czwartek, czerwca 27, 2019

Spotkanie z Pegazem (149) Zbigniew Herbert "Ze szczytu schodów"

Jutro 28 VI. 
W 1956 roku centrum Poznania stało się miejscem narodowego dramatu. Polscy sowietyści odpowiedzieli poznańskim robotnikom, jak rozumieją czym jest państwo robotnicze-chłopskie, czyli Polska Rzeczpospolita Ludowa. Kiedy robotnicy z "Cegielskiego" (stan ówczesny: Zakłady Metalowe im. Józefa Stalina) wykrzyczeli swoje: "CHLEBA I WOLNOŚCI!". Niestety, wyszli na ulice miasta. "Rankiem 28 czerwca przerwali pracę. Ponieważ nikt z dyrekcji ani z organizacji partyjnej nie miał im nic konkretnego do zaoferowania poza sloganami i wezwaniami do powrotu do pracy, o godzinie 6.20 sformowali pochód i bez agresji i gwałtów wyszli na ulice, kierując się w stronę znajdujących się w centrum miasta i sąsiadujących ze sobą gmachów Komitetu wojewódzkiego PZPR oraz Miejskiej Rady Narodowej" - cytuję za prof. Jerzym Eislerem*. 

Zbigniew Herbert po raz drugi w tym cyklu. Dopiero. Rok temu, 28 lipca, był bohaterem 127 odcinka tego cyklu. Mało? Nigdy nie doszło do publikacji w "Przeczytaniach..." zapisu/recenzji o biografii Poety, gdyż zaprzyjaźnione wydawnictwo nie przysłało książki (dwa tomy). Po raz kolejny też sięgam do zbioru "Czarny czwartek. Wiersze o Poznańskim Czerwcu '56"**. I wydobywam z niego poruszające strofy: "Ze szczytu schodów".


Oczywiście
ci którzy stoją na szczycie schodów
oni wiedzą
oni wiedzą wszystko

co innego my

sprzątacze placów
zakładnicy lepszej przyszłości
którym ci ze szczytu schodów
ukazują się rzadko
zawsze z palcem na ustach

jesteśmy cierpliwi
żony nasze cerują niedzielną koszulę
rozmawiamy o racjach żywności
o piłce nożnej cenie butów
a w sobotę przechylamy głowę w tył
i pijemy

nie jesteśmy z tych
co zaciskają pięści
potrząsają łańcuchami
mówią i pytają
namawiają do buntu
rozgorączkowani
wciąż mówią i pytają

oto ich bajka -
rzucimy się na schody

i zdobędziemy je szturmem
będą się toczyć po schodach
głowy tych którzy stali na szczycie
i wreszcie zobaczymy
co widać z tych wysokości
jaką przyszłość
jaką pustkę

nie pragniemy widoku
toczących się głów
wiemy jak łatwo odrastają głowy
i zawsze na szczycie zostaje
jeden albo trzech
a na dole aż czarno od mioteł i łopat

czasem nam się marzy
że ci ze szczytu schodów

zejdą nisko
to znaczy do nas
gdy nad gazetą żujemy chleb
i rzekną
 
- a teraz pomówmy
jak człowiek z człowiekiem
to nie jest prawda co wykrzykują afisze
prawdę nosimy w zaciśniętych ustach
okrutna jest i nazbyt ciężka
więc dźwigamy ją sami
nie jesteśmy szczęśliwi
chętnie zostalibyśmy
tutaj

to są oczywiście marzenia
mogą się spełnić
albo nie spełnić
więc dalej
będziemy uprawiali
nasz kwadrat ziemi
nasz kwadrat kamienia

z lekką głową
papierosem za uchem
i bez kropli nadziei w sercu

1956 spłynął krwią. Wracam do tamtych dni i wspomnień. Proszę uważnie zbadać zawartość tego blogu. Część mego historycznego serca bije przecież po wielkopolsku/po poznańsku. Gdyby pradziad Stanisław miast do Inowrocławia, a później Bydgoszczy obrał kierunek na Poznań, to przechadzałbym się teraz po ulicach św. Marcina, Dąbrowskiego i Fredry. Nie zmienia to faktu, że Poznań zajmuje ważne miejsce w moim historycznym rozumieniu naszej historii. O dramacie "czarnego czwartku" zapomnieć nam nie wolno. Nie ma-że dziś schodów, na które pchają się parweniusze władzy? Miernota, służalczość, bierność - mają się całkiem dobrze, ba! kwitną. Wiersz Herberta może być odczytywany w oderwaniu od Czerwca '56. I to jest straszne. 


1956 spłynął krwią. Ogrom tej zbrodni usankcjonował towarzysz premier Józef Cyrankiewicz. Śmiał był powiedzieć pamiętne słowa: "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podnoszenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej ojczyzny"***. Słowa te trzeba przypominać! Źle by się stało, gdyby w świadomości społecznej zapleśniały w kącie historii. Kolejny komunistyczny kacyk, który nie odpowiedział za swoje czyny i bezkarnie umarł we własnym łóżku! XXX rocznica zgonu przypadła 20 stycznia. Akurat wtedy mój Syn obchodził swoje pierwsze urodziny. 


1956 prosi o pamięć. I nie tylko w Poznaniu. Pewnie uchodzi uwadze wielu, że swój ślad zostawił wtedy nad Wartą również towarzysz Edward Gierek. W biografii tegoż, autorstwa Piotra Gajdzińskiego znajdujemy taki akapit: "Przez pierwsze godziny poznańskiego protestu Gierek był najwyższym rangą funkcjonariuszem partyjnym w Poznaniu. Dlatego szefowie różnych instytucji i służb do niego kierowali pytania i prośby o wydanie rozkazów. Podobno, jak twierdzi gierek, szef wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego zapytał go, czy może odpowiedzieć ogniem na ataki robotników, ale Gierek nie wiedział, co robić, a przede wszystkim nie chciał brać na siebie odpowiedzialności, odesłał więc go do bezpośredniego przełożonego w Warszawie"****.


Miało być tylko o wierszu Zbigniewa Herberta? Nie dało się inaczej. Ten cykl jest specyficzny. Poprzez poezję docieramy do historii.  Należałoby jeszcze poduczyć lub zachęcić naszą młodzież, żeby chciała spędzić kilka chwil nad wierszami Herberta lub innych poetów tamtego czasu. Bezwolnie piszą "PRL", ale gdy trzeba rozwinąć skrót, to... wychodzą jakieś potwory. Zbigniew Herbert wybaczy, że raz jeszcze tu położę strofę Kazimiery Iłłakowiczówny, jedną z wiersza "Rozstrzelano moje serca":

Chciałam o kulturze napisać
naprawdę inteligentnie,
lecz zaczęły kule świstać
i szyby dygotać i pękać.
Pochyliłam się” – jak każe przepis
- nad dziejami dwudziestolecia,
ale z pióra kleks czerwony zleciał
i kartki ktoś krwią pozlepiał*****.

* Eisler J., Czterdzieści pięć lat, które wstrząsnęły Polską. Historia polityczna PRL, Czerwone i Czarne, Warszawa 2018, s. 178
** Czarny czwartek. Wiersze o Poznańskim Czerwcu '56, Wydawnictwo WBPiCAK, Poznań 2006, s. 123-127
*** https://nowahistoria.interia.pl/kartka-z-kalendarza/news-29-czerwca-1956-r-cyrankiewicz-kazdemu-kto-podniesie-reke-na,nId,1447552 (data dostępu 26 VI 2019)
**** Gajdziński P., Gierek człowiek z Węgla, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2014, s. 79; patrz też Eisler J., op. cit., s. 179
***** Czarny czwartek..., op. cit., s. 129; całość na tym blogu w: Spotkanie z Pegazem odc. 6 (26 VI 2013)

Brak komentarzy: