czwartek, marca 24, 2016

Przysięgi Tadeusza Kościuszki...

Przysięga nr 1 - Kraków - 24 marca 1794 r: „Ja Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie dla ochrony granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna męka syna Jego”.


Przysięga nr 2 - Petersburg - 28 listopada 1796 r. więzień Tadeusz Kościuszko ślubował: „Ja niżej podpisany, obiecuję y przysięgam przed Wszechmocnym Bogiem na świętey iego Ewangelii, iż powinienem y chce być poddanym dobrym, wiernym y posłusznym Jego Imperatorskiego Maiestatu Pawłowi Piotrowiczowi, memu prawdziwemu y prawemu Hosudarowi (...): utrzymać y bronić, ile będę mógł (...), (...) w potrzebie zawołany krwią własną utrzymywać y moią siłą podług możności do usługi y pożytku tegoż Imperatorstwa we wszystkich przypadkach obstawać”. Odbiorcą tej przysięgi był JIM car Paweł I (1796–1801), jedyny syn i następca carycy Katarzyny II. 


Przysięga nr 3 - "Przysięgamy wierność, ścisłe posłuszeństwo i wieczną wdzięczność Najjaśniejszemu Napoleonowi Wielkiemu, Cesarzowi Francuzów, Królowi Włoskiemu i Oswobodzicielowi Narodu Polskiego. Przysięgamy uznanie, uszanowanie i posłuszeństwo wojskowe generałom oficerom i komendantom w imieniu Najjaśniejszego Cesarza i Króla nam ogłoszonym". Nie, takiej przysięgi  Tadeusz Kościuszko nigdy nie złożył. Odmówił wszelkich kontaktów z cesarzem Francuzów, Napoleonem Bonaparte!  "Niech Pan przyśle Kościuszkę. Niech mu Pan powie, żeby przyjechał jak najspieszniej, ale w zupełnej tajemnicy, pod jakimś innym nazwiskiem. Zgłosi się do gen. Dąbrowskiego albo wprost do marszałka Duroca. Proszę mu dać pieniądze, ile będzie potrzebował. Niech zbierze wszystkich Polaków, którzy s przy nim. Pragnę, by to wszystko utrzymane było w największej tajemnicy" - pisał 3 XI 1806 r. Cesarz do   do Josepha Fouchégo, ministra policji. Trzy dni później generał Jan Henryk Dąbrowski triumfalnie wkraczał do wyzwolonego Poznania! W swej słynnej proklamacji do Rodaków (autorstwa J. Wybickiego) informował: "Wkrótce Kościuszko wezwany przez niezwyciężonego Napoleona przemówi do was z Jego woli. Na teraz macie od nas rękojmię Jego oświadczonej dla narodu obrony". Nazwijmy rzecz po imieniu: łgarstwo! wymysły! konfabulacja?! Dla byłego Naczelnika  Bonaparte był "grabarzem rewolucji"! Nigdy się nie spotkali! Nigdy też T. Kościuszko nie zadeklarował swego osobistego poparcia ani dla Napoleona, ani dla Dąbrowskiego!


Różnie oceniano postawę Kościuszki, szczególnie tę z 1806 r. Dziwnym trafem nikt nigdy nie atakował Jego osoby z powodu przysięgi z  1796 r. Obym nie wymówił w złą godzinę? I znajdzie się nowe wcielenie Torquemady i postawi nam bohatera (i to dwóch narodów) pod pręgierzem historycznej (a może raczej: histerycznej?) opinii publicznej i wyda wyrok skazujący. A wtedy... luźniej stałoby się przed i na Wawelu? Po prostu mamy kolejny przykład, że nic w naszych dziejach nie jest tylko białe i tylko czarne! Kto myśli właśnie tak, to grzeszy wobec pamięci wielkich naszych...



PS: Na amerykańskim blogu (Clueless in Boston - zapis z 31 stycznia 2009 r.) znalazłem taki zapis: "Tadeusz Kosciuszko (1746–1817) was a Polish, Belarusian and Lithuanian national hero, and an honorary citizen of France who fought in the American Revolution under George Washington.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.