
"Duszy powieści Ogniem i mieczem stanowczo brak cech wielkich i nowych, nade wszystko zaś jest ona koślawą, gdyż nieprawdziwą" - zdecydowana negacja! Tak miażdżył swą dziennikarską krytyką najnowsze dzieło Henryka Sienkiewicza dziennikarskim piórem Aleksander Głowacki. Pozytywizm, to między innymi starcie tych dwóch Mistrzów, niemal rówieśników (Henryk - 1846, Aleksander/Bolesław - 1847). Głowacki atakował jeszcze inną narodową świętość (bo w takich kategoriach trzeba traktować i rozumieć twórczość Tytanów XIX w.), a w biografii czytamy: "...występując zarówno przeciwko Matejce, jak i Sienkiewiczowi, wydawał się kimś, kto nie rozumie świata, w którym żyje; jego postawa zdawała się wynikać z osobistych powodów i siłą rzeczy nie mogła budzić aprobaty". Będę miał problem z książką, która mnie wciąga, gdyż uwielbiam twórczość Bolesław Prusa (1847-1912) i cenię "Trylogię", jako narrację (mitologizację?) Henryka Sienkiewicza (1846-1916). Pani Monika Piątkowska napisała biografię genialnego pisarza: "Prus. Śledztwo biograficzne" (Wydawnictwo Znak). Już samo sformułowanie "śledztwo" wprowadza nas w pewną orbitę niesamowitości, nieprzewidywalności. Mamy poznać życie wspaniałego obserwatora życia Warszawy w XIX w., autora nowel, opowiadań, bez którego powieści ("Faraon", "Lalka" czy "Emancypantki") nasze inteligencnienie byłoby nie pełne, puste, bezbarwne! Będę miał problem z książką, bo ja po prostu kocham "Lalkę"! I gdybym miał zabrać ze sobą dziesięć książek na bezludną wyspę, to była by to przede wszystkim "LALKA" BOLESŁAWA PRUSA!...