środa, maja 22, 2024

Marsz II Korpusu

Znowu przypomnienie? Tekst/post/artykuł ukazał się 18 maja 2020 r. w cyklu "Spotkanie z Pegazem" [1] Ale też dodaję zdjęcia, o których jest wzmianka poniżej. Były one bohaterem oddzielnego pisania, kiedy opisywałem losy żołnierza, starszego strzelca Pawła Stelmaszyka. Tu również pamiątki po sierżancie Bolesławie Sobczaku. Warto chyba przejrzeć papiery i inne szpargały, jakie pozostawił po sobie ojciec, dziadek czy pradziadek. Autentyczna historia leży na wyciągnięcie ręki. Zatem się nad nią pochylmy i zróbmy z niej użytek. Dodatkiem do poprzedniego pisania jest Suplement. Zweryfikowałem też daty dostępu stron internetowych, na które zerkałem przed laty i obecnie.
 
*
 
"17 maja kanonada artyleryjska szaleje z obu stron. W 2 szwadronie ginie od odłamka plutonowy Stefan Nowak. Następna doba jest taka sama. Adolf [tj. Adolf Bocheński - przyp. KN] spędza cała noc na patrolu i pomimo silnego ognia, jaki otrzymuje z kierunku Monte Cairo i Passo Corno, wraca nad ranem 18 maja bez strat w ludziach, wykonując zadanie ściągnięcia na siebie uwagi i ognia nieprzyjacielskiego.
Niezapomniany dzień 18 maja 1944 roku. Wiadomość o zdobyciu klasztoru przez polskie oddziały i zawieszaniu na jego ruinach polskiego sztandaru" - tak po latach wspominał Adam Majewski [2] 18 maja, to kolejna okazja, aby wrócić do żołnierzy II Korpusu Polskiego. I spojrzeć na nich... słowami piosenki. Wyjątkowej: "Marszu II Korpusu Polskiego".
 
Fragment munduru sierżanta Bolesława Sobczaka
Utwór/wiersz wyszedł spod pióra Zbigniewa Krukowskiego (1913-1995), muzykę skomponował Juliusz Feuerstein (1913-1992) [3] Trudno coś więcej znaleźć o obu twórcach. Na portalu, dzięki któremu w ogóle ustaliłem ich personalia wiadomości są dość skromne. O Z. Krukowskim czytam: "Autor tekstów. Od 1935 r. publikował teksty i kompozycje utworów lekkich oraz tanecznych. Do wybuchu II wojny światowej wydał drukiem około 50 pozycji. Jako śpiewak rozpoczął karierę w 1937 r. od występów w Polskim Radiu. Należał do zespołu rewelersów Chór Radiana, nagrał płyty dla wytwórni «Odeon», występował z recitalami w kawiarni Witolda Elektorowicza «Café Romantic». Podczas okupacji hitlerowskiej należał do Armii Krajowej i brał udział w powstaniu warszawskim. Od 1945 r. mieszkał w Brukseli. Przyjeżdżał często do Polski, występował m.in. w Podwieczorkach przy mikrofonie". O kompozytorze nie ma żadnej biograficznej informacji. 

Może były między nami jakieś kwasy
Ten z Narviku, tamten znów angielski lord,
A ten trzeci spod Tobruku,
A ten czwarty z Buzułuku,
Połączyło nas Cassino klasztor fort.

To my, żołnierze Drugiego Korpusu,
Krzyżowców tarcza ramię zdobi nam,
To my, żołnierze Drugiego Korpusu,
Oszczerstwom wszystkim zadaliśmy kłam.

Nie słowami, bo usta milczały
Odpowiedź naszą pisaliśmy krwią
I jak huragan skruszyliśmy skały
I powinność spełniliśmy swą!

Dzisiaj nie ma między nami już różnicy
Dziś złączyła nas przelana wspólnie krew,
Leży rotmistrz spod Tobruku,
Obok kapral z Buzułuku,
Leżą ramię przy ramieniu Świerk i Lew [4]. 
 
Odznaczenia sierżanta Bolesława Sobczaka
 
Temat wywołała nie tylko rocznica zdobycia Monte Cassino. Po raz kolejny historia przyszła do mnie niespodziewanie. Oto poznałem los kolejnego żołnierza od Andersa! Nawet nie wiedziałem, że słucha mnie prawnuczka kogoś dla kogo nazwiska Anders, Bohusz-Szyszko czy Rudnicki, to nie kolejne nauczenia, a kawałek własnej historii. Jeszcze tej opowieści nie ma na blogu, roboczo ma tytuł: "...to jest pradziadek". Skąd taki mało oryginalny pomysł? Tak prawnuczka zaznaczyła przodka na bardzo, bardzo znanej fotografii: jeep wjeżdża do zdobytej Bolonii, a za jego kierownicą siedzi gen. K. Rudnicki, ale tam powinien siedzieć pradziadek-żołnierz od Andersa. Musiał usiąść za gen. Z. Bohuszem-Szyszką.  Na razie tyle z tej opowieści. Na razie jest tylko w mojej głowie.

Fragment munduru sierżanta Bolesława Sobczaka
 
Wykorzystałem tu fotografie munduru żołnierza, który był bohaterem mego pisania na tym blogu. Skarby pozyskane w kwietniu ujawnię dopiero przy następnym pisaniu. Cierpliwości.  Bardzo żałuję, że -dziesiąt lat temu nie miałem możliwości wykonania skanów fotografii, jakie są w archiwum rodzinnym dawnej koleżanki. Pamiętam jedną: przed namiotem grupa oficerów, eks-jeńców sowieckich bodaj z napisem: "Tatiszczewo -43℃".  
 
Suplement: 
"Wreszcie nadchodzi czas, aby wyjawić historię zdjęcia. Można je bez problemu odnaleźć w internecie. Nawet dodam: jest bardzo znane. Generałowie K. Rudnicki i Z. Bohusz-Szyszko wjeżdżają do zdobytej przez Polaków Bolonii. I na tym się wiedza nas pewnie kończy. Moja do chwili, kiedy poznałem tę historię. Oto, kiedy przyszło do uroczystego wjazdu do miasta nie uchodziło, aby za kierownicą siedział prosty żołnierz, starszy strzelec? Generał rudnicki usiadł za kółkiem jeepa, a kierowca rodem z Bydgoszczy usiadł za gen. Z. Bohuszem-Szyszko" - cytuję siebie samego. Całość na blogu.
 
 Starszy strzelec Paweł Stelmaszyk w jeepie z generałami Z. Bohusz-Szyszką i K. Rudnickim - Bolonia
 
Wychodzi nam kompilacja z dwóch pisań z 2020 r. Ale i dwóch żyć żołnierzy, których prawnuczki pozwoliły na wykorzystanie rodzinnych zasobów, aby ten zapis nie był zwykłym tylko cytowaniem jednej jeszcze pieśni. 
 
Naszywki, beretki, nieśmiertelnik starszego strzelca Pawła Stelmaszyka
 
Niech mi będzie wolno dodać jeszcze jedno ze zdań, jakie generał Władysław Anders umieścił w meldunku skierowanym do Naczelnego Wodza, generała Kazimierza Sosnkowskiego: "ODDAJĘ HOŁD POLEGŁYM NASZYM BOHATEROM, KTÓRYCH DUSZE STOJĄ DZIŚ PRZED NAJWYŻSZYM SĘDZIĄ A KTÓRYCH CIAŁA KU WIECZNEJ PAMIĘCI TEGO CZYNU SPOCZNĄ NA CMENTARZU POLSKIM POD KLASZTOREM MONTE CASSINO" [5]

[1] patrz odcinek cyklu 160
[2] Majewski A., Zaczęło się w Tobruku, Wydawnictwo Lubelskie, Lubin 1973, s. 375 
[3] https://bibliotekapiosenki.pl/utwory/Marsz_II_Korpusu [data dostępu 23 IV 2024]
[4] https://www.tekstowo.pl/piosenka,patriotyczne,marsz_ii_korpusu.html [data dostępu 23 IV 2024]
[5] cytat za Anders W., Bez ostatniego rozkazu. Wspomnienia z lat 1939-1946,  Montgomeryshire Printing Company Ltd, bmw, brw, s. 240

Brak komentarzy: