sobota, maja 11, 2024
Mój Broniewski - XV - Powroty...
Piękny jest tętent wiersza,
którym cwałujesz tutaj,
chwilo, godzino złowieszcza
wieczności mojej zatrutej.
[...]
Lecieć? Pieśni człowieczej
trzeba krwi i powietrza...
Gorzki jest smak tej cieczy.
Głuchy jest tętent wiersza. [1]
Po bez mała czterech latach wracam do cyklu "Mój Broniewski". Sposobność, aby to robić jest ważna: 80-ta rocznica bitwy o Monte Cassino. Nie będę opisywał tułaczego losu żołnierza-poety. Zrobiłem to już wcześniej. Można to i owo poczytać. Postanowiłem zerknąć do dwóch tomów poezji: "Bagnet na broń" (1943 r.) [2] oraz "Drzewo rozpaczające" (1945 r.) [3]. Przewrotnie jednak zacząłem od strof "Powrotu do wierszy", jaki ukazał się w 1932 r., pt. "Troska i pieśń". Ze swej strony odcinek XV cyklu nazwałem "Powroty". Nie ma takiego wiersza w posiadanym przeze mnie zbiorze. Może nigdy taki nie powstał?
Władysław Broniewski - oficer II Korpusu Polskiego
Wybór wierszy, oczywiście nie jest przypadkowy. To moja taka subiektywna antologia poezji czasu wojny i poniewierki pokolenia Władysława Broniewskiego (1897-1962). Układam z tego życiorys żołnierza-poety, ojca, męża, człowieka, którego wyroki historii bezlitośnie doświadczyły w ten czas morowy lat 1939-1945. Nie wiem ilu z nas myśli Broniewskim i cytuje Broniewskiego, kiedy padają takie określenia, jak np.: okupacje, zesłanie, łagry, Armia gen. W Andersa, Palestyna, Monte Cassino, front włoski? Jak widać - ja pamiętam. Mogę tylko żałować, że dochodzenie do zdrowia wyklucza mnie z grona pedagogów, którzy teraz wspominają heroizm żołnierzy II Korpusu Polskiego. Zapewne znowu ktoś odsłoni rąbek rodzinnej tajemnicy i ujawni udział dziadka lub pradziadka w walkach w tym rejonie.
Muszę dodać, że gro z tych wierszy n i g d y nie było analizowane na lekcjach polskiego czy historii, kiedy ja pobierałem edukację szkolną na poziomie podstawowym czy średnim. Dziwne, bo antologie poezji W. Broniewskiego były wydawane i wiersze, które tu przypomnę nie musiały krążyć w tzw. drugim obiegu. Mój tom, to "Wiersze i poematy", Wydawnictwa Łódzkiego z 1980 r. No, ale widać taka była podstawa programowa, ale i bezpieczeństwo tchórzem podszyte, że zdrowiej dla belfra było omijać tak śliski strofy i tematy. Na jedną zwrócę jeszcze pilniejszą uwagę.
Najpierw kilka fragmentów wierszy z tomu: "Bagnet na broń".
"CO MI TAM TROSKI"
co mi tam obóz, więzienie, głód, poniewierka, szkorbut -
radość żołnierską ładuję, jak chleb i naboje do torby!
Na nic mi wszystkie nagrody, na nic mi wieńce sławy,
potrzebne mi mocne buty, żeby w nich dojść do Warszawy.
Chcę, żeby głośno dudnił po świętym warszawskim bruku
obcas łatany w Narwiku, gwóźdź wyszczerbiony w Tobruku.
Wiele się lądów zdeptało, wiele się krajów obeszło,
a ziemia wciąż była polska pod każdą żołnierską podeszwą!
Chcę ucałować tę ziemię, którą ukochałem dzieckiem,
a jeśli paść, to gdzieś w Kraju, na piachu, na mazowieckim.
"ZAMIEĆ"
Może to z Kraju, od Wisły, od Tatr
ten mroźny podmuch tęsknoty,
gdy śniegiem sypie orenburski wiatr
nocą na polskie namioty?
Zadymka w Polu. Próżno szuka wzrok
drogi wśród śnieżnej kurzawy.
Zamieć po stepie poprzez mrok
widmem zburzonej Warszawy:
błyska w podmuchach Zygmuntowy miecz,
niebo nad Polską zagarnia,
w śnieżnej zamieci Pospolita Rzecz
i droga do niej, i armia,
śnieg ruinami zasypuje step,
na śniegu żarzą się zgliszcza -
lecz Moc truchleje już i Ogień skrzepł,
ten, co narody oczyszcza!
"PERSJA"
Szlakiem gniewnej historii,
niesyty wojny,
pędzą zdyszane motory
przez kraj spokojny.
Obce, potężne armie
przemierzą szlak ten,
krew tę ziemię ogarnie,
nim wsiąknie w naftę.
Ale dziś tak tu lekko piersiom,
na łzy za wcześnie...
Piękna jesteś, o Persjo,
jak ziemia polska przed Wrześniem.
"DAMASZEK"
W Damaszku - jak w Zawichoście
albo jak w Wyszogrodzie.
Stoję na moście,
przeglądam się wodzie.
Po świecie mnie dokądś niesie,
jak zwykle, nie mam forsy.
Paraduję tu w battle dress'ie,
captain of Polish Forces.
"NAD BRZEGAMI BABILONU"
I pójdziemy przez gruzy i zgliszcza,
przez kraj zmiażdżony niedolą,
i powtórzy każdy nasz wystrzał
polskie echo rodzinnym polom.
Po prostu, bez cudów, rzetelnie,
przez Afrykę i Europę
pójdziemy, żołnierze śmiertelni,
postawić zwycięską stopę
na ziemi, która nam wskrześnie
i jest nam bardziej niż święta,
i zmienimy bagnety Września
na pługi - by orać cmentarze.
"MAZUREK SZOPENA"
Srebrną świeci nam glorią
księżyc płynąc jak czółno,
Niedźwiedzica i Orion
pokazują na północ,
na północ wiatry wieją,
na północ lecą myśli
z rozpaczą i z nadzieją
ku Warszawie, ku Wiśle.
"DO POEZJI"
Potępiony w niebie i piekle,
słyszę tylko, kiedy mnie zwiesz,
i nie rzucam za siebie przekleństw,
tylko rzucam przed siebie wiersz.
wiele razy los mnie oszukał,
ale tyś najwierniejsza z gwiazd,
całe życie płynę i szukam,
o oceanie ludzi miast,
"MONTE CASSINO"
Nasze granice?... - trzeba ich szukać
w rytmie kaemów, w chrzęście pancerzy.
My już to wiemy, stara nauka
polskich tułaczy, polskich żołnierzy.
Idzie Karpacka, idzie Kresowa,
walą armaty, trzeszczą spandauy.
Tu nam nie ujdzie, tu się nie schowa
wróg uzbrojony w broń doskonałą.
Idzie Kresowa, idzie Karpacka,
każda bojową chrzęszcząc maszyną.
My was znajdziemy, choć po omacku,
w Monte Cassino! W Monte Cassino!
A teraz kilka fragmentów wierszy z tomu: "Drzewo rozpaczające".
"W GÓRACH LIBANU"
Morze. I piękne góry.
I gdzieś tam cedry libańskie...
A ja chciałbym obedrzeć ze skóry
serce bezpańskie.
Potrzeba mi wielkiej ciszy
wśród gór i niebios ogromu,
żebym raz jeszcze usłyszał
głos z domu.
Wiem, ta cisza mną wstrząśnie do gruntu
i przyniesie odgłos echowy,
jak runęła Kolumna Zygmuntów
na plac Zamkowy.
"PO CO ŻYJEMY"
Życie jest diabła warte,
jeżeli nie jest uparte,
no bo trzeba, przyjaciele wrócić,
wszystko tam zmienić, odwrócić -
żeby sosny szumiały nad Wisłą
i żeby słońce zabłysło
w złocie zboża, w broni hartowanej,
w oczach bliskich, we krwi przelanej,
nad Mazowsza równiną otwartą -
i żeby żyć było warto.
"MIDDLE EAST"
Ja nie chcę Palestyny,
Syrii, Iraku, Egiptu,
od cyprysów wole kaliny,
wolę brzozę niż eukaliptus.
Sosny tutejsze - nie te,
kwiaty tutejsze - nie tamte,
innego przyślijcie poetę,
żeby się cieszy Lewantem.
[...]
Ja chcę kiedyś... na Żoliborzu...
choćby na krótko...
Jeśli nie -
mad Śródziemnym Morzem
zdechnę ze smutku.
"WIECZOREM"
Tęsknota, psiakrew, tęsknota
tak czasem duszę omota,
że nie pomoże westchnienie
ani przyjaciół grono,
ani czyste spojrzenie
na tę ziemie zieloną,
ani spojrzenie jasne
za siebie, w życie własne,
ani to, że nad drogą
ujrzę gwiazdy okrutne...
"HOMO SAPIENS"
A druga bomba w grób smoleński!
Niechaj rycerze zmartwychwstaną
o świecąc każdy piersi raną,
świadectwo dadzą krwi męczeńskiej,
tej krwi niewinnej, z ręki kata
przelanej w obcą ziemię czerstwą,
ze zgrozą, lecz milczeniem świata,
za wolność, równość i braterstwo.
"AWANTURA Z MUZYKĄ"
Dusza chce uciec, lecz nie ma dokąd,
daremna z muzyką walka,
a smyczki tną i tną con fuoco,
żeby zjawiła się Lalka...
Lecz Lalka znikła z tego tematu,
próżno czekają ciekawi,
a serce długą tęsknot fermatą krwawi.
"MOJEMU SERCU W PALESTYNIE"
Może to schyłek lat?...
(Mijają lata...)
Więc na co mi inny świat,
inna część świata,
skoro czy tu, czy tam,
w życiu zawiłem
trwale to tylko mam,
co utraciłem?
"JA I WIERSZE"
Bezradny, samotnie sterczę
u wód Lewantu
i tępo musztruję te wiesze
na wzór sierżantów.
A mnie to na nić, na nic,
i niepotrzebny nikomu,
skoro moja ojczyzna bez granic,
serce - bez domu.
Ciekawe ilu Czytelników zaskoczył fakt, że w tomiku, który ukazał się pierwotnie w 1943 r., znalazł się ostatni cytowany tu wiersz, pt. "Monte Cassino". Widać, to skutek kolejnych wydań/wznowień? Żołnierz-poeta ukrył w strofach ból Katynia. Tak, chodzi o wiersz "Homo Sapiens". Cenzor w 1980 r., kiedy tom wydawany był, nie dopatrzył się, nie doczytał, nie orientował się? Nie wiem. Kolejny przykład, że za tzw. komuny, jak się wygimnastykowało umysł, to stosownym cytat o Katyniu i sowieckiej za to odpowiedzialności można było znaleźć! Przypomina cytowanie przeze mnie przez lata R. Bartnego "Kolumbowie rocznik '20".
PS: Przypomnę, że pewien cytowany przeze mnie tu fragment wiersz został zacytowany w komedii filmowej "Wiosna panie sierżancie" (rok produkcji 1974), w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego. Ciekawe czy Czytelnicy wiedzą jaki?
[1] s. 144
[2] s. 187, 191, 192, 193, 195, 207, 209
[3] s. 217, 220, 221-222, 225, 233, 243, 277
Naprawdę niezwykła podróż. Nie takiego w szkole pokazywano Broniewskiego. Tamten był rewolucyjny, nieomal komunistyczny. Najwyżej "Bagnet na broń" i tyle. Teraz widzę, jak niewiele wiedziałem o tym poecie
OdpowiedzUsuń