sobota, czerwca 25, 2022

Posters for Ukraine

Nie po raz pierwszy i zapewne nie po raz ostatni sięgam po zasób prac fotograficznych osobistego i wyjątkowego Autora. Jest nim mój były licealista Karol Obolewicz (rocznik 1990). Mógłbym tutaj skreślić i nakreślić sylwetkę, ale ograniczę się tylko do kilku faktów.  Jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego. A jakże: kierunek historia. Stały kontakt na Facebooku sprawia, że plik fotograficzny za sprawą Karola pęcznieje niemal za każdym razem. Stąd chyba czas otworzyć nowy cykl, który byłby skutkiem peregrynacji Autora po naszej Stolicy. I tu muszę jednak to dodać: Karol od dzieciństwa porusza się na wózku. I jakkolwiek twierdzi, że podobne wycieczki, to dla niego igraszka, to ja jestem pełen podziwu. Bo dla Niego nie wystarczy wsiąść do metra, autobusu czy samochodu. Każdy rozumny wie o czym teraz myślę. Karolu! - stokrotne dzięki.
24 lutego 2022 r. W. Putin najechał na wolna i niepodległą Ukrainę! Światu objawił się nowy bohater: Wołodymyr Ołeksandrowycz Zełenski (rocznik 1978)! Wojna cały czas trwa! Cały czas giną Ukraińcy! Giną dzieci, kobiety, ludzi starsi! Na polach bitew oddają swe życie ukraińscy żołnierze! Świat przemówił! Znaczące państwa po stronie Kijowa, a nie Moskwy! Trudno przewidzieć, jak się ta okrutna wojna zakończy. Każde pisanie jest nieomal banałem...
 

Tej wystawy w Warszawie już nie ma! A szkoda. Z każdego rogu ulicy powinna krzyczeć do nas, zabieganych przechodniów, że wojna trwa! kiedyś ktoś zarzucił mi nadmierną egzaltację, bo stawiałem wiele wykrzykników. Tu się inaczej nie da. Tak trzeba. Są jeszcze i tacy, co nie słyszą, co nie wierzą, co uważają, że to jakaś mistyfikacja, jakby Bucza i inne miasta, to była makieta z filmu propagandowego.
 

Przemawia plakat! Obraz zawsze towarzyszył człowiekowi. Od zarania dziejów. Przypomnijmy sobie malunki naskalne z
Lascaux. Przez tysiąclecia przekaz był tylko... obrazkowy. Proszę zajść do jakiegoś kościoła i obejrzeć witraże lub wiszące tam stacje drogi krzyżowej lub ołtarze. Czy do dziś nie poruszają nas? Chyba, że jesteśmy z drewna. 
 

Plakat cały czas funkcjonuje w tzw. przestrzeni publicznej.  Tyle, że mieliśmy skojarzenia... pokojowe. Bo o czym nas informował do 24 lutego tego roku? Że jest koncert, wiec wyborczy, wyprzedaż pościeli lub przyjazd cyrku? A teraz mamy wojnę! straszną wojnę! wojnę u granic naszego państwa! Dlatego te plakaty są wyjątkowe.
 
 
Nie widziałem tej wystawy. Dawno zresztą nie byłem w Warszawie. Nie oddycham tamtym powietrzem. Na szczęście jest Karol. Karol jest czujny, ma prawdziwą duszę historyka i chwyta chwilę, uwiecznia ją. Tego samego uczę dziś moich uczniów, młodszych kolegów Karola. Co z tego mego mówienia przekształci się w pasję? Nie wiem. chciałbym wierzyć,  że rośnie kolejny Karol, który za kilkanaście lat (kiedy ja przekroczę już, jak mniemam, siedemdziesiątkę) przyśle mi swoje zdjęcia.
 

Tu nie ma, co komentować. Te plakaty, to fakty. w nich nie ma ani przesady, ani napastliwości! Taka jest prawda AD 2022! Nie wierzyłem, że w głowach kremlowskich narodzi się i zmaterializuje tak okrutny scenariusz. Nie wierzyłem do 24 lutego. ale też nie mogłem pojąć dlaczego świat milczał, kiedy masakrowano Czeczenię, atakowano Gruzję, odrywano od Ukrainy Krym! Czy jakby teraz znów pojawiły się "zielone ludziki", to świat pozwalałby na zabór ziem ukraińskich?
 

Plakat broni się sam. Pewnie większość z nich zagubi się w zakamarkach naszej niepamięci. Normalne. Ale część pozostanie z nami. Na zawsze. Karol wysłał kilkanaście fotografii. Część z nich przypominam tu teraz, aby pamiętać. Że są wakacje i nikt nie chce myśleć o wojnie? Rodzi się analogia z latem 1939 r. Nikogo nie dziwi zestawianie Władymira Putina z Adolfem Hitlerem. Nie uciekniemy od tego. Jesteśmy wręcz na to skazani.
 
 
Dziękuję Karolowi, że przez Niego teraz to piszę. Uświadamia mi, że nic nie jest dane raz na zawsze. Nie wierzę, aby W. Putin był tak szalony, żeby zaatakować kraj NATO. W 24 lutego jednak też nie wierzyłem. 

 

PS: Nie wykorzystałem  wszystkich nadesłanych przez Autora fotografii. Przepraszam.

Brak komentarzy: