niedziela, czerwca 16, 2013

Spotkanie z Pegazem - 4 - Miron Białoszewski - Mój testament śpiący

17 czerwca, mija XXX rocznica! Śmierć każdego poety, to wielka strata. To jakby aniołom wydzierać pióra ze skrzydeł. Miał zaledwie 61 lat. Serce nie zdzierżyło kolejnego zawału!... Miron Białoszewski - poeta i prozaik. Tu witam Go, jako tego pierwszego. Na prozę przyjdzie czas. Dla większości odbiorców Jego pisarstwa, to autor poruszającego "Pamiętnika z powstania warszawskiego". On tam był! On je przeżył! 

Kiedy tylko przeglądam książkę Tadeusza Sobolewskiego "Człowiek Miron" poznajemy bardzo skomplikowaną psychikę, ciekawego człowieka, nietuzinkową osobowość. Nie chcę tu cytować metrów wypowiedzi. Kluczem dla poznania Białoszewskiego chyba stają się słowa Sørena Aabyego Kierkegaarda: "Poeta nie umie nic uczynić (...), umie tylko podziwiać, miłować bohatera i cieszyć sie jego istnieniem. (...) Idzie za popędem serca, ale kiedy już znalazł to, czego szukał, wędruje wtedy od drzwi do drzwi każdego człowieka z pieśnią swą i oracją". 

 

Zanim spotkamy się z jego poetyckim pożegnaniem chyba warto rzucić tu garści... pereł. Kilka z myśli. Może się nam przydadzą? Na pewno zmuszą do refleksji. Zaręczam, że lektura wspomnianej powyżej biografii-wspomnień nikogo nie pozostawia obojętnym na to kim był, z kim żył, jak odczuwał Miron Białoszewski. "Dużo przeżyłem w życiu dobrego, złego i ciekawego" - to nieomal motto otwierające książkę. Dla mnie, skażonego historią i skazanego na nią, nie bez znaczenia były zdania: "HISTORIĄ TO JA SIĘ INTERESUJĘ DOPIERO WTEDY, JAK MI BOMBY LECĄ NA GŁOWĘ..." oraz "HISTORIA PRZYSZŁA DO MNIE, A NIE JA DO NIEJ. I PRZESZŁA SIĘ PO NAS FEST". Poglądy polityczne, zaangażowanie lub jego brak mogą chwilami zaskakiwać. Jako historyk z mieszanymi uczuciami czytałem takie wyznanie "Nie możemy się przecież wyprzeć ani Związku Radzieckiego, ani Breżniewa, ani Lenina z Międzynarodówką. Możemy się na to boczyć, ale to jak w rodzinie. Dziwne. Przyznam, przykre. Jako forma. Tylko Międzynarodówka dobra". Jak kto chce, niech ciska kamieniem? A ja za Chrystusem powtórzę "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci (...) kamieniem". Może jednak warto od czasu zerkać do Ewangelii. Smutne, kiedy trafiamy na taki zapis: "Dużo naszych znajomych jest na usługach UB formalnie czy z racji stanowiska". Czy taka świadomość ułatwiała życie? Sam niedawno dowiedziałem się o kimś kogo znam, kto był dla mnie nawet źródłem informacji historycznych, że był... TW! Trudno jest oswoić się z taką myślą... "Będę szczery, może za dokładny, ale za to tylko prawda będzie" - to zdanie pada w "Pamiętniku z powstania warszawskiego". Aby wyjść z tego historycznego wątku podsuwam myśl taką: "Miłość ma wymagania, pożera siły". Trudno się z tym nie zgodzić. I na koniec zwieńczenie: "...biedy i patriotyzmu w życiorysach nie znoszę".

Mój testament śpiącego

ciemny negatyw pokoju
z którego wypadła
jedna dzienna rzeźba

mój negatyw
ze mną
wysypanym w różne kąty
ta pusta moja małżowina
pomnik na łóżku

ach gdyby tak parę wieńców bibułowych
garnków
głogów
i parasoli pod mżeniem nocy

jeszcze ileś razy
pozlepiam swoje kredy
gipsy
w coraz to gorsze formy i ślimaki
a w końcu naprawdę
wylecę ze skorupy
więc naprawdę
pamiętajcie
parasol

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.