...na 30-tą rocznicę pogrzebu generała Tadeusza Bora-Komorowskiego - 30 VII 1994 r.
XXX lat temu odbył się na Powązkach Wojskowych pogrzeb. Wyjątkowy. Sprowadzono do kraju prochy Komendanta Głównego Armii Krajowej, generała Tadeusza Bora-Komorowskiego. Dla mnie zaczynał się czas świętowania 50-tej rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. X lat temu upubliczniłem te ważne dla mnie zdjęcia i napisałem kilka zdań. Pozwalam sobie je teraz powtórzyć. Nie chce mi się wierzyć, że od godziny W zaraz minie 80-ąt lat, że tu przypominane kadry mają już tyle lat i pewnie większość utrwalonych tu Bohaterów '44 po prostu z nami nie ma. Pokolenia Kolumbów rocznik '20 - już nie ma. Świadkami obecnie pozostają ci, którzy wtedy mieli po kilka lub kilkanaście lat. Niech ten mini-reportaż uzmysłowi, że trzeba chwytać czas, bywać w takich miejscach, jeszcze zobaczyć tych, którzy 1 sierpnia 1944 r. choć na Tygrysy mieli ViS-y, to jednak porwali się na heroizm i ofiarę ze swoich młodych żyć...
Nie dokonywałem żadnych znaczących zmian w tekście/poście/artykule. Usunąłem tylko część treści, bez szkody dla zrozumienia dawnego zapisu. Sprawdzeniu podległy też ewentualne błędy literowe i podpisy pod zdjęciami.
Tych zdjęć nigdy, nigdzie nie upubliczniałem. Miałem krótki film w mojej lustrzance "Ricoh KR-5", raptem 24 klatki, a i to chyba częściowa zajęty zrobionymi już wcześniej zdjęciami. I z takim zapasem wybrałem się do Warszawy na obchody
50. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego? Wtedy było mi prościej i łatwiej - mieszkał tam mój
Ojciec (1936-2006). Miałem pewne lokum na Chomiczówce.
Niespodzianką było to, że w dniu przyjazdu do Stolicy, w
sobotę 30 lipca 1994 r., już miałem być na
Powązkach! Powód?
Pogrzeb generała Tadeusza Bora-Komorowskiego (1895-1966)!
|
Wieniec z symbolem Polski Walczącej
|
Warszawa już żyła podniosłą Rocznicą. Dla kogoś z
zewnątrz, znaleźć się takiego czasu nad Wisłą, to wielkie przeżycie. Tym
bardziej, że słyszałem: "...bądź 1 sierpnia o godzinie «W» na Powązkach".
I byłem. Dzisiaj to raczej nie wykonalne.
|
Poczty sztandarowe - weterani. |
Tych kilka dni, które miałem przed sobą, to wspomnienia na lata!... Nie przesadzam. Jeśli ktoś ma możliwość bycia TAM, to MUSI być 1 sierpnia AD 2014 na Powązkach o godzinie 17,00 ("W")!
Nie zapomnę nigdy wrażenia, jakie robił na mnie widok
WETERANÓW: starsze, dystyngowane panie, panowie w sile wieku, a na ich piersiach miniaturki
Virtuti Militari,
Krzyży Walecznych, a na biało-czerwonych opaskach napisy:
"WP", "BASZTA", "RÓG', "RADOSŁAW", "CHROBRY", "PARASOL"!...
|
Bohaterowi 63 dni. |
Nie interesowali mnie oficjele polityczni! Wiem, mam kilku na swoich zdjęciach. Moją uwagę skupiali tylko
ONI - POWSTAŃCY! Nasłuchiwałem z tłumu radosne powitania. "Zośka! ty nic się zmieniłaś!"
- pewna pani do pewnej pani, której nie widziała pół wieku? Nie zapomnę
oburzenia: "Widziałaś, co oni powiesili na garnizonowym? To przecież
krzyż Jaruzelskiego!". Napisać, że drżała w tym głosie nuta obrzydzenia,
to mało... Kiedy stałem w tłumie i z niecierpliwością oczekiwałem
podniosłej uroczystości koło mnie stanęło kilka osób. Wśród nich panowie
Adam i
Tomasz Strzemboszowie. Jakaś pani nie kryła zaskoczenia, bo na cały głos wypaliła: "Adam, to gówniarz. On ma dopiero 64 lata!"
. Dyskretnie zerknąłem w tym kierunku - siwa głowa i sympatyczny uśmiech Pana Sędziego? Oj tak!...
|
Gloria victis! |
Właściwie powinienem teraz zamilknąć. Niech moich kilka zdjęć będzie całym do tego dnia komentarzem? Poczty sztandarowe,
ONI - POWSTAŃCY oczekujący na powrót swego
WODZA! Wreszcie nastał czas, że choć prochy
"BORA" mogły powrócić. Jak bardzo w sercu tłukło się:
a dookoła tylu niegodnych leży? Stalinowscy oprawcy, renegaci i sprzedawczyki, którzy oddali Rzeczpospolitą Sowietom, o którą
ONI walczyli przez 63 dni, obcej potencji?!...
|
Biskup polowy Sławoj Leszek Głódź | | | | | | | | |
|
Urna z prochami generała Tadeusza Bora-Komorowskiego |
Celebrę sprawował ówczesny
biskup polowy biskup Sławoj Leszek Głódź. W kondukcie m. in. ówczesny
minister obrony narodowej Piotr Kołodziejczyk, Aleksander Małachowski, prof. Andrzej Ajnenkiel. Nie
było lawety? Urnę z prochami niósł jeden z żołnierzy. Złożono ją
później do pomnika-grobowca, który poświęcono pamięci wszystkim
Komendantom Głównym SZP-ZWZ-AK.
|
ONI, a w tle minister obrony narodowej... |
30 lipca 1994 r. był pierwszym, silnym przeżyciem tamtego rocznicowania. Czas zamyka drzwi przed kolejnymi
WETERANAMI 1944 r.
Nawet tu wspomniane osoby już nie żyją: w tym samym 2004 r. zmarli
profesor Tomasz Strzembosz i były wicemarszałek Sejmu Aleksander
Małachowski.
|
Więzień stalinowskich łagrów A. Małachowski i prof. A. Ajnenkiel | | | |
Widać, że dla autora ważne przeżycie. Wkrótce nie będzie wśród nas Powstańców. Czas robi swoje. Ciekawe wspomnienie. Warto wracać do takich postów.
OdpowiedzUsuń