niedziela, sierpnia 30, 2020
Był sierpień... - odcinek 8
Andrzej Kołodziej - domena publiczna |
W cieniu Sierpnia '80 pozostaje, tak mi się zdaje, to co działo się w GDYNI! Proszę sprawdzić wśród znajomych, co wiedzą o tym, jak strajk przebiegał w Stoczni im. Komuny Paryskiej (cytowanych tekstach jako SKP). Proste pytanie: kim był Andrzej KOŁODZIEJ (rocznik 1959) czy ksiądz Hilary JASTAK (1914-2000)? Wszystkim dostępna wolna encyklopedia podpowiada o tym pierwszym: "15 sierpnia 1980, w pierwszy dzień pracy w Stoczni im. Komuny Paryskiej
był współorganizatorem strajku i w ten sam dzień został przewodniczącym
Komitetu Strajkowego. Na skutek jego zdecydowanej postawy nie doszło do
wygaszenia strajków na Wybrzeżu"*.
Oto swoiste kalendarium strajkowych dni. Oczywiście wybranych epizodów, które i tak powinny przedstawić dramatyczny przebieg tamtych wyjątkowych dni. Wszystko tu jest cytatem z pracy, do której odsyłam (patrz przypis)**:
Oto swoiste kalendarium strajkowych dni. Oczywiście wybranych epizodów, które i tak powinny przedstawić dramatyczny przebieg tamtych wyjątkowych dni. Wszystko tu jest cytatem z pracy, do której odsyłam (patrz przypis)**:
14 sierpnia: Tego dnia rozpoczęło się przygotowanie do strajków sierpniowych w Gdyni. Według relacji Andrzeja Kołodzieja, pod wieczór, po spotkaniu z działaczami WZZ w Stocznia Gdańskiej, otrzymał on od Bogdana Borusewicza polecenie wywołania strajku w SKP.
15 sierpnia: Kierownictwo stoczni zaproponowało Służbie Bezpieczeństwa "dyskretne" wyprowadzenie Andrzeja Kołodzieja z terenu SKP. Straż robotnicza przystąpiła do sprawdzania przepustek przy wejściu na wydziały stoczni w celu wyłapania obcych. [...] Wieczorem patrole straży robotniczej wysunęły się przed bramę główną i od godz. 23.30 nie dopuszczały w jej pobliże osób postronnych. Rozpalono ogniska wzdłuż płotu odgradzającego teren stoczni, a przejazdy kolejowe zablokowano.
16 sierpnia: Po 12.15 usunięto pierwszych dziewięć osób poza bramę stoczni. Około 13.00 usunięto kolejną grupę pracowników, w tym również kierowników wydziałów. Po 15.00 przez radiowęzeł dyrektor SKP przekazał informację o podpisaniu porozumienia i zakończeniu strajku w Stoczni Gdańskiej. Andrzej Kołodziej zwołał wiec. Do SKP zaczęli przybywać zaniepokojeni rozwojem sytuacji w Gdańsku delegaci niektórych innych strajkujących zakładów Gdyni w celu utworzenia wspólnego komitetu strajkowego [...].
17 sierpnia: W SKP sformowano specjalnie wyposażone brygady robotników - służby samoobrony liczące 200-250 osób na wypadek próby opanowania stoczni przez MO. Przygotowano blokadę zasilania elektrycznego i centrali telefonicznej. [...] Pomimo braku zgody władz PRL i biskupa o godz. 11.00 w SKP ks. Hilary Jastak odprawił mszę św. W homilii mówił o prawach ludzi pracy do godności, sprawiedliwej płacy oraz o prawie protestu i słuszności zgłoszonych postulatów.
18 sierpnia: Około godz. 6.30 przed bramą SKP pojawiło się około 1 tys. stoczniowców chcących powrócić do pracy. Do stoczni wpuszczono jedynie 42 osoby.które zadeklarowały przystąpienie do strajku. W ZPG zabarykadowano bramy portowe. Przychodzących do pracy wpuszczano, lecz nikogo nie wypuszczano. Nie pozwolono również przychodzić do pracy kobietom. Około godz. 8.00 kierownictwo i średnia kadra techniczna Wydziału W-8 SKP, która nie wyraziła zgody na przyłączenie się do strajku, została usunięta ze stoczni.
19 sierpnia: Po wystąpieniu w TVP Edwarda Gierka pogłębiła się nieufność strajkujących wobec władz. W związku z manewrami wojska w pobliżu Gdańska rozpowszechniano pogłoski o możliwości użycia siły przeciwko strajkującym robotnikom Wybrzeża.
20 sierpnia: Fiasko rozmów komisji rządowej wicepremiera Tadeusza Pyki. większość zakładów negocjujących z komisją zerwała negocjacje i przyłączyła się do MKS. "Głos Wybrzeża" zamieścił artykuł szkalujący strajkujących. Około godz. 10.00 wzmocniono kontrolę na bramach SKP. Andrzej Kołodziej powiadomił MKS, że wybiera się do niego na konsultacje oraz że strajkujący w SKP są zmęczeni.
21 sierpnia: Bramy portowe w ZPG zostały w godzinach nocnych zablokowane płytami betonowymi, a patrole straży robotniczej wzmocnione. Rano do strajkujących przemówił Andrzej Kołodziej, podtrzymując strajkujących na duchu. Prasa kontynuowała nagonkę na strajkujących. [...] Po fiasku rozmów delegacji KS SMW z komisją rządową wicepremiera Tadeusza Pyki determinacja strajkujących wzrosła, jednakże spotkali się oni z ogromną presją władz zakładu, aby w tym przedsiębiorstwie, który produkował dla wojska i Układu warszawskiego, strajk zakończyć.
22 sierpnia: W SKP strajkujący z podsłuchu telefonicznego oraz nasłuchu radiowego dowiedzieli się o planowanej przez władze akcji unieszkodliwienia drukarni stoczniowej. Zwiększono środki bezpieczeństwa w rejonie drukarni. Ochrona została wyposażona w drewniane pałki. Powołano specjalną grupę alarmową. Pomoc przy kolportażu ulotek drukowanych w stoczni zaproponowała załoga jednego ze ścigaczy Marynarki wojennej.
23 sierpnia: Pracownicy ZR "Radmor" oraz MORS za pomocą okrętowych urządzeń radiowych zapewnili transmisję komunikatów i obrad MKS w Gdańsku, a także nabożeństw ze Stoczni Gdańskiej droga radiową w paśmie 33,790 MHz. Po interwencji posłów na Sejm PRL u biskupa chełmińskiego zabroniono ks. Jastkowi odprawiania mszy i głoszenia kazań poza obrębem jego kościoła parafialnego.
24 sierpnia: Na mszy św. w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa ks. Hilary Jastak w homilii podkreślił słuszność robotniczego protestu. Apelował też o hojne datki na ręce strajkujących i ich rodzin. Delegacja SKP przekazała ks. Jastakowi drewniany krzyż z ołtarza strajkowego. W miejsce stoczniowego drewnianego krzyża strajkujący ustawili krzyż stalowy na betonowym postumencie.
25 sierpnia: Około godz. 7.00 przed bramą główną SKP zgromadziło się około trzystu osób, które oczekiwały na wpuszczenie na teren stoczni. Byli to pracownicy, którzy powrócili z urlopów bądź po wysłuchaniu przemówienia I sekretarza KW PZPR transmitowanego przez TVP zdecydowali się podjąć pracę. [...] wolna Drukarnia Stoczni Gdynia powieliła w dużym nakładzie orędzie Jana Pawła II do prymasa Polski, kard. Wyszyńskiego.
26 sierpnia: Część załóg strajkujących zakładów oglądała w TVP ocenzurowane, jak się później okazało, fragmenty homilii prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego wygłoszonej w czasie mszy na Jasnej Górze. homilii wzbudziła negatywne reakcje strajkujących. W Stoczni Remontowej "Nauta" oceniono, że wystąpienie kard. Wyszyńskiego było inspirowane przez władze partyjne. Ks. Hilary Jastak podczas mszy w kościele NSPJ w Gdyni modlił się o "sprawiedliwe rozpatrzenie żądań robotników".
27 sierpnia: W SKP wśród strajkujących pojawiły się objawy zmęczenia i załamania nerwowego. Do stoczni nie wpuszczono wszystkich tych, którzy z urlopów i przepustek wracali po terminie. Na ich szafkach w szatniach pojawiły się napisy "świnie" i "łamistrajki".[...] W związku z zamieszaniem po transmisji telewizyjnej homilii kard. Wyszyńskiego ks. Hilary Jastak zainicjował wyjazd delegacji stoczniowców gdańskich do Warszawy w celu wyjaśnienia prymasowi przyczyn i przebiegu strajku na Wybrzeżu.
Koperta z SKP - 28 VIII 1980 r. - skan w posiadaniu Autora |
29 sierpnia: W SKP utrzymywał się stan wyczekiwania przy narastającym zmęczeniu strajkiem, ale również determinacja w walce o postulaty. widoczne stały się elementy rozprzężenia, nawet wśród członków KS. Rodziny tłumnie odwiedzały strajkujących przy bramie głównej stoczni.
30 sierpnia: Wolna Drukarnia Stoczni Gdynia opublikowała w "Strajkowym Biuletynie Informacyjnym" Komunikat Rady Głównej Episkopatu Polski z 27 sierpnia, w którym wymieniono m. in. - jako niezbywalne - prawo pracowników do swobodnego zakładania związków zawodowych. W SKP opracowano harmonogram opuszczania stoczni po zakończeniu strajku oraz prac porządkowych.
31 sierpnia: O godz. 16.45 w Gdańsku podpisano porozumienie między komisją rządową a MKS reprezentującym ponad siedemset zakładów. Zgodnie z harmonogramem członkowie załogi SKP wspólnie uporządkowali teren oraz zdemontowali wszystkie wzniesione podczas strajku obiekty. Około 17.40 strajkujący zaczęli opuszczać teren stoczni, wydziałami, według ustalonej kolejności. Warty i Komitet Strajkowy opuścili stocznię na końcu.
Jestem pod wrażeniem tego, czego dokonali m. in. stoczniowcy Gdyni. Jestem pod wrażeniem tego, czego dokonali w całym kraju Robotnicy '80. Jako 17-letni kawaler (takie terminu używało się jeszcze wtedy) byłem tylko widzem, słuchaczem, nie uczestnikiem. Kiedy kilkanaście lat później sam stanąłem (nie będąc członkiem żadnego związku zawodowego) na czele strajku mogłem zrozumieć, co to znaczy strajkować, jak to wpływa na ludzi, jak kruszyły się charaktery, kiedy dzień za dniem trwało strajkowanie. Nie, nie porównuję tego do 1980 r. Nie ośmieliłbym się, ale chodzi mi o to, jak siadała psychika ludzi, kiedy wracałem z posiedzeń MKS (te odbywały się w VI i I LO w Bydgoszczy) i agitowałem "jeszcze jeden dzień, jeszcze wytrwajmy, nie wolno nam się wyłamać". 1980 r. był wyjątkowy. Jak wyjątkowi byli m. in. ks. H. Jastak czy A. Kołodziej.
* https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Ko%C5%82odziej (data dostępu 25 VIII 2020)
**Flis S., Kazański A., Sierpień 1980 roku w Gdyni, Gdynia 2010
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.