poniedziałek, kwietnia 01, 2024

Uśmiechnięta Klio, czyli łyk historii w anegdocie... (04)

No i zbliża się nam 1 kwietnia! Znowu! Nieomal z urzędu trzeba się śmiać, różne krotochwile uprawiać, odstawiać szwagra z wiatrem ku uciesze rodzinnej gawiedzi. Mus, to mus - jak mawiał imć Roch Kowalski, co Korab miał w herbie. Tym razem poszedłem w nowoczesność i postanowiłem podpatrzeć, co tam cytuje się na facebookowej stronie, która nazywa się: "Anegdoty o sławnych Polakach". Czy to będą odkrywcze ułowienia? Nie wszystkie, ale nawet jeśli z innego źródła (czytaj: książek) je wcześniej pozyskałem, to nic to. Dobry żart tynfa wart - zostało nam chyba z epoki saskiej to cenne powiedzenie. Jak widzimy uwolnić się od historii nawet w tak promienny dzień (bez względu na aurę za oknem) nie da się.
Zatem odkopuję tytuł sprzed lat, a może z czasem zredukuję go tylko do "Łyk historii w anegdocie"? Byłoby to nawiązanie do tytułu historycznej gazetki szkolnej, jaką przez lata wydawałem w Zespole Szkół nr 12 (SP 22, G 12) w Bydgoszczy. Zatem wspierając się cytatem znanym choćby ze strony tytułowej "Szpilek", a mianowicie "Prawdziwa cnoty krytyk się nie boi" abp. I. Krasickiego spójrzmy na zacnych i szacownych jak ich życie malowało. Tytuły, to już moja fantazja.

*

1. Hrabia Tarnowski, Matejko i... Rejtan

Kiedy malarz Jan Matejko ukończył pracę nad obrazem „Rejtan na sejmie”, zaprosił do jej obejrzenia hrabiego Stanisława Tarnowskiego. Wśród sportretowanych targowiczan zobaczył Tarnowski swoich arystokratycznych krewnych i powinowatych, wśród nich Adama Ponińskiego, generała Szczęsnego Potockiego, hetmana Franciszka Ksawerego Branickiego, Karola Stanisława Radziwiłła „Panie Kochanku”, Michała Fryderyka Czartoryskiego. Opuszczając pracownię zauważył więc chłodno, że wobec panującej w kraju biedy, wątpi czy znajdzie się w kraju amator, którego by stać było na kupno tego obrazu.
- Ale – dodał – powinien go kupić car.
- Słusznie by uczynił – odpowiedział Matejko – skoro swego czasu kupił oryginały, powinien teraz dla kompletu nabyć kopie.
 
Jan Matejko - autoportret (fragment) - 1892 - domena publiczna
 
2. Zapobiegliwy Władysław Żeleński...
 
Żona kompozytora Władysława Żeleńskiego (ojca Tadeusza Boya Żeleńskiego) przeziębiła się, a lekarz na wszelki wypadek kazał pozostać jej w łóżku. Po jego wyjściu Żeleński zaczął nerwowo czegoś szukać.
- Czego szukasz? - spytała żona
- Kluczy do naszego rodzinnego grobowca – odparł.
- A na co ci one? – zawołała.
- Ty zawsze wszystko zostawiasz na ostatnią chwilę.
 
3. Weteran
 
Rysownik Franciszek Kostrzewski spotkał w Warszawie starca, weterana wojny z 1831 r., którego chciał narysować:
- Słuchajcie, dostaniecie rubla, nic nie będziecie robili, tylko posiedzicie parę godzin, nie ruszając się.
- Nie chcę - odpowiedział weteran.
- Dlaczego?
- Bo musi to być coś złego, żeby nic nie robić i dostać rubla.
 
4. Durak
 
Znakomity malarz Józef Pankiewicz, a było to jeszcze w czasach carskich, poszedł załatwić sprawę w urzędzie.
- Wasza familia? – zapytał urzędnik.
- Pankiewicz – przedstawił się malarz.
- Dobrze, dobrze, wiemy, że każdy Polak to pan. Piszy: Kiewicz – zwrócił się do kancelisty.
 
5. Samoocena prof. A. Brückner
 
Historyk literatury i językoznawca, profesor Aleksander Brückner chciał rozpocząć artykuł naukowy zdaniem: „Pewien idiota powiedział kiedyś…”. Gdy redakcja pisma, w której artykuł miał się ukazać nalegała na zmianę, zdziwiony uczony zapytał: „Ale dlaczego, przecież ten idiota to ja”.
 
6. Sienkiewicz nie-Rosjanin...

Nagroda Nobla rozsławiła i tak już znanego na świecie Henryka Sienkiewicza, jednak we Francji pisano o nim jako o Rosjaninie. Gdy prezydent Republiki Francuskiej Raymond Poincare zwrócił się do Sienkiewicza: „Witam przedstawiciela wielkiego narodu rosyjskiego”, autor Krzyżaków zazgrzytał zębami i odpowiedział: „A ja witam prezydenta Wielkiej Brytanii”. Zdziwiony prezydent Poincare wyjaśnił, że nie jest prezydentem Zjednoczonego Królestwa. Na to Sienkiewicz odparł: „A ja nie jestem przedstawicielem narodu rosyjskiego, tylko Polakiem i pisarzem Polskim”.
 
7. Ę...
 
Jan Karłowicz, etnograf, językoznawca, członek Akademii Umiejętności, ojciec kompozytora Mieczysława, był niezmiernie wrażliwy na prawidłową wymowę. Nie znosił niedbalstwa i reagował natychmiast. Któregoś dnia pracował w swoim gabinecie, gdy na podwórzu rozległo się wołanie:
- Szmaty kupuje, szmaty kupuje, stare garderobe, dobrze płace, szmaty kupuje, szmaty kupuje!
Karłowicz wyjrzał przez okno.
- Panie kochany - zawołał - tak się nie mówi: kupuje, płace, garderobe. Trzeba wyraźnie wymawiać literę "ę": płacę, kupuję, garderobę.
Handlarz spojrzał do góry.
- Pan profesor ma jakie garderobe do sprzedania? Kupie, dobrze zapłace.
- Człowieku - zirytował się Karłowicz - Przecież mówiłem, że trzeba wyraźnie wymawiać: kupię, zapłacę, a nie: kupie, zapłace.
Gdy zamknął okno usłyszał:
- Kiedy pan profesor taki mondry, to nich mnie w dupe pocałuje.
Karłowicz nie wytrzymał. Otworzył okno i na całe podwórko zawołał:
- Nie w dupe, panie kochany, nie w dupe. Całuje się w dupę, przez "ę", wyraźnie: w dupę, w dupę!

8. Mistrz Wojciech i taksówkarz
 
Wysiadając z taksówki malarz Wojciech Kossak dał szoferowi pięć złotych napiwku.
- Córka pana profesora dała mi wczoraj dziesięć złotych – mruknął szofer.
A na to Kossak:
- Ona może. Ma bogatego ojca. A ja jestem sierotą.

 
 
Pragnę tylko dodać, że nazwisko słynnego historyka literatury i językoznawcy, autora m. in. "Mitologii słowiańskiej" czy "Starożytnej Litwy..." brzmiało Brückner, a nie Bruckner! Nie wiem czy to tylko zwykła literówka czy językowe niechlujstwo. Zauważyłem jednak swoistą nonszalancję, kiedy używa się zwrotów niemieckich. Kolegę, wybitnego znawcę Holokaustu, nie mogę nauczyć poprawnej wymowy miejsca konferencji z Wannsee. W przypadku języka angielskiego zaraz wybucha śmiech, gdy ktoś czyta niepoprawnie. Zatem moja prośba: skoro cytujesz coś z języka Goethego czyń to językowo nienagannie! Bo Brückner, to wcale nie to samo, co Bruckner. Dwa różne nazwiska, jak Jakubowski i Jakóbowski. Wylazł ze mnie stary belfer? Musiałem jednak to napisać.


„Nienawidzę nieoświeconego tłumu i unikam go” 
 - wers z Horacego

Brak komentarzy: