czwartek, lutego 14, 2013

Gryfina & Leszek II Czarny - skandal XIII stulecia - 1271 r. !

"...a kto to taki?"- usłyszałem z ust pewnej znajomej, kiedy przyznałem, że będę pisał o Leszku II Kazimierzowicu, zwanym potocznie Czarnym. Nie, nie rozdzierałem szat nad niewiedzącą dziewoi! Większość słysząc tylko określenie "rozbicie dzielnicowe" daje drapaka lub przyznaje, że  to dla niego okres zbyt zagmatwany, mętny - po prostu trudny do opanowania. Wtedy podpierają się twierdzeniem: "Tylu było tych... no... książąt... jakichś Pobożnych i Brodatych! Wysokich i Laskonogich i... połapać się nie można!...". Znać, że nikt z nich nigdy nie zdawał egzaminu z historii Rusi, bo dopiero, jakby miał poznać różne księstwa suzdalskie, czernihowskie, twerskie, kijowskie!... Tam dopiero, to było zamieszanie, kiedy trzeba odróżnić Wsiewołoda Iwanowicza od Iwana Wsiewołodowicza! Najgorszemu wrogowi nie życzę zmagać się z tym. Przy takim zapętleniu - polskie rozbicie dzielnicowe wypada nawet blado? Oczywiście, jeśli ktoś ograniczy się do okresu jednoczenie Królestwa Polskiego, a dużym łukiem ominie Śląsk i Mazowsze!...
A ja lubię ten okres. To wzajemne podchodzenie się, ścieranie różnych dzielnicowych władców. Chwilami ma się wrażenie, że to wręcz zmaganie jakiś... mafijnych rodzin? Barwność postaci i przydomków, aż prosi: przeczytaj o mnie, dotknij mojej epoki, sięgnij po literaturę na mój temat! Postanowiłem swoją wędrówkę zacząć niemal od... końca? Boć wcześniej napisałem o Przemyśle II, a teraz chcę nakreślić kilka epizodów z życia Leszka II. Tym bardziej, że rysunek mistrza Jana Matejki od zawsze podobał mi się!
Smutne jest to, co nakreślił w popularnym "Poczcie..." znawca epoki piastowskiej prof. dr Henryk Samsonowicz: "Nie przeszedł do legendy narodowej, w świadomości przeciętnego Polaka nie kojarzy się z żadnymi czynami, żadnymi przemianami kraju". Ale ponoć "przeciętny" lub jeszcze lepiej "statystyczny" Polak nie istnieje, to może dajmy sobie spokój z takimi porównaniami. Już opinia z ust znajomej wystarczy, aby zostawić tu kilka akapitów poświęconych księciu Leszkowi II Czarnemu!
 Nim dojdę do sedna sprawy, to pozwolę sobie na rys familijny? Zacznę może od... dziadków? Bo ci są dobrze rozpoznawalni przez "przeciętnego Polaka"! Ten po mieczu, to Konrad I Mazowiecki, którego do dziś  w świadomości pokoleń przygniata odpowiedzialność za sprowadzenie na ziemię chełmińską Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie! No to mamy go z głowy. Korzenie mazowiecko-kujawskie - tatuś uważany za jednego z największych okrutników swojej doby, to Kazimierz Kujawski (mieszkańcy Radziejowa znają go dobrze, bo ufundował jeden z gotyckich kościołów w mieście). Dziadkiem po kądzieli był Henryk II Pobożny, który dał się ubić Mongołom (u nas Tatarami zwanymi!) pod Legnicą w 1421 r.! Prawda, że robi się ciekawie i bardzo rodzinnie?... Jego matką była więc księżniczka wrocławska Konstancja Henrykówna, nie dość że wnuczka świętej Jadwigi Śląskiej, ale rodzona siostra tego zbója Bolesława II Łysego (zwanego częściej Rogatką!)! Modelowa rodzinka!...
Niestety nic pewnego nie da się powiedzieć o miejscu i roku narodzin Leszka Kazimierzowica! Prof. Samsonowicz podaje tylko, że powinno to było nastąpić między 1240, a 1242 rokiem. Każdego zainteresowanego odsyłam do bezcennej "Genealogii Piastów" Oswalda Balzera! Może wywód dla kogoś wydawać się bardzo zawiły, to dzieło jest cały czas istnym kompendium wiedzy dla poznania epoki! Boję się nawet przytoczyć fragment dotyczący... przydomku, bo samo uzupełnienie skrótów źródeł wypełniłoby post i wynudziło Czytelnika! Zaskoczy za to zapewne numer kolejny władcy. Powinniśmy postawić "II". Balzer pisze: "L i c z b ę   p o r z ą d k o w ą : VI, ze względu na czterech przedhistorycznych Leszków, znajdujemy w Pocz. król. pol. i Tabl. król. pol.". Warto tu zanotować, że Balzer używa formy imienia "Leszko"!...
 Nie mamy żadnej, krytycznej biografii księcia krakowskiego Leszka II Czarnego! Prawie 40. lat temu w bardzo popularnej (skierowanej do młodzieży szkolnej) serii BKD (Bitwy-Kampanie-Dowódcy) pojawiła się książeczka Lecha Chmiela "Leszek Czarny 1240-1288". Określilibyśmy ją jako... fabularyzowaną mini-biografię władcy? To właściwie opowieść na temat... Ale za to, jaka piękna okładka! Chyba najciekawsza w całej serii! Dzieło Konstantego Marii Sopoćki!
Na arenę dziejów wkroczył na dobre młody Piastowic w 1260 lub 1261 r., kiedy wraz z bratem Ziemomysłem/Siemomysłem, wystąpił zbrojnie przeciwko ojcu i macosze (ona to będzie matką... Władysława zwanego Łokietkiem!). Skutkiem tej rodzinnej walki stało się usamodzielnienie młodego księcia? Balzer krytycznie podchodzi do tego wydarzenia. Pisze: "W ogóle tedy cała powyższa wiadomość jest dość podejrzanej wartości, a owszem, przypuścić tez można, że nabycie przez Leszka rządów w Łęczyckiem było wynikiem dobrej woli Kazimierza I (...)". I dalej powołuje się na przykład dziada Konrada, który nadziały swemu synowi dal, kiedy ów skończył lat 18! Nie inaczej byłoby w tym przypadku? I tu Balzer podaje swoje wyliczenie, na których bez wątpienie oparł się Samsonowicz: "...przeto z zestawienia (...) faktów wynika, że data urodzin Leszka przypada na lata 1240-1242". Wcześniej znajdujemy informacje, że "...26 sierpnia 1264 r., w którym tytułuje się dux Lanchicie; pod datą 9 września 1264 r. wystawia on dokument z tytułem dux de Siraz".
Bolesław V Wstydliwy
Przemysł Ottokar II
W tym samym okresie (tj. 1260 r.) Leszek pojawia się u boku swego krewniaka, księcia krakowsko-sandomierskiego Bolesława V Wstydliwego! I to od razu w konflikcie rangi międzynarodowej?! Prof. Samsonowicz podaje: "W walkach Przemysła Ottokara czeskiego z Belą IV węgierskim  tego ostatniego (...) wspomagał Bolesław Wstydliwy, który przyprowadził ze sobą kuzyna Leszka". Oczywiście termin "kuzyn" ma tu tylko znaczenie prestiżowe - Bolesław był kuzynem (bratem stryjecznym) dla Kazimierza Kujawskiego, ojca Czarnego!
Prof. Samsonowicz podaje, że "W polityce zagranicznej pozostawał stałym i pewnym sojusznikiem Bolesława Wstydliwego w jego prowęgierskiej i antyczeskiej polityce i w walce z książętami śląskimi".
Skutkiem tych wydarzeń było ok.1266 r. małżeństwo Leszka z ruską księżniczką Gryfiną. Tak oto ów skoligacił się również z węgierskimi Arpadami, gdyż małżonka była wnuczką Beli IV, a tym samym siostrzenicą św. Kunegundy/Kingi, zony Bolesława V Wstydliwego. Wiem, przydałoby się drzewo genealogiczne? Można się pogubić. Więcej żadnych nowinek familijnych nie będzie!
Gryfina i Leszek Czarny (płótno Jana Matejki)
W 1271 r. wybuchł  s k a n d a l ! Żona publicznie zarzuciła mężowi... impotencję?! Takiego upokorzenia nie przełknął żaden Piastowic! Jan Długosz tak ten epizod zamieścił w swej kronice: "...księżna Gryfina, córka księcia ruskiego Rościsława, zwołała zgromadzenie panów, rycerstwa i pań sieradzkich opowiedziała, że ze swoim mężem Leszkiem Czarnym, jednakże do tego dnia pozostała panną nietkniętą przez swego męża, zarzucając mu niemoc i oziębłość,l w obecności także księcia Leszka, który milczeniem także potwierdził oskarżenie. Zdjąwszy czepek, którym jako mężatka zwykła okrywać głowę, w klasztorze braci mniejszych w Krakowie, w obecności wielu ludzi, zaczęła potem chodzić z odkryta głową, zachowywać się jak panna i unikać towarzystwa księcia Leszka, zamierzając się starać o rozwiązanie tego małżeństwa". Stan swoistej separacji miał trwać do 1274 r., "...w czasie tym - pisze Balzer. - nastąpiło pojednanie małżonków i powrót Gryfiny do męża". Prof. Samsonowicz wspomina "najsłynniejszego ówczesnego lekarza Mikołaja z Krakowa", u którego szuka książę pomocy w drażliwej sprawie... Rolę mediatora odegrał tez panujący w Krakowie Bolesław V i "...doprowadził do pojednania małżonków, którzy odtąd zgodnie reprezentowali tendencje prowęgierskie, współpracując z Bolesławem i książętami Wielkopolski [Bolesławem Pobożnym i Przemysłem II Pogrobowcem - przyp. K.N.]" .
W 1279 r. Bolesław Wstydliwy zmarł. rozpoczęły się samodzielne rządy Leszka nad Małopolska i ziemią sandomierską! Nie do pozazdroszczenie dziedzictwo! Samsonowicz ocenił ten okres: "Panowanie Leszka w Krakowie toczyło się pod znakiem licznych wojen prowadzonych na wielu frontach. Książę dał się poznać jako znakomity talent dowódczy i jako konsekwentny, acz nie najszczęśliwszy polityk". Szczegóły oczekują na chętnych w cytowanych opracowaniach.
Wielu autorów podnosi kwestię tzw. traktatu o przeżycie. Zaliczam się do tego grona, które przekonuje hipoteza o układzie sukcesyjnym pomiędzy Leszkiem, Przemysłem II, Henrykiem IV Probusem i Henrykiem III Głogowczykiem! U Balzera - cisza wokół tej kwestii! Jest tylko informacja: "Ostatnie autentyczne dokumenty Leszka noszą datę 3 kwietnia i 23 maja 1288r.; nadto znamy jeszcze jeden dokument, opatrzony datą 1288 r., wszakże bez oznaczenia dnia". Polemizuje w kwestii ustalenia daty śmierci i określa "...rzeczywistą datą jego śmierci jest dzień 30 września 1288 r.". Samsonowicz nadmienia tylko: "Nie sądzę, by istniały podstawy do takiego sądu, jeśli już działałby celowo w kierunku przezwyciężenia rozbicia, to chyba stwarzając ekspektywę Przemysłowi". Paweł Jasienica, bez podawania źródła, stwierdził w "Polsce Piastów", wymieniając wspomnianych książąt dzielnicowych: "...zawarli miedzy sobą (...) układy o wzajemnym i kolejnym dziedziczeniu. Bardzo prawdopodobne, że natknął ich tą myślą arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka"?
Jakkolwiek było warto pamiętać, że prof. dr H. Samsonowicz takie wystawił władcy świadectwo:

"JEŚLI ISTNIAŁ W  POLSCE PREKURSOR MONARCHII STANOWEJ, 
WYGRYWAJĄCY RÓŻNE INTERESY GRUP CELEM WZMOCNIENIA WŁADZY CENTRALNEJ, TO BYŁ NIM WŁAŚNIE LESZEK CZARNY. 
(...) POSIADAŁ CECHY OSOBISTE CENIONE PRZEZ NASTĘPNE POKOLENIA.
 DOBRY WÓDZ, ŚMIAŁY ŻOŁNIERZ NIE ZRAŻANY PRZECIWNOŚCIAMI, 
W CZYM NA PEWNO PRZYPOMINAŁ SWEGO MŁODSZEGO BRATA PRZYRODNIEGO WŁADYSŁAWA ŁOKIETKA"

1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.