czwartek, sierpnia 20, 2015

Myśli wygrzebane (48) Paweł Jasienica (część 1)

Na wielu książkowych regałach stoją Jego książki. Profesjonalni historycy obruszali się na Jego historyczne eseje. Tak po prawdzie nie jeden zazdrościł pewnie popularności. Przez lata  kolejki ustawiały się, aby dostać kolejny tom z tego, co napisał. "Rzeczpospolita Obojga Narodów" dostała się w moje ręce tylko dlatego, że szwagierka miała znajomości w księgarni. Bo Jego książki na początku lat 80-tych XX w. należały do tych, które kupowało się "spod lady". Można było zaliczyć je do tego "gatunku asortymentów" tamtych czasów, które "zdobywało się". I jaka była duma mieć na półce Jego książkę.


Paweł Jasienica, czyli Leon Lech Beynar (1909-1970), bo o Niego tu przecież chodzi. Pomyśleć, że urodził się w tym samym Symbirsku, w którym w 1870 r. zjawił się na tym świecie Wł. Uljanow, czyli Lenin. Wiem, że to nie ma żadnego związku, ale matka Pawła Jasienicy była de domo Maliszewska, jak... moja babcia Jadwiga. Zaraz robi się sympatyczniej. Pewnie, że dla mnie nie bez znaczenia pozostawały takie fakty, jak to, że był żołnierzem wileńskiego okręgu Armii Krajowej, walczył o polskie Wilno (operacja "Ostra Brama" - VII 1944), służył m. in. pod rozkazami majora "Łupaszki" (Z. Szyndzielarza).
"Co to za osobnik? W lipcu 1948 Paweł Jasienica został aresztowany w Krakowie. W toku śledztwa udowodniono mu przynależność do bandy Łupaszki. [...] W dniu 3 maja 1949 śledztwo przeciwko Jasienicy zostało umorzone z powodów, które są mu znane. Został on zwolniony z więzienia. Należy dodać, że Łupaszka i wielu członków jego bandy zostało aresztowanych i skazanych przez sąd na kary śmierci" - tak gromił towarzysz I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka pamiętnego 19 marca 1968 z mównicy. Pisarz świetnie nadawał się do bezpardonowego ataku? Ciężko chory nie mógł "podnieść rzuconej rękawicy". Zmarł w Warszawie 45. lat temu: 19 sierpnia 1970 r. Piszący te słowa miał za kilkanaście dni pójść do pierwszej klasy szkoły podstawowej (SP 39 w Bydgoszczy). Nie mógł mieć wtedy świadomości kogo utraciła polska kultura.


Wybrałem tom chyba ostatnio zapominany? "Polska anarchia". Nie przypadek ten wybór. "Piszę w kwietniu 1963 roku" - czytamy na jednej ze stron. Pod koniec następnego miesiąca zjawię się osobiście ja na tym świecie! Kolejna "radosna analogia"? Czemu nie. To naprawdę ułatwia odbiór historii - poszukiwania podobieństw. A jeśli znalezione przypadkowo, to tym bardziej cieszą. Kiedy moi rodzice oczekiwali wymarzonej córeczki (dookoła rodzili się sami chłopcy) Paweł Jasienica kończył tą pouczającą lekturę.
Przede mną wydanie z 1988 r. (Wydawnictwa Literackiego). Rok, w którym zostałem sam po raz pierwszy ojcem!... Niezbyt obszerne? Ale jakże pouczające. I niestety cały czas aktualne.  Wiele z tu cytowanych rozproszyło się, ale są strony (jak np. 47), gdzie roi się od myśli... Proszę samemu sprawdzić, jak to działa:
  • Istnienie u nas anarchii w  o k r e ś l o n e j    e p o c e   d z i e j ó w   jest faktem równie oczywistym, jak obecność piasku w Wiśle.
  • Konkurencja satrapów to już lepiej niż jeden wyżywający się we wszechwładzy tyran.
  • Książki pisane przez ludzi przeciętnych,a chociażby nawet utalentowanych, tym bardziej suche dokumenty nie mogą współzawodniczyć z geniuszem.
  • Narodowość wieloplemienna, zrosła z zachodnim sąsiadem niczym z bratem syjamskim, z nim razem tworząca jedno wspólne, lecz wielonarodowe państwo.
  • Obiektywizm każe przyznać, że w Wielkim Księstwie, a nie w Koronie, magnateria najsilniej wybujała.
  • Trzeba w dziejach państwa szukać momentu, który je wykoleił.
  • Henryk Sienkiewicz, artysta genialny, pod pewnym względem był całkiem przeciętnym Polakiem.
  • [Bogusław] Radziwiłł nie był gorszy od rówieśnych sobie arystokratów francuskich, niemieckich czy innych. A jeżeli pamiętać o jego kulturze, można śmiało twierdzić, że był lepszy.
  • Rozprawiając o historii stale posługujemy się skrótami, które z czasem nabierają cech abstrakcji.
  • Historia to bardzo niewygodna dziedzina wiedzy.
  • Losy zbiorowisk ludzkich zależą od faktów przez ludzi dokonanych.
  • O odwracaniu koła historii można tylko wzniosłe kazać, bo dokonać tej sztuki nikt jeszcze nie zdołał.
  • Faktów dokonanych żadna siła odrobić nie potrafi.
  • Zjawiska masowe, praca bezimiennych tłumów to rzeczy czcigodne.
  • ...historia jest stokroć bardziej niemiłosierna od przyrody.
  • Prawa historii zaczynają wyglądać podejrzanie, jeśli spojrzeć od stron ruin, czyli tego, co przepadło z niewątpliwą szkodą dla powszechności. 
  • Wątpię, czy zdołam kiedykolwiek wytłumaczyć teraźniejszość przez przeszłość.
  • Nigdy państwo o tak wielkim potencjale i możliwościach w podobny sposób nie zbankrutowało.
  • Niepojęte, jak można rezonować o historii Polski, nie interesując się tym, że artykuły henrycjańskie, czyli prawnie obowiązująca konstytucja, zrobiły z polskiego monarchy kukłę.
  • Fakt dokonany to nie zawsze czyn spełniony. Niekiedy faktem tym jest brak działania, bezczynność.
  • Jeśli prawa historii naprawdę istnieją, wiele z nich od dawna sformułowano w postaci przysłów ludowych.
  • Powodzenie uderza Polakom do głowy. Woda sodowa to straszna dla nich trucizna.
  • Zgodzę się bez sporu, jeśli mi kto powie, że nadużywanie władzy to także anarchia.
  • Najwięcej poczucia karności wobec państwa było u nas zawsze tam, gdzie najbardziej tłoczno.
Hasło "cała Polska czyta Jasienicę" chyba by dziś nikogo nie poderwało do wysiłku intelektualnego. Zresztą inaczej odczytywano to, co pisał. Szukano tego "drugiego dna". Można polemizować z tym, co pisał. Jednego nie można Mu odmówić: stał się, poprzez swoje pióro, sprawcą tego, że historia własnego państwa i Narodu stawała się bliższą. Na ile czas zweryfikował Jego dorobek nie mnie tu oceniać. Przyznajmy się: ilu z nas sięga po "Polskę Piastów" czy "Polskę Jagiellonów"? Nie uwierzę, by miłośnik historii trochę nie zazdrościł "lekkości pióra". Że to tylko eseje - ktoś powie? No to ja powiem: weź bracie pióro, zasiądź przed komputerem i zbliż się do tej esejowatości! Bo i pewnie wielu z nas z czystym sumieniem napisałoby: my wszyscy z Niego! Po prostu nie wyobrażam sobie, aby zabrakło Jego "prozy historycznej" między nami.
Polecam "Polską anarchię" dzisiejszemu pokoleniu decydentów, którzy najchętniej pchnęliby Naród przeciwko sobie dla własnych interesów, swego widzi-mi-się, zanarchizowania świata nad Wisłą. Może opamiętanie nadeszłoby po przeczytaniu tej rozmiarowo niewielkiej książki? A może powinni wziąć sobie do serca tylko takie jedno zdanie:
"SZCZEGÓLNIE TRUDNO POLAKOM POJĄĆ, ŻE WŁADZA POLITYCZNA TO TYLKO FUNKCJONARIUSZ SPOŁECZEŃSTWA I NIC WIĘCEJ".

PS: Tego, co wygrzebałem jest blisko pięćdziesiąt myśli. A i przepisując to tu - oko dostrzega inne zdania. Dlatego uważam, że  na razie w tym miejscu cytowania stawiam kropkę, aby za czas jakiś wrócić do "Polskiej anarchii". Może po 6 września lub 25 października albo 11 listopada?  Jeszcze nie wiem. Tak wiele postów powstaje spontanicznie. Mogę się przyznać, ale tego wcześniej też nie planowałem. Rocznica śmierci Pisarza to chyba jednak ważny moment, aby przypomnieć sobie Jego słowa, wczytać się, zrozumieć, a nawet powkurząć nad ich lekturą. Czego każdemu (i sobie) życzę. Wtedy takie czytanie ma sens. Uciekam, bo staję się zbyt moralizatorski?...

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam książki Pana Jasienicy. To jest miłość bezwarunkowa. Te różne smaczki o Jego życiu przeczytałam więc z ciekawością. Czekam na następne posty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już jest napisany, ale niech odczeka swoje. Do 6 IX? Tak, to ta jedna z książkowych miłości, która nie przemija. Chyba dojrzewa z wiekiem czytających.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie miło mi wydedukować, że moje czytelnictwo dojrzewa. Będę czekać.
      Poza tym mam pytanie o Bitwę pod Komarowem. Czy planujesz (jesteśmy na Ty?) zamieścić post? Chciałabym, bo to ważna data.

      Usuń
  3. Idę trochę w "innym kierunku". O bitwie napisano tak wiele. Zresztą każdy wątek związany z 1920 r. mógłby wypełnić blog w 100 %.
    PS: A nie możemy być "na Ty"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym być na 'ty'. Renata. Miło mi.
      Czy jest jakaś książka o bitwie pod Komarowem? Chcę napisać o tym, bo to mój region, nawet pan Wołoszański ma się 'stawić'. U kogoś widziałam taką cienką książkę na ten temat, ale tytułu nie znam.
      Nie wiem czy w 'Pamiętnikach' Broniewski napisał soś o tej bitwie.

      Usuń
  4. Witaj Renato!
    Wiem, że była pewna monografia przed 1939 r. Współcześnie? Nic mi się nie kojarzy. Jest sporo literatury o bitwie warszawskiej (m. in. opracowań źródłowych). Mój cykl jeszcze ma swoje ciągi dalsze...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.