sobota, listopada 09, 2013

Polonia Restituta - II - Józef Piłsudski - listopad 1918 r.

Nie doceniamy wartości odezw, rozkazów, które wydali Wielcy Mężowie stanu? Podejrzewam, że dokument, który za chwilę przypomnę dla większości z nas... w ogóle nie istnieje. 16 listopada 1918 r. Józef Piłsudski wydał depeszę notyfikującą powstanie Państwa Polskiego! Jest-że ważniejszy dokument od czasów Dagome iudex? Tylko nie Konstytucja 3 maja, którą współautor JKM SAR sam podeptał przystępując do obozu zdrajców, czyli targowicy! Oto jeden z najdonośniejszych aktów prawnych! Przecież 100. lat temu nie było Polski. I tylko w marzeniach fantastów roiła się. Teraz stawała się! Wolna i niepodległa! Że jeszcze niekompletna? Nic to! Nadrabiamy tą zaległość.

Do P. Prezydenta Stanów zjednoczonych,
Do Królewskiego Rządu Angielskiego,
Do Rządu Rzeczypospolitej Francuskiej,
Do Królewskiego Rządu Włoskiego,
Do Cesarskiego Rządu Japońskiego,
Do Rządu Rzeczypospolitej Niemieckiej i do Rządów wszystkich Państw wojujących i Neutralnych
Jako Wódz Naczelny Armii Polskiej, pragnę notyfikować rządom i narodom wojującym i neutralnym istnienie państwa polskiego niepodległego, obejmującego wszystkie ziemie zjednoczonej Polski.
Sytuacja polityczna w Polsce i jarzmo okupacji nie pozwoliły dotychczas narodowi polskiemu wypowiedzieć się swobodnie o swym losie. Dzięki zmianom, które nastąpiły wskutek świetnych zwycięstw armii sprzymierzonych – wznowienie niepodległości i suwerenności Polski staje się odtąd faktem dokonanym.
Państwo Polskie powstaje z woli całego narodu i opiera się na podstawach demokratycznych. Rząd Polski zastąpi panowanie przemocy, która przez sto czterdzieści lat ciążyła nad losami Polski – przez ustrój, zbudowany na porządku i sprawiedliwości.
Opierając się na armii polskiej pod moją komendą, mam nadzieję, że odtąd żadna armia obca nie wkroczy do Polski, nim nie wyrazimy w tej sprawie formalnej woli naszej.
Jestem przekonany, że potężne demokracje Zachodu udzielą swej pomocy i braterskiego poparcia Polskiej Rzeczypospolitej odrodzonej i Niepodległej.
Za Ministra Spraw Zagranicznych                                                        Wódz Naczelny
             Filipowicz                                                                                      Piłsudski
3 lipca 1923 r. w warszawskim hotelu "Bristol" marszałek Józef Piłsudski wygłosił znamienne przemówienie.  Pozwalam sobie zacytować fragment, który bezpośrednio odwołuje się do wydarzeń z listopada 1918 r. Całość odnajdziemy w tomie VI "Pism zbiorowych" pośmiertnie wydanych (s. 24-35). W Polsce Ludowej bodaj po raz pierwszy cały ten tekst ujawniono w książce... Józef Piłsudski "O państwie i armii. Wybór pism 1" Warszawa 1985 (wyd. PIW), pierwszej takiej źródłowej publikacji (s. 162-170):
"Moi panowie!  W listopadzie 1918 roku stał się wypadek bynajmniej nie historyczny, ale taki sobie zwykły. Mianowicie – z dworca wiedeńskiego, jak się to zawsze ze wszystkim teraz dzieje, przeszedł przez ulicę Marszałkowską i tak, dalej na ulicę Moniuszki człowiek, którego będziemy nazywali Józefem Piłsudskim. Szedł w tym mundurze, w jakim obecnie mnie panowie widzicie. Wracał, co prawda, z niezupełnie zwykłej podróży. Wracał z Magdeburga. Wracali też w tym czasie z tych czy innych obozów dla internowanych i inni. I w tem też nie ma niezwykłego, w tem też nie ma historycznego. Historia zaczyna się później, historia niezwykła, nad którą nie raz się  zastanawiałem w ciągu tych pięciu lat i szukałem odpowiedzi na pytania, które, przypuszczam, przyszłych historyków będą męczyły jeszcze bardziej wobec tego, że nie będą mieli naocznych świadków tych zdarzeń. Stała się rzecz niesłychana. Mianowicie – w przeciągu kilku dni, bez żadnych ze strony tego człowieka starań, bez żadnego podkupu, bez żadnych koncesyj, czy to leśnych, czy jakichkolwiek innych, bez żadnych w ogóle i jakichkolwiek “legalnych”, że tak powiem, rzeczy, stał się fakt najzupełniej niezwykły. Człowiek ten stał się dyktatorem".
Jacek Malczewski "Józef Piłsudski"

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.