środa, marca 23, 2016

Skrwawiona Belgia!... / Belgian terror attack!...

Stało się!
Kolejny cios!
Chcą wziąć Europę strachem?
I krwią?
Znowu podnosi się krzyk: "Allah akbar"?!  A MY się nie daMY? Oby. Czy naprawdę trzeba kataklizmu, aby wykrzesać z Nas prawdziwy solidaryzm? Ponad podziałami? Ponad partyjnymi barwami? Ponad granicami, których nie ma? Nie  t a k i e j   chcieliśmy Europy?

"W gorącym dniu bitwy pod Tours i Poitiers Karol nakazał swym wojownikom - według germańskiego zwyczaju - skupić się ciasno tarcza przy tarczy, aby przed oblężonym miastem stworzyć z nich wał. Taktyka ta służyła przede wszystkim odpieraniu przeważających sił nieprzyjacielskiej jazdy. Synowie Arabii i Afryki znani byli ze swej zwrotnej konnicy, która właśnie na równinnym terenie mogła doskonale rozwijać szyki" - był 25 października 732 roku*. Pole bitwy pod Poitiers. Taki plastyczny opis znajdziemy w cennej monografii autorstwa niemieckiego mediewisty Gustawa Fabera (1912-1993).

Carl von Steuben "Bitwa pod Poitiers/Schlacht bei Poitiers" (1834/37)
Głos internauty 1 - "Nie jesteśmy w stanie w pełni się zabezpieczyć przed atakiem. Możemy jedynie minimalizować skutki, starać się wyprzedzić to, co może się zdarzyć. To trudne ale ... od czego są służby - w naszym kraju niedoinwestowane, marginalizowane (bo przecież, jak zapewniała Pani Premier - jesteśmy krajem bezpiecznym), słabo wyszkolone (nie licząc elit antyterrorystów - ilu ich jest w skali kraju?)".
Głos internauty 2 - "Europa niech więcej wpuszcza ich i daje benefity, to bedzie fajnie tak jeszcze 20 lat i nie bedzie europy, tylko zawiśnie czarna flaga ISIS.  A we Francji powinna rządzić la Pene to przynajmniej porządek jakiś zrobiła, tak samo te CDU z Merkel są do dupy. Przewracają Europę do góry nogami".
Głos internauty 3 - "A nie mówiłem, że czeka nas przegląd europejskich flag na fb? Warto by się zastanowić nad przyczyną tego stanu rzeczy. Jakieś pomysły?".
Głos internauty 4 - "Mam ich stanowczo za dużo żeby tu opisać. Każdy wydaje sie niemożliwy do przeprowadzenia. Zakazać Islamu prawem jak w Japonii. Pozamykać meczety to tak na początek. Tolerancje schować do kieszeni głębokiej na długi czas".
Głos internauty 5 - "Świat idzie w kierunku, który został przewidziany... aż dziw, że upór Europy i trwanie lewaków w swojej głupocie nadal pozostają bez zmian... Angela dalej będzie wmawiała, że nic się nie stało. Uważam, że jeszcze parę budynków za daleko wszystko się odbyło od Europarlamentu, aby ktokolwiek otworzył oczy z decydentów".



"Arabska inwazja rozlała się niczym potoki lawy po całym półwyspie, a macki jej sięgnęły nawet poprzez barierę gór do wizygockiej Septymanii i południowych rubieży państwa Franków. Wojownicy Allaha byli raczej zdobywcami, żadnymi nowych terenów, aniżeli misjonarzami, aczkolwiek wiara była zasadniczym impulsem, jaki obudził tych pustynnych nomadów" - czytamy dalej u Gustava Fabera. Bez zwycięstwa Karola Młota/Martela nie byłoby... chrześcijańskiej Europy? Zwróćcie uwagę, jak "gładko" chrześcijańska Europa "przełknęła" upadki chrześcijańskich państw na Bliskim Wschodzie czy północnej Afryce! 
"Był to szczególny moment dla obu kultur - oto spotkały się dwie armie, które prawie nic nie wiedziały o sobie nawzajem. Myśl, że były jednak spokrewnione poprzez wyznawaną wiarę, wydawała się wówczas całkiem niedorzeczna" - tak wprowadza nas na pola pod Poitiers Stephne O'Shea, kanadyjski pisarz i dziennikarz. Dalej już wre walka: "Impet ataku był trudny do wyobrażenia. Arabska taktyka przewidywała zepchnięcie przeciwnika z pozycji obronnych i skuszenie go następnie fałszywym manewrem ucieczki do podjęcia bezładnego pościgu. [...] Frankowie jednak nie ustąpili. Mogli zachwiać się pod nawałą, ale oparli się pokusie pościgu, gdy konnica się wycofa. Berberowie i Arabowie atakowali raz za razem, jednak nie mogli przełamać linii przeciwnika. Według mozarabskiego kronikarza, nowi «Europenses» stali nieruchomo niczym «lodowy mur»". Cios uderzenia księcia Akwitanii, Odona Wielkiego zachwiał morale arabskich najeźdźców: "W pewnej chwili oddział jazdy [...] wypadł [...] i zaatakował arabski obóz na tyłach. Utrata łupów gromadzonych przez kilka miesięcy kampanii miałaby katastrofalny wpływ na morale muzułmanów". Do obrony obozu rzucił się sam Abd ar-Rahman. "Decydującym dla wyniku tej epokowej bitwy pod tour i Poitiers była śmierć wodza Abd ar-Rahmana, co wywołało panikę w arabskich szeregach" - to już G. Faber. U niego też znajdujemy taki szczegół tej batalii: "Synowie Arabii i Afryki znani byli ze swej zwrotnej konnicy, która właśnie na równinnym terenie mogła doskonale rozwijać szyki. Teraz jednak musieli walczyć przeważnie pieszo; znacznie słabsi ulegali rosłym Austrazyjczykom, którzy według historycznych źródeł rozszczepiali im czaszki aż do piersi".


Głos internauty 6 - "Siedzę w tych Niemczech krótko , ale widać już gołym okiem co się tu dzieje.flusie robią co chcą mogąc nawet na ulicy uderzyć kobietę, w tej sytuacji ich puszcza, jeśli podejmę reakcje w obronie policja uzna mnie za rasistę ..to chyba chore?"
Głos internauty 7 - "W Sarajewie wojnę rozpętała jedna ofiara .....".
Głos internauty 8 - "Od 12 lat mieszkam.w Monachium. Było ładnie, pięknie. Do zeszłego lata... w sierpniu w samym centrum miasta, przy dworcu głównym setki uchodźców, kilka tyg później już tysiące... 2 x dziennie wysiadam i wsiadam tam do metra. Zrobiło sie bardzo niefajnie... człowiek czuje sie jak w "obcym" kraju. w sylwestrowa noc, ok 23 ewakuowana dworzec główny w Monachium i jeszcze jeden kilka stacji dalej, bo bylo zagrożenie atakiem terrorystycznym. 1.1 bałam się rano do pracy jechać. Wszędzie policja, kontrole i to uczucie, ze "coś wisi" w powietrzu".
Głos internauty 9 - "Jak ten rząd przyjmie uchodźców, których wpakował nam na głowę zeszły rząd to nie będzie ciekawie i u nas"***.  

Od wczoraj znowu stawiamy pytania dotyczące naszego bezpieczeństwa?  Od 13 listopada minęło kilka miesięcy. Wtedy Paryż! Dziś Bruksela! Powtórzę to, co napisałem na FB: "Nie da się Europy zamknąć jak słoika. Groźniejsze jest to, że atakującym wcale nie musi być Arab, ale ktoś z sąsiedztwa, tak - sąsiad! Swój! I, co wtedy? Europo chwyć za miecz?... Wobec terroryzmu jesteśmy, jak dzieci we mgle!". W podobnych chwilach naprawdę wraca do mnie pytanie: czy trzeba w Europie kolejnej bitwy pod Poitiers, żeby zatrzymać grożącą powódź fanatyzmu i nienawiści, pogardy dla innych i bezsensownej śmierci?  Nikt nie wie, jak wygląda rzeczywiste chronienia nas tutaj - między Odrą a Bugiem. Bez komendanta głównego policji, z ludźmi którzy nie potrafili zmienić na czas opony?...
I na koniec optymistyczny wpis:
Głos Internauty 10  - " 22 marca o godzinie 23.47 dołączyła do nas Jagódka".



PS: Wszystkie wypowiedzi Internautów (***) zaczerpnięte z mego FB. Bez względu na mój osobisty stosunek do wyrażanych poglądów i okazywanych emocji dziękuję : Natalii, Joannie, Magdalenie, Pawłowi, Michałowi, Adamowi, Krzysztofowi, Arturowi, Markowi oraz Sławkowi. 

Literatura
Faber G., Merowingowie i Karolingowie, w tłum. Z. Jaworskiego, Warszawa 1994
O'Shea S., Morze wiary. Islam i chrześcijaństwo w świecie śródziemnomorskim doby średniowiecza, w tłum. R. Kota, Poznań 2009

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.