czwartek, czerwca 29, 2017

Smakowanie Bydgoszczy... (56) rekonesans cmentarny?

W czerwcu? 
W wakacje?
To odpowiednia pora, aby dokumentować to, co potem (październik/listopad) ukazuje się w cyklu "Nekropolie". A, że dziś padałem ofiarą tego, co spotkało Adasia M. w "Dniu świra", a więc warkot i jazgot kosiarek pod oknem własnego blogu, to po prostu ruszyłem w trasę. Plan ambitny:  trzy bydgoskie cmentarze i... to, co po drodze. Stąd, jako swoisty "przerywnik" będzie coś o postumencie ku czci 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich im. gen. G. Orlicz-Dreszera czy świętym Piotrze i Pawle (dobrze się składa z racji na datę!).




Swoją peregrynację rozpocząłem od cmentarza przy ul. J. Kossaka. Byłem na nim bodaj raz w życiu. Nie sądziłem, że to dość skromne w gabarytach miejsce wiecznego spoczynku bydgoszczan. Tych kilka zdjęć, to moim zdaniem najciekawsze z cmentarnych pomników, płyt, epitafiów.



Czas tratuje stare figury. Nowe zaskakuje... heraldyką. Herbowy snobizm jakoś nie trafił zbyt obficie na granitowe czy marmurowe płyty. Tym bardziej zaskoczył mnie herb "Lisa". Przyznaję, że się jeszcze z takowym klejnotem nigdy nie spotkałem. Co innego "Lis", jak u Sapiehów. To, co tu pokazuję, to dla mnie novum


Cmentarz przy ulicy Kcyńskiej ma dla mnie znaczenie rodzinne. W głównej alei był onegdaj grób mej prababki Anny z Kujawów Maliszewskiej (1892-1935) i jej syna Franciszka, na którym wymarła linia "moich" Maliszewskich. Mogił już nie ma, ale pamięć pozostała. Podejrzewam, że w  latach 60-tych XX w. oba miejsca zostały zniwelowane. Akcent położyłem, jak widać na... pamięć historyczną.



Cmentarz przy ul. Kcyńskiej, to komunalna nekropolia. Rodzina Maliszewskich była wyznania polsko-narodowego. Stąd pochówek (z tego wydarzenia zachowały się dwie fotografie) w tym miejscu. I dlatego tu właśnie znajduje się cały kwartał oddany prawosławnym bydgoszczanom. Widzę zdziwienie w oczach? Prawosławni nad Brdą? Rozwinę ten wątek w jesiennym cyklu "Nekropolie". Tu tylko kilka kadrów, które mogą kogoś natchnąć do odwiedzenia tego miejsca.


Idąc na cmentarz przy ul. Stawowej/Lotników. Różnie różni go określają, główna brama jest od ul. Lotników stąd gro tak określa lokalizację. Dla mnie, to miejsce spoczynku moich bydgoskich Dziadków i ich syna, czyli mego Taty. Tu swe miejsce znaleźli inni moi krewni: Władysława Grzymska (1918-1992) czy ksiądz Jerzy Osiński (1944-1990). Ja tym razem chcę zwrócić uwagę na te dziwne... krzyże.


Tak, fotografowane od tyłu. To niemi świadkowie... grabieży z po-ewangelickich cmentarzy. Po II wojnie światowej gro z nich padło łupem złodziei, hien, kamieniarzy, którzy w ten sposób raz jeszcze wykorzystywali marmury. Te charakterystyczne, kwadratowe skucia, to ślad po usunięciu imion i nazwisk dawniej upamiętnionych. U Państwa też podobne przykłady można znaleźć na cmentarzach? To już teraz wiecie skąd się one wzięły.


A na koniec patroni dnia 29 czerwca.  Nie wiem na ile śledzili me poczynania podczas mego egzaminu magisterskiego (potocznie nazywanego "obroną pracy magisterskiej"), ale chyba nie przyłożyli się zbyt gorliwie, bo nie wspominam tego dnia zbyt sympatycznie. Jakoż nikt, poza mną, już nie żyje, więc spuśćmy zasłonę milczenia nad tym wydarzeniem. Piotr & Paweł:


PS: Skoro to 56 odcinek cyklu, to powinienem napisać coś o... autobusowej linii nr 56, która ma swe ważne miejsce w moich dziecięcych i młodzieżowych wspomnieniach.

6 komentarzy:

  1. Świetnie się to wszystko czyta. Od kilku dni jestem i będę stałym czytelnikiem.
    LS

    OdpowiedzUsuń
  2. Spacer po cmentarzu.Chwilą zadumy, "Memento Mori", ale nie zapominając o życiu...
    Lubię takie wyprawy.
    Polecam cmentarz w Solcu Kuj.(tam też ciekawe "znaleziska")
    Jeśli ktoś powie,że to dziwaczne, odpowiem - myli się i KROPKA

    JEREMI

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie byłem. Z chęcią bym spenetrował.

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie zapraszam.
    Ja wybieram się tam jutro koło południa.
    Ten nieco "przykurzony"jegomość to ja- służę za przewodnika
    (Można tu jeszcze wypatrzyć stopnie oficerskie z okresu II Wojny Światowej ...)

    Jeremi

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią skorzystałbym z zaproszenia, ale jutro, panie Jeremi, obowiązki zawodowe wzywają do stawienia się w miejscu pracy. Akurat 30 VI. Przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż, może następnym razem.
    Polecam się na przyszłość

    Jeremi

    OdpowiedzUsuń