środa, listopada 04, 2020

Nekropolie - wizyta 39 - Chełmża raz jeszcze...

Tak, byliśmy na chełmżyńskich cmentarzach (bo są dwie nekropolie w mieście). Raz jeden. W odcinku 4 tego cyklu. Tak, w 2013 r. Wracam. Nie, żebym prywatnie był tam po raz pierwszy od lat. Odwiedzam je co najmniej dwa razy w każdym roku. Tu leżą przodkowie mojej Żony, moich Dzieci i Wnuków. To ich korzenie. Najstarsza mogiła pochodzi z 1934 r., kiedy zmarła Marta z Tomczyków Rydlewska, prababka Żony. Najmłodsza z 1994 r., kiedy zmarł Stanisław Stucki, dziadek Żony. Niestety nie istnieją groby rodzin Dejewskich czy babci Śliwińskiej. Ale nie chciałem pisać o rodzinie po kądzieli moich Dzieci.


 

Requiescat in pace. Krzyże. Piety. Inne spojrzenie. Tyle żyć zakończonych. Dziś nostalgia Świąt wyjątkowych. Czas zadumy przy krzyżach bliskich i dalekich. Krewnych, którzy byli częścią naszego życia i takich, których nie dane nam było poznać. Ci ostatni są jakby... abstrakcją. wiemy, że my z nich, ale... To "ale" znaczy tak wiele. Są tylko opowieścią rodziców, dziadków, wujostwa. Coraz trudniej nam się z nimi utożsamić. Uważam, że jest to po prostu już niemożliwe. 


 

Chodząc po takich cmentarzach, jak te w Chełmży uświadamiam sobie, że niewiele mnie z nimi łączy. Pamięć o dziadku Stuckim i ciotce Renie! To wszystko. Nie twierdzę, że jestem obojętny wobec tylu odejść, ale... 

 

Czytam nagrobki. Dostrzegam ludzi z mego rocznika '63, młodszych ode mnie, których już nie ma od lat. Poruszają mną zawsze i przy każdej okazji groby dzieci. Z rzadka je fotografuję. Nawet nie silę się na wyobrażenie tego, co działo się, kiedy rodzice patrzyli, gdy do zimnego dołu składano trumienkę z ciałkiem córeczki czy synka. Często kolejnego, rok po roku.


Requiescat in pace. Kamieniarz wykonał napis z błędem: "Requiescant in pace". Nie poprawiono tego. Zostawiono. Swego czasu na grobie mej babci Jadwigi wykuto nazwisko "Korzeniowska" zamiast "Korzeńska".  Przyszło kamieniarzowi (znana bydgoska firma) raz jeszcze wykonać płytę. 

 

Tak, dla mnie taka niedzielna cmentarna peregrynacja, to tylko... spacer. Wiem, miejscu wyjątkowym. Przyglądam się mijanym mogiłom. Zaskakują mnie kunsztem swoich detalów. Patrzę na nagrobki, jak na dzieła sztuki. Zauraczają mnie: krzyże, figury, inskrypcje. Requiescat in pace.



 

Tego odcinka nie miało być.  Nie planowałem go. Samo wyszło. Chełmżyńskie cmentarze godne są tego, aby je... podziwiać.  Zapewne, to nie Powązki czy Łyczaków. Mają jednak swój niepowtarzalny klimat. Pisałem o tym w 2013 r. Nad jednym z nich góruje dawna katedra biskupów chełmińskich.  




Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.