poniedziałek, maja 13, 2024

Paleta - LXXV - Teodor Axentowicz

Kolejne spotkanie z tym, co kiedyś stanowiło koloryt Rzeczypospolitej Wielu Narodów! Szczególnie bolesne może być dla tych rasistowskich półgłówków, którzy dociekają ile Polaka w Polaku! Nie dość na tym najchętniej wyrzucaliby nas na margines i odebrali prawo do zwania się Polakami. Na szczęście ta jedynie prawa i jedynie sprawiedliwa opcja szczucia i polaryzacji społeczeństwa runęła 15 października 2023 r. Uczmy się tej daty, bo to naprawdę moment przełomu. Po co tyle o tym piszę? Bo nie wyobrażam sobie, aby to przegrane politycznie towarzystwo mogło uznać Polakiem choćby Teodora Axentowicza (1859-1938), którego 165-te urodziny przypadają właśnie 13 maja. Bo to, że urodził się w Siedmiogrodzie, to jeszcze może owi przełknęliby. W końcu to ojczyzna JKM Stefana Batorego / Báthory István (1576-1586). Ale ojciec: Ormianin! Matka: Węgierka! Gdzie tu... Polak? Na szczęście nikt nie będzie z muzeów wynosił płócien malarza. Doszlibyśmy do absurdu. 
 
Teodor Axentowicz - Autoportret - 1907 - domena publiczna
 
"Twórczość Axentowicza rozwijała się dwutorowo: artysta zdobył uznanie jako portrecista i zarazem jako autor scen rodzajowych. Rodzajowy nurt jego sztuki sięgał swymi początkami okresu monachijskich studiów, kiedy to Axentowicz malował w realistycznej konwencji epizody z życia wsi («Pogrzeb na Rusi», 1882; «Kwiaciarka włoska», 1882; «Gęsiarka», 1883). Podejmował też - uwarunkowane akademickim nauczaniem - próby w zakresie malarstwa historycznego («Würzburg» w 1811 roku, 1884) i ilustrował dzieje Słowian z IV w. («Pogrzeb wodza słowiańskiego»; «Pochód Wojowników»; «Wiec starosłowiański»)" - znajdujemy na portalu culture.pl. [1] I zauważymy to zaraz na wykorzystanych tu reprodukcjach obrazów. 
 

 

Z jednej strony portrety dystyngowanych dam, aby na kolejnych obrazach podziwiać wiejski krajobraz? Ta różnorodność, to dla mnie niezwykłość tego malarza. Nie zamykał się w salonie i nim tkwił, ale nie obcy był mu koloryt wsi, jego rytuały, ból, rozpacz. Zastanawiam się jaki wpływ na tę twórczość miał Józef Chełmoński? To u niego w Paryżu spotykał śmietankę ówczesnej emigracji, bywał w osławionym Hôtelu Lambert, odwiedzał też dom Władysława Mickiewicza. Dziwić się potem, że pozował mu sam Władysław Czartoryski (1828-1894), filar nurtu monarchicznego?  

"...zafascynowany rodzimym folklorem Axentowicz współtworzył nurt młodopolskiej chłopomanii utrwalając malownicze obrzędy i surowe obyczaje Hucułów. Barwność ludowych strojów wraz z podniosłym nastrojem religijnych rytuałów znalazła przejaw we wciąż powracających i kompozycyjnie modyfikowanych tematach: «Święcone», «Na Gromniczną», «Śmigus»" - czytamy dalej na wspomnianym portalu. Chyba nie przesolę pisząc,  że był malarzem huculszczyzny. 
 

Ten kontrast społeczny... Nadobne panie w gorsetach, kapeluszach, strojnych fryzurach i toaletach, jakie nosiły zapewne niektóre z naszych pra- i praprababek - ten blask przełomu XIX i XX w., świata który runął z chwilą wybuchu wielkiej wojny (1914-1918). I te ogorzałe chłopskie twarze, chustki, jakie nosiły zapewne niektóre z naszych pra- i praprababek - ta przeszłość tak dawno miniona i świadomie lub nie zgubiona przez potomnych, którym bardziej imponował salon niż rodzime klepisko.
 
 
Teraz, kiedy tak wiele pisze się o naszej chłopskości warto chyba spojrzeć w twarz tamtym kobietom, na których barki spadał ciężar domu, rodziny, gospodarstwa. Chyba nie do końca uświadamiamy sobie, jaki ciężar dźwigały przez swe życie. W końcu 90% naszej przeszłości, to jednak socha, szydło, krowie ogony lub gra na dudach, a nie karmazyn, pas słucki i karabela. Ale to dobrze i historycznie uczciwie jest sobie powiedzieć: jestem z chamów! Twórczość Axentowicza kapitalnie, moim zdaniem, wpisuje się w ten nurt i przypomina, że bliższy nam powinien być Maciej Boryna, niż hrabia Edward Raczyński z Rogalina.
 

Pewnie, że jest jeszcze Axentowicz magiczny, zamglony, melancholijny, rozmarzony, nieomal baśniowy. Wysublimowane portrety rudowłosych kobiet mogłyby stanowić dopełnienie nie jednego młodopolskiego poematu.  

 
Na mnie, jak zwykle, wrażenie robi z kim współpracował Teodor Axentowicz. I bardzo szybko dochodzimy do wniosku, że to przecież klasycy przełomu XIX i XX wieku. Czy otwieram biografię Wojciecha Kossaka, Jacka Malczewskiego czy Stanisława Wyspiańskiego, to zawsze wpadniemy na Axentowicza! Taki fragment z listu S. Wyspiańskiego do Lucjana Rydla: "...takich ludzi jak Wyczółkowski, Malczewski, Fałat, Axentowicz, Stanisławski, oszukać nie można, bo to są ludzie, co z oczu prawdę czytają i stoją dotąd po mojej stronie bardzo ostro". [2] Warto dodać, że w 1904 r. tenże S. Wyspiański był sekretarzem Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka", kiedy prezesem zostawał właśnie Teodor Axentowicz! 
 

Ciekaw jestem ile współczesnych nam artystek-plastyczek-malarek ma w poszanowaniu pamięć właśnie o Teodorze Axentowiczu, jako o jednym z tych, którzy dobijali się o prawo pań do studiowania na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie! [3] Ciekawie czy obecny Jego Magnificencja tej uczelni prof. dr hab. sztuk plastycznych Andrzej Bednarczyk [4] wie, że to właśnie Axentowicz był pierwszym z wyboru rektorem Akademii?

Umyka pewnie pamięci potomnych, że Teodor Axentowicz miał swój wkład w tworzeniu dzieła niezwykłego, jakim była "Panorama Racławicka". W biografii W. Kossaka znajdziemy m. in. taką informację: "Wojsko polskie i rosyjskie, poza Kossakiem, malowali Axentowicz, Rozwadowski i Wodzinowski, choć ten ostatni, podobnie jak Tetmajer, wolał motywy ludowe". [5] Wiemy na pewno, że Axentowicz był autorem walki 2 Regimentu Pieszego Koronnego gen. J. Wodzickiego.


I jeszcze jeden akcent bardzo historyczny: "Polskie poselstwo u Henryka Walezego" obraz z 1910 r. Może wielu nauczycieli nawet wykorzystuje w swojej pracy (patrz: prezentacje) tę reprodukcję, ale czy kojarzy autorstwo z Teodorem Axentowiczem? Ja? - nie!

I na koniec wątek dość osobisty? Dochodząc do sprawności sercowej po przebytym zawale kurowałem się jesienną porą roku minionego w Inowrocławiu. Nieopodal mego szpitala-sanatoryjnego swą siedzibę ma: Muzeum im. Jana Kasprowicza. Skąd mogłem wiedzieć, że natknę się tam na kilka prac właśnie Teodora Axentowicza? Pragnę nadmienić, że myśl o tym rocznicowym napisaniu naszła mnie jeszcze latem 2023 r., kiedy zdawało mi się, że moje zdrowie jest jak u przysłowiowej ryby lub konia.


 
[1] https://culture.pl/pl/tworca/teodor-axentowicz [data dostępu 17 I 2024]
[2] Śliwińska M., Wyspiański. Dopóki starczy życia, Iskry, Warszawa 2017, s. 172 
[3] Kudelska D., Malczewski. Obraz i słowa, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2012, s. 238
[4] https://www.asp.krakow.pl/rektor/ [data dostępu 17 I 2024]
[5] Zurli A., Wojciech Kossak malarz polskiej chwały, Iskry, Warszawa 2015, s.

1 komentarz:

  1. Skąd Pan wybierasz takie ciekawe tematy? Kto następny?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.