poniedziałek, listopada 02, 2020

Nekropolie - wizyta 37 - Cmentarz Centralny Srebrzysko Gdańsk

Znów Gdańsk. Jak rok temu. Tym razem Cmentarz Centralny Srebrzysko. Wstaję rano. Zamawiam taksówkę i jadę. Jeden cel: odnaleźć grób wujka Roberta Głębockiego (1940-2005). Wiedziałem tylko jedno, że spoczywa w tzw. kwaterze profesorskiej. Tu bardzo przydatny okazał się zapis w Wikipedii. Wiedziałem  też, że chodzi o rejon IX. Nic więcej.



Naiwnością było dopytanie się pań kwiaciarek. Tu spadło na mnie zaskoczenie niczym kwarta zimnego kubła. Do teraz nie wierzę, że osoby pracujące przy wejście na cmentarz nic nie potrafią pomóc, nie znają topografii nekropolii! To nie żart. W każdym bądź razie ja na takie panie wpadłem, kiedy 7 lipca tego roku odwiedzałem interesujący mnie cmentarz. 

 

Śmieszne, ale zdałem się na GPS-a w smartfonie. Poprowadził mnie ku rejonowi IX. Ze zdjęć pamiętałem, że mogiła była gdzieś na boku. Pewnie, że znalazłem. Nim jednak osiągnąłem cel, mijałem grobami pisaną historie pokoleń, ludzi. Za każdą płytą czyjeś łzy, ból, rozstanie, dramat, historia mała i wielka.

 

Powtórzę banał: oto niczym księga otwarta historia ludzi i ich żyć. Jednych stać na to, aby na grobie bliskich stawić dzieła sztuki. Jedni zaledwie stalowy krzyż wbili. Obok cmentarnego bogactwa i przepychu skromność i zapomnienie. Rozsypująca się pamięć. Może (o ile do tego dojdzie kiedykolwiek) za następnej wizyty już nie odnajdę tych mogił?


 

Nie, nie widziałem na co mogę się przygotować. Tak naprawdę myślałem tylko o grobie mego krewniaka. A tu znajdowałem miejsca wiecznego spoczynku np. Haliny Pienkowskiej-Borusewicz, Olgi Krzyżanowskiej, Arkadiusza Arama Rybickiego. Nie ma sporów politycznych, swarów, skakania sobie do gardeł. Leżą ci z PZPR i NSZZ Solidarności, PO i PiS-u. Herbowni i z pospólstwa.



"WSPOMINAJMY BLISKICH KTÓRZY ODESZLI. ONI OCZEKUJĄ NASZEJ PAMIĘCI. R. S." - taki napis znalazłem na jednym z grobów. Nie wiem z kogo to cytat. Kim był "R. S."? Nie mam pojęcia. Na innym "...PRZESZEDŁ PRZEZ ŻYCIE SŁUŻĄC LUDZIOM". Tu jakiś kolega po fachu: "TU SPOCZYWA W BOGU NASZ ZASŁUŻONY OPIEKUN I PRZYJACIEL MŁODZIEŻY". Piękne słowa. Zasłużył na takie epitafium. Pewnie tak.



Żołnierze wszystkich wojen! I tej wielkiej z lat 1914-1918, walk o niepodległość, obrońca Westerplatte, uczestnik kampanii polskiej 1939 r., oficer od Maczka, partyzant od "Szczerbca" z 3 Wileńskiej Brygady AK, sanitariuszka z powstania warszawskiego, działacz ruchu robotniczego. Groby przepasane biało-czerwoną szarfą z napisem: "TU SPOCZYWA ŻOŁNIERZ ARMII KRAJOWEJ".
 

Krzyże. Ten jeden szczególnie mnie zaskoczył. Swoim pięknem. Podszedłem do niego. I mną wstrząsnęło: na nim imiona i nazwiska moich bliskich, babcia Jadwigi i ojca Janusza. Nie dość na tym i ci całkiem mi obcy i moi krewni żyli tyle samo lat! Jakiś chichot historii? Znak? Przestroga?! Ktoś sobie żarty ze mnie robi?...



Chwilami miałem wrażenie, że jestem na Rossie. Tylu tu Naszych pochowanych. Na nie jednej płycie Matka Boska Ostrobramska. Na jednym zwieńczeniu inskrypcja znana każdemu Wilniuńczykowi: "MATER MISERICORDIA". Na innym słowa, które chwytają za gardło: "...Z WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO". Sami swoi!... 


 

Co z wujkiem Robertem? Znalazłem, a jakże. Okazał się być ostatnim z Głębockich, który urodził się w rodzinnym zaścianku Trepałowo (zła forma w Wikipedii, gdzie stoi napisane: "Trepałów"), już pod okupacją sowiecką. Ród herbu Doliwa siedział w Trepałowie do 1946 r. (najstarszy zapis z 1699 r., patrz Statuty Litewskie), kiedy wyrok historii zmusiły go do opuszczenia Kresów (tych wileńskich). Wujek, to jeden z tych, którzy stanowili dumę i chlubę całej familii. W latach 1981-1982 pełnił funkcję rektora Uniwersytetu Gdańskiego. Władze komunistyczne pozbawiły go tej zaszczytnej funkcji w stanie wojennym. W 1991 r. został ministrem edukacji narodowej w rządzie J. K. Bieleckiego.

 

Opuszczam Srebrzysko. Wracam do rzeczywistości. Będzie znowu spacer Długim Targiem, spotkanie z Żurawiem, chodzenie uliczkami, odwiedzenie króla Jana III, którego... nigdy nie widziałem. Nie jeden zakamarek do obejrzenia, ale ja częściowo zostaję tu między tymi grobami. Wielokrotnie zerkam na zrobione zdjęcia, z których część upubliczniam tu i teraz. Jestem poruszony. I zadowolony.

R. I. P.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.