czwartek, listopada 05, 2020
Spotkanie z Pegazem (169) Mascha Kaléko "Kadisz"
Nie, nie będę pisał Jej biografii. Niech nam wystarczy spojrzenie w Jej oczy z fotografii pewnie z lat 30-tych XX w. To zupełny przypadek, że czas listopadowej zadumy rozpocząłem od wiersza Wisławy Szymborskiej, a zamykam wierszem Maschy Kaléko. Niezykły zbieg okoliczności połączył miejscem te dwie poetki: cmentarz. Obie zostały tam cytowane. Obie zmusiły mnie do wysiłku, aby szukać strof, które napisały.
Wiem, to nie "Kadisz" jest cytowany na cmentarnym kamiennym ołtarzowym stole. Ten wiersz jednak wpisuje się w ten wyjątkowy czas. Mogłem go wpleść w pisanie o cmentarzu w Koronowie? Mogłem. Uważałem jednak, że strofy Maschy Kaléko godne są poznania w inny sposób.
Czerwienią krzyczy mak wśród łanów polskich,
Wiersz, w tłumaczeniu Ryszarda Wojnakowskiego, zapożyczyłem z FB strony Babiniec Literacki*.
_____________________________________
* https://www.facebook.com/320233918366477/posts/694498084273390/ (data dostępu 14 X 2020)
Poruszające...
OdpowiedzUsuńNa uwagę ,moim zdaniem,też zasługuje Ginczanka,a właściwie Zuzanna Polina Gincburg.Skamandrytka, przyjaciółka Gombrowicza i Tuwima. Zamordowana przez hitlerowców w wieku 27lat w niewyjaśnionych okolicznościach.
W wierszu, którego fragment zacytuję podała nazwisko kobiety- szmalcownika, której padła ofiarą
"Non omnis moriar - moje dumne włości,
Łąki moich obrusów, twierdze szaf niezłomnych,
Prześcieradła rozległe, drogocenna pościel
I suknie, jasne suknie pozostaną po mnie.
Nie zostawiłam tutaj żadnego dziedzica,
Niech więc rzeczy żydowskie twoja dłoń wyszpera,
Chominowo, lwowianko, dzielna żono szpicla,
Donosicielko chyża, matko folksdojczera.
Tobie, twoim niech służą, bo po cóżby obcym.
Bliscy moi - nie lutnia to, nie puste imię.
Pamiętam o was, wyście, kiedy szli szupowcy,
Też pamiętali o mnie. Przypomnieli i mnie.
Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze
I zapiją mój pogrzeb i własne bogactwo:
(...)"
Niezwykły człowiek, niezwykła historia...
Pozwolę sobie wykorzystać ten wiersz. Ale dopiero za rok? Tym odcinkiem cyklu opuszczam temat jesiennej zadumy.
OdpowiedzUsuń