sobota, kwietnia 19, 2025

Mój Broniewski - XVII - "Żydom polskim"

19 kwietnia 1943 r. Warszawa! Getto! Wydano wyrok! Niemcy! Hitlerowcy! Oprawcy! Zbrodniarze! Ludobójcy! Opętańcze idee, które przez laty wpajano, wbijano, zatruwano umysły milionów Niemców wydawały straszliwe owoce: poniewierka, poniżanie, odczłowieczanie, mury, głód, zagłada, komory gazowe! I to w wykonaniu jednego narodu, który wydał tyle piękna i wspaniałości? Warum?! - wraca jak kamień.  


W świeci, w którym nie milkną echa podziałów, w którym chciano by wiedzieć kto jest lepszym Polakiem, kto lepszym patriotą, kto zasługuje na pomnik, a kto na splunięcie w twarz - trzeba mówić i krzyczę prawdę o zagładzie warszawskie getta! Antysemityzm ma się dobrze tu nad Wisłą, Wartą czy Notecią. Starczy posłuchać, co artykułują kandydaci do zamieszkania w pałacu radziwiłłowskim na wiecach wyborczych. Już druga osoba, która znam, deklaruje się że poprze polityka, który nie chowa po kątach swych antyżydowskich poglądów! Nie dość na tym: zyskuje poklask, uznanie i rosną mu słupki społecznego poparcia?! 

                                            
Chcę w tym wyjątkowym dniu, zamiast żonkila, przypomnieć wiersz  Władysława Broniewskiego, pt. "Żydom polskim". Warto dodać, że dedykowany został pamięci Szmula Zygielbojma. Niech tymi wersami wleje w nas trochę zadumy nad dramatem Starszych Braci w wierze, czy jak kto chce Narodu Wybranego...

Z polskich miast i miasteczek nie słychać krzyków rozpaczy,
padli, jak hufiec bojowy, warszawscy obrońcy getta...
Słowa me we krwi nurzam, a serce w ogromnym płaczu,
dla was, o Żydzi polscy, polski tułacz poeta.

Nie ludzie, lecz psy okrwawione, i nie żołnierze, lecz kaci
przyszli, śmiercią porazić was, wasze dzieci i żony:
gazem w komorach wydusić, wapnem w wagonach wytracić
i szydzić z umierających, bezbronnych i przerażonych. 

Lecz wyście podnieśli kamień, by cisnąć nim w kanoniera,
który nastawiał działo, by dom wasz zburzyć do szczętu...
Synowie Machabeuszów! i wy potraficie umierać,
podjąć bez cienia nadziei walkę, we Wrześniu zaczętą.

Oto, co trzeba wyryć, jak w głazie, w polskiej pamięci:
wspólny nam dom zburzono i krew przelana nas brata,
łączy nas mur egzekucji, łączy nas Dachau, Oświęcim,
każdy grób bezimienny i każda więzienna krata.

Wspólne zaświeci nam niebo ponad zburzoną Warszawą,
gdy zakończymy zwycięstwem krwawy nasz trud wieloletni: 
każdy człowiek otrzyma wolność, kęs chleba i prawo
i jedna powstanie rasa, najwyższa: ludzie szlachetni. [1]

Jak wiemy i widzimy doświadczenia II wojny światowej tak naprawdę nikogo i niczego nie nauczyły. Świat jest pełen pomyleńców, którzy ponad prawem stawiają kult siły, moc agresji, jad ksenofobii! Nie dość na tym sączą to wszystko w umysły innych. I znajdują poklask, ba! wygrywają wybory, osiągają najwyższe stanowiska w państwach. Warto w tym dniu przytoczyć myśl prof. Karola Modzelewskiego: "TRZEBA KROK ZA KROKIEM ROZBRAJAĆ TOKSYCZNE STEREOTYPY, ABY NIE ROZRYWAŁY SPOŁECZNYCH, W TYM RÓWNIEŻ NARODOWYCH WIĘZI MIĘDZY POLAKAMI". [2] Wolno-że zapomnieć o 1946 r. czy 1968 r.? Sami sobie odpowiedzmy na to pytanie. 

                                          
PS: Zdjęcia pomnika bohaterów getta warszawskiego wykonałem osobiście w grudniu 2006 r. 

Literatura:
[1] Broniewski W., Żydom polskim, Wiersze i poematy, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1980, s. 212
[2] Modzelewski K., Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2013, s. 27

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.