gwałt nas zmóc
Manuta, San Domingo,
Na czele Naszym stanie wódz,
Cel wskaże złotą klingą.
Z nim przejdziem Wartę, San i Bug.
          Tak nam dopomóż Bóg!

Postanowiłem przypomnieć te strofy w 80. rocznicę śmierci Komendanta. Świadczą one nie tylko o silnym przywiązaniu do swego "Dziadka" (kiedy tworzono I Brygadę Legionów Józef Piłsudski miał 47 lat!), ale wierze, że "zabrzmi złoty róg" Wernyhory! Trzeba było wielkiej wiary i determinacji, aby nie zwątpić. Żołnierze I i prawie całej III Brygady - mieli ją. "Czym jest wolność - czytamy na dalszych stronach wspomnień R. Starzyńskiego - poznałem dopiero teraz, po jej odzyskaniu ["po 7 miesiącach odosobnienia" - przyp. KN] Ale była to tylko wolność indywidualna, jakaż będzie radość nasza, gdy wreszcie po 4 niemal latach walki odzyskamy wolność zbiorową, narodową!". Ta, teoretycznie przyjdzie 11 listopada 1918 r. 

Komendant w otoczeniu oficerów I Brygady, pierwszy z lewej K.Sosnkowski

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.