sobota, maja 19, 2018

Mój Broniewski - XII - "Rozmowa z Historią"

Nie wiem dlaczego.
Chodził za mną od kilku dni... Broniewski.
Chwyciłem za jeden z posiadanych tomików: "Liryczny okultysta", wydany przez Interart, Warszawa 1994. Miotałem się pomiędzy strofami. Trudno, abym blog zamienił w antologię poezji jednego autora. Kolejna rocznica walk o Monte Cassino powinna nie przejść bez echa. Wczoraj był 18 maja. W 1944 r., w wigilię urodzin mej babci Jadwigi, zdobyto masyw.  Ale na tym blogu już było o zwycięstwem II Korpusu Polskiego. No to może "Damaszek" lub "Mazurek Szopena", albo "Warum"? Nie wiem dlaczego owo warum wraca do mnie i podoba mi się bardzo ze wszystkim słów niemieckich?  Wtrącam je też do mego pisania, w odcinki "Spotkamy się na Unter den Linden 7...". Ale stanęło na "Rozmowie z Historią".

Nie ma tego wiersza w "Wierszach i poematach", które wykorzystywałem wcześniej*.  Pozostałe tu wzmiankowane - są! Ale bez "Rozmowy z Historią". Tak, odnajdujemy po raz kolejny strofy, które warto znać, do których warto wracać, które należałoby się nauczyć na pamięć i cytować. Na razie pozostaje mi taka forma

Mistrzyni życia, Historio,
zachciewa ci się psich figlów:
zza kraty podgląda Orion,
jak siedzimy razem na kiblu.
 
Opowiadasz mi stare kawały
i uśmiechasz się, na wpół drwiąca,
i tak kiblujemy pomału -
ty od wieków, ja od miesiąca.


O Nieśmiertelna, skądże
ta skłonność do paradoksów,
i powiedz mi - czy to mądrze
całemu światu krew popsuć?

Bo skoro na całym świecie,
jak nie wojna, to stan wojenny -
Historio, powiedz mi przecie:
po diabła tu kiblujemy?

Rewolucyjny poeta
ma zginąć w tym mamrze sowieckim?!
Historio, przecież to nietakt,
ktoś z nas po prostu jest dzieckiem!

Wiec wstydź się, sędziwa damo,
i wypuść z Zamarstynowa...
(Na kryminał zaraz za bramą
zasłużymy sobie od nowa!)**. 

Nie wiem dlaczego.
Broniewski wszedł w moje myślenie poezją. Jestem wdzięczny mojej polonistce z bydgoskiego "mechanika 1", profesor Wandzie Pinkowskiej, za "Ballady i romanse". Wiem, pisałem o nich w poprzednim odcinku, z 5 lutego tego roku. To był ten wiersz przełom. Czy naprawdę nie ma innych poetów, których należałoby przypomnieć? - irytuje się pan w smokingu. Dla mnie takim odkrywaniem (również siebie) stał się Władysław Broniewski. 
Uważny Czytelnik wie już dlaczego w wydaniu z 1970 r. zabrakło miejsca na "Rozmowy...". Jedno zdanie przekreśliło szanse na publikację: "Rewolucyjny poeta / ma zgnić w tym mamrze sowieckim?!".  
Tego odcinka nie miało być. Usiadłem na chwilę, aby coś sprawdzić. A tu wypłynął odcinek XII cyklu. Że nie pada ani słowo o Monte Cassino? Nic to. Nim była Persja, Palestyna, Włochy, to najpierw była sowiecka cela. Nie zapominajmy o tym.

*Broniewski Władysław , Wiersze i poematy, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1970
** Broniewski Władysław,  Liryczny okultysta, Interart, Warszawa 1994, s. 99

Brak komentarzy: