wtorek, października 16, 2018

Karola Wojtyły wybór na papieża, a reakcja KC PZPR w Warszawie, czyli...

"16 października 1978 nadeszła z Watykanu wiadomość  o wyborze kardynała Karola Wojtyły na papieża. Dla milionów rodaków był to dzień radości i dumy, a dla Kościoła katolickiego w Polsce najważniejsze wydarzenie w jego tysiącletniej historii, wobec której niespełna czterdziestoletnie wówczas rządy komunistyczne stanowiły zaledwie epizod" - na okoliczność Doniosłej Rocznicy sięgnąłem po książkę, którą sprawił mi mój Syn na Boże Narodzenie 2003 r.* To tu znajdziemy m. in. opis, jak KC PZPR nerwowo zareagowało na wieści znad Tybru. Sięgam po książkę Antoniego Dudka i Ryszarda Gryzy, aby przypomnieć ten zaskakujący czas.

Tych kilka wypowiedzi niech będzie odkrywaniem tego, co działo się w umysłach rodzimych sowietystów. Nie zapominajmy, że w Warszawie trwało panowanie towarzysza Edwarda Gierka, a na Kremlu tkwił Leonid Breżniew (Леонид Ильич Брежнев). Moskiewski satrapa na krótki pasku trzymał swoich genseków. Ci z Polski byli najbardziej niepokojący. A tu - taki  c i o s ! Karol Wojtyła papieżem!

Towarzysz 1: Absolutnie zdegustowani naradzają się towarzysze: Kania, Kowalczyk, Olszowski, Werblan, Łukaszewicz. Konsternacja widoczna. Olszowski wylewa na jasne spodnie filiżankę czarnej kawy. Westchnienia. Ciężkie. Czyrek ładuje się z tezą - wypracowaną przez nas w drodze z SDP do KC - "zastanówmy się... ostatecznie lepszy Wojtyła jako Papież tam, niż jako Prymas tu". Teza jest chwytliwa. trafia do przekonania. Ulga.
Towarzysz 2: Obok licznych niepokojów i wątpliwości, jakie przeżywamy w związku z wyborem Wojtyły na papieża, cieszy również pewność, że nie zostanie on przewodniczącym episkopatu polskiego. Aby to się stało, prowadzilismy określoną subtelną działalność.
Towarzysz 3: Tutejsze [tj. watykańskie - przyp. KN] komentarze dotyczące Polski [są] wyważone, ogólnie dla Polski socjalistycznej życzliwe. [...] Mamy więc wszelkie przesłanki, aby wybór dyskontować zarówno z punktu widzenia interesów ogólnoustrojowych, jak i ustrojowych.
Towarzysz 4: Złóżcie wizytę Wyszyńskiemu, a jeśli będziecie mogli to przekażcie telefonicznie duże zadowolenie Edwarda Gierka i najwyższych władz państwowych z powodu wyboru Polaka na Papieża. 

Towarzysz Edward Gierek nie pojechał do Watykanu na inaugurację pontyfikatu. Wysłano tam przewodniczącego Rady Państwa prof. Henryka Jabłońskiego. Władze Radiokomitetu nie odważyły się nie transmitować uroczystości z 22 X 1978 r. Miliony zasiadły przed telewizorami. Większości czarno-białymi. Szkoda, że Piotr Gajdziński pisząc biografię Gierka ogranicza się tylko do ogólnikowego akapitu: "Jednak najdziwniejsze wydarzenie ma miejsce w październiku  1978 roku. Zgromadzeniu na konklawe kardynałowie wynasza na papieski tron Karola Wojtyłę. W czerwcu 1979 roku papież Jan Paweł II przyjeżdża do Polski. I budzi Polaków ze snu, który zaczął się strasznie, później był piękny i kolorowy, aż w końcu stał się męczący i uciążliwy"**.

Jan Paweł II i Edward Gierek - 1979 r.
Oddzielnym tematem jest... torpedowanie planów Papieża wizyty w Ojczyźnie! Oto, jak opisywał kulisy tego wydarzenia Marcin Zaremba: "...władze partyjne desperacko chwytały się  wszelkich możliwych argumentów, by odwlec papieska wizytę. [...] Zakulisowe rozmowy trwały, władze proponowały na termin wizyty rok 1982, obchody 600-lecia Jasnej Góry, ale coraz bardziej stawało się jasne, że przyjazdu papieża odsunąć się nie da"***. I stało sie w sobotę 2 czerwca 1979 r. Ale to zupełnie inna historia.

*      *      *

"Annuntio vobis gaudium magnum: Habemus Papam! Eminentissimum ac reverendissimum Dominum, Dominum Carolum Sancta Romanae Cardinalem Wojtyła, qui sibi nomen imposuit Ioannic Pauli"
 *      *      *

* Dudek A., Gryz R., Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989), Wydawnictwo znak, Kraków 2003, s. 340, wykorzystane źródła za tym samym wydawnictwem
** Gajdziński P., Gierek. Człowiek z Węgla,  Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2014, s. 52
*** cytat za Dudek A., Gryz R., op. cit., s. 344

5 komentarzy:

  1. Pontyfikat Jana Pawła z pewnością zapoczątkował lawinę zmian za "żelazną kurtyną".On sam niewątpliwie był człowiekiem z ogromną charyzmą.Świetnie panował nad tłumem ( nie bez znaczenia było jego zamiłowanie do teatru,aktorstwa).Jawił się jako osoba niezwykle skromna i powściągliwa,ale z dużym poczuciem chumoru.
    Te i wiele innych cech, to składowe
    niezwykłej postaci, jaką był Karol Wojtyła.
    Jednak sądzę, iż określenie "święty", to przesada, tak jak wznoszone do niego modły( z pewnością sam by przeciw temu protestował), bo gdzie tu miejsce dla pierwszego przykazania Dekalogu?..

    Shanti

    OdpowiedzUsuń
  2. Odważnie. Pomnikowanie Jana Pawła II, to nieprozumienie nauk, jakie głosił papież.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wizeunkowanie, "nadawanie" przedmiotom boskiej mocy, obwoływanie śmiertelników świętymi i modlenie do nich...
    Te, i jeszcze sporo "zwyczajów" wdrażanych w życie przez uczonych w piśmie narusza Dekalog.
    To wiedza na poziomie podstawiwym.

    Shanti

    OdpowiedzUsuń
  4. To się kiedyś nazywało: pogaństwem. Kpiono z wierzeń antycznych? We własnym oku trudno dostrzec belkę. Protestanci zrobili z tym porządek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz dla wygody , zależnie od potrzeb, mówi się o tradycji, lub o zabobonach...
    Obecnie w kościele obserwować można potężny rozłam.Czyżby miało dojść do schizmy?...

    Shanti

    OdpowiedzUsuń