poniedziałek, listopada 10, 2025

Polonia Restituta - XXXII - Czesław Miłosz "Pieśń niedobrych synów".

11 listopada. Od lat przywrócone pamięci Święto. To pokolenie naszych pradziadów i dziadków wybiło na niepodległość część dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. O odtworzeniu świata, jaki runął w 1772 r. mowy być nie mogło. Wielu jednak żyło duchem minionych chwał. Do nich bez wątpienia można zaliczyć Czesława Miłosza (1911-2004), jednego z najważniejszych synów Kresów (tych wileńskich) i jednego z najważniejszych poetów naszej rodzimej literatury.

Cz. Miłosz - foto. Cz. Czapliński (Nowy Jork) - źródło Facebook 
Poezja naszego Noblisty nie należy do łatwych czy chwilami przyjemnych. Uderza w nas! Zmusza do myślenia! Budzi refleksje! Nie inaczej będzie teraz. Sięgnąłem po wiersz, pt. "Pieśń niedobrych synów".

Kraino smutna, rozdarta i dzika, 
Matki proroków, Ojczyzno mścicieli,
Rozwiąż nam usta, daj szczerość języka.
Spraw,  byśmy w Tobie umierać pragnęli.

My, z żalu niemu, synowie niedobrzy,
Ile to razy Tobie urągali.
Ukrytej hańby potomność nie dojrzy,
Ani rozumie, jak wstyd nas pali.
Więc, zanim wina w cień wieków upadnie,
Zanim śnieg czasów ślady nam zabieli,
Wzrokiem nas przebija co miłości pragnie,
Abyśmy w Tobie umierać pragnęli..

Ileż to razy inne, obce kraje
Nad Ciebie, Matki, żeśmy przełożyli.
Sławę, bogactwo kładliśmy na szalę,
Czekajac, kiedy waga się przechyłu.
Teraz, gdy jesteś głodna i straszliwa,
Gdy ręką Twoja chleb ze drżeniem dzięki,
Krzyk Twój że czterech stron świata przyzywa,
Abyśmy w Tobie umierać pragnęli.

Są piękne kraje, gdzie dzieci w łachmanach 
Nie kradną chleba na brudnej ulicy.
Gdzie wino w ciężkich przelewa się dzbanach,
A dzieje biegną, jak bicz z błyskawicy.
Żeśmy tak trudu swego zaniechali,
Żeśmy mówili: "To zrobią potomni",
Omiń nas, Mądra. Idź dalej. Idź dalej.
Zapomnij imion, jak człowiek zapomni.

Praca i mądrość gdzie indziej jest w cenie,
Pustych wyrazów nam wystarcza przepych. 
Nie było czynem naszych serc marzenie,
Ale ucieczką, i pociechą ślepych.
Żeśmy swej drogi szukali powoli,
Wtedy, gdy niebo dookoła goreje,
Nie mam daj Matko w łaskawości swojej
Wieniec z wawrzynu, który splotą dzieje.

Wstaniesz ogromnym wichrem owinięta,
Braterska, w ludów połaczonych kole.
I ręką Twoja bliznami nacięta 
Garść kwiatów złoży na mogił cokole.
Lecz zawsze, dzisiaj i gdy dzień nastanie
Gdy chór narodów pod niebo wystrzeli,
Dzieciom w kołyskach daj to miłowanie,
Abyśmy w Tobie umierać pragnęli. [1]

Jest refleksja? Jest zaduma? Taka o Polsce i Polakach chwila zatrzymania. Warto od czasu do czasu wyhamować bieg dnia i spotkać się z poezją takiego formatu. Listopad, to szczególny miesiąc. Tyle wspominań, odwiedzania grobów, rocznic. Po prostu: Polski Listopad!...

[1] Miłosz Cz.,  Wiersze wszystkie, Wydawnictwo Znak, Kraków 2011, s. 134-135

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.